nowiczok(strona 2/3)

Obawy o to, że kolejne dwie osoby zostały otrute nowiczokiem w Salisbury nie potwierdziły się - poinformowała policja hrabstwa Wiltshire. Na razie śledczy nie wiedzą, czy w ogóle mają do czynienia z przestępstwem. Trwa dochodzenie, które ma wyjaśnić wszystkie okoliczności niedzielnego zdarzenia.

W restauracji brytyjskim Salisbury, gdzie doszło do ataku na Siergieja Skripala, posiłkiem zatruły się dwie osoby. Na miejsce przybyła policja, która otoczyła budynek kordonem.

Brytyjscy śledczy ogłosili, że mają wystarczające dowody, aby oskarżyć dwóch Rosjan o udział w zamachu na życie Siergieja Skripala i jego córki Julii.

Brytyjski rząd zwróci się do Kremla o ekstradycję dwóch osób podejrzanych o zamach na Siergieja Skripala i jego córkę Julię. Śledztwo w tej sprawie trwa od marca, a formalny wniosek o wydanie Rosjan - jest już gotowy.

Zidentyfikowano możliwych sprawców ataku chemicznego na byłego agenta GRU Siergieja Skripala i jego córkę Julię. Śledczy są pewni, że podejrzani to Rosjanie - donosi Press Association.

W mieszkaniu Charliego Rowleya, jednej z ofiar zatrucia nowiczokiem, policjanci znaleźli buteleczkę z tą substancją. Eksperci sprawdzają teraz, czy pochodzi ona z tej samej partii, którą otruto w marcu Siergieja i Julię Skripalów.

Charlie Rowley, który trafił do szpitala po kontakcie z nowiczokiem, nadal jest w krytycznym stanie. Choć odzyskanie przytomności jest niewielką, to mimo wszystko znaczącą poprawą.

Śmierć kobiety, która była efektem zatrucia nowiczokiem to "antyrosyjska prowokacja" przeprowadzona przez brytyjskich urzędników rządowych - twierdzi ambasada Rosji w Wielkiej Brytanii. Rosjanie żądają też dostępu do śledztwa.

Od zatrucia Siergieja Skripala i jego córki minęły cztery miesiące. Tymczasem do szpitala trafiły dwie osoby z Amesbury, niedaleko od miejsca, gdzie zaatakowano rosyjskiego agenta. Brytyjska policja potwierdziła, że ponownie użyto substancji o nazwie nowiczok.

Córka otrutego nowiczokiem Siergieja Skripala w rozmowie z Agencją Reutera powiedziała, że powrót do zdrowia był dla niej i ojca trudny oraz bolesny. Julia Skripal chce powrócić do Rosji, ale jeszcze nie teraz. - Mieliśmy szczęście - twierdzi.

Były rosyjski szpieg Siergiej Skripal opuścił szpital w Salisbury, gdzie trafił po zatruciu nowiczokiem. 66-latek przebywał tam od 4 marca.

Niemiecki wywiad zdobył w latach 90. próbkę nowiczoka. Przekazał ją rosyjski naukowiec, który do dzisiaj obawia się o swoje życie - donosi zespół dziennikarzy śledczych.

Władimir Uglew, jeden z twórców środka paraliżująco-drgawkowego, którym otruto Siergieja Skripala i jego córkę, został potrącony przez auto. Ma rozbitą głowę i obrażenia na nogach i rękach.

Wykorzystana w ataku na Siergieja Skripala broń chemiczna Nowiczok była w postaci płynnej. Brytyjski rząd zapowiedział, że konieczne będzie odkażanie dziewięciu miejsc, w których znaleziono ślady substancji.

Nie milkną echa sprawy otrucia Siergieja i Julii Skripalów. Londyn oskarża o to Rosję. Moskwa twierdzi, że nie ma z tym nic wspólnego. Tymczasem petersburski portal sugeruje, że sprawa może mieć związek ze śmiercią syna byłego szpiega i jego przyjaciółką z Moskwy.

Międzynarodowy organ monitorujący broń chemiczną potwierdził ustalenia brytyjskich ekspertów. Siergieja Skripala otruto przy pomocy substancji paraliżującej. W raporcie nie pada jednak nazwa nowiczok. Nie zidentyfikowano także źródła pochodzenia trucizny.

Poprawia się również stan jej ojca, Siergieja Skripala. 66-latek pozostanie jednak w szpitalu.

Rosyjskie MSZ od kilku dni pytało Brytyjczyków co stało się ze zwierzętami domowymi Siergieja Skripala. W końcu doczekało się odpowiedzi: dwie świnki morskie znaleziono martwe, stan kota był tak ciężki, że trzeba było go uśpić.

Brytyjskie służy ustaliły, gdzie powstał Nowiczok, substancja użyta do ataku na Siergieja Skripala i jej córką. To tajne laboratorium na terenie Rosji - podaje "The Times", powołując się na informacje wywiadu.

Naukowcy z Porton Down potwierdzili, że substancją, którą użyto do otrucia byłego rosyjskiego szpiega był nowiczok. - Jego produkcja jest jednak na tyle skomplikowana, że mógł go stworzyć jedynie podmiot państwowy - mówi szef ośrodka badawczego.