kodeks(strona 4/9)

Minister pracy Jerzy Hausner powiedział we wtorek, że rządowi nie zabraknie cierpliwości, by prowadzić dialog społeczny w najtrudniejszych nawet sprawach. Minister jest gościem warszawskiego Kongresie Forum Związków Zawodowych.

We Włoszech rozpoczął się we wtorek pierwszy od 20 lat ośmiogodzinny strajk generalny. Związki zawodowe protestują przeciwko rządowym propozycjom zmian w kodeksie pracy.

Szefowie "Solidarności", OPZZ, Konfederacji
Pracodawców Polskich, Związku Rzemiosła Polskiego i Polskiej
Konfederacji Pracodawców Prywatnych osiągnęli w poniedziałek w
Warszawie zbliżenie stanowisk w sprawie projektu zmian Kodeksu Pracy.

"Banda Millera Polakom kodeks odbiera!", "Precz z SLD!", "Pusta cela dla Millera!" - takie m.in. hasła wykrzykiwali uczestnicy poniedziałkowej pikiety zorganizowanej przed biurem poselskim premiera Leszka Millera w Łodzi.

Przez najbliższe dwa tygodnie, do 26 kwietnia, "Solidarność" będzie prowadzić w całym kraju akcję informacyjną na temat skutków zmian proponowanych przez rząd w Kodeksie Pracy.

Według szefa "Samoobrony" Andrzeja Leppera, to
"Solidarność" i OPZZ są odpowiedzialne za bezrobocie w Polsce i
dlatego nie mają moralnego prawa na organizowanie protestów.

Zdaniem premiera Leszka Millera, związkowcy protestujący przeciwko proponowanym przez rząd zmianom w Kodeksie Pracy powinni pamiętać, że siła ruchu związkowego wynika z istnienia przedsiębiorstw.

Kukłę ministra pracy Jerzego Hausnera
ułożoną na trumnie z napisem "Zmiany w kodeksie pracy" oraz
świńskie łby z tabliczkami "minister gospodarki" spalono podczas
demonstracji OPZZ w Katowicach.

Rzecznik Solidarności Kajus Augustyniak nie wykluczył, że do porozumienia OPZZ i Pracodawców przyłączy się również Solidarność.

Minister pracy Jerzy Hausner uważa, że zapowiedziane na czwartek manifestacje OPZZ i Solidarności w obronie Kodeksu Pracy wpłyną w nieznaczny stopniu na działania rządu.

Marszałek Sejmu Marek Borowski powiedział w czwartek, że zaplanowane na ten dzień manifestacje związkowe są naturalną formą aktywności związków zawodowych. W wywiadzie dla Programu Pierwszego Polskiego Radia marszałek podkreślił, że władze oczekują, iż manifestanci nie naruszą porządku prawnego.

Według prezydenta Aleksandra
Kwaśniewskiego, liberalizacja Kodeksu pracy jest potrzebna,
dlatego każde porozumienie w tej sprawie jest ważne.

Przeciwko zmianom prawa pracy, które -
zdaniem związkowców - zwiększą bezrobocie, w czwartek w Warszawie
i miastach wojewódzkich będą protestować OPZZ i "Solidarność" -
zapowiada OPZZ.

Szefowie OPZZ, Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych i Związku Rzemiosła Polskiego porozumieli się w sprawie zmian w Kodeksie Pracy wniesionych przez rząd do Sejmu. Porozumienie zostało podpisane w środę.

Premier Leszek Miller, który był we wtorek wieczorem gościem "Monitora
Wiadomości" powiedział, że skoro propozycja zmiany Kodeksu Pracy w
kwestii umów zbiorowych napotyka na największy opór związków
zawodowych, to należy o tym rozmawiać podczas prac komisji
sejmowej. Nie wykluczył, że w tej sprawie możliwy jest kompromis.

Władze "Solidarności" wezwały we wtorek rząd do wycofania z parlamentu projektu zmian Kodeksu Pracy.

Ok. 250 związkowców z Wolnego Związku
Zawodowego "Sierpień 80" pikietowało we wtorek Śląski Urząd
Wojewódzki w Katowicach w proteście przeciwko rządowym propozycjom
zmian w Kodeksie Pracy.

Przeciwko zmianom prawa pracy, które - zdaniem związkowców - zwiększą bezrobocie, protestować będzie w czwartek 2,5 tys. osób z OPZZ i "Solidarności" przed Ministerstwem Pracy - zapowiada szef mazowieckiego OPZZ Lech Szymańczyk.

Efektem odebrania niezależności Rady Polityki Pieniężnej będzie wzrost inflacji, który trzeba będzie dusić dalszym wzrostem bezrobocia - ostrzegł w Radiu Zet Witold Orłowski, doradca ekonomiczny prezydenta.

Premier Leszek Miller oświadczył w poniedziałek w radiowych Sygnałach Dnia, że manifestacje i protesty nie prowadzą do uchwalania ustaw. Ustawy uchwala się w parlamencie i powinny to wziąć pod uwagę przede wszystkim ugrupowania parlamentarne - powiedział premier, nawiązując w ten sposób do sobotniej wypowiedzi szefa Samoobrony Andrzeja Leppera, który zagroził, że jeśli rząd nie zmieni polityki społeczno-gospodarczej, to jego partia wyjdzie na ulice.