Miller "pod ostrzałem" łódzkiej "S"
"Banda Millera Polakom kodeks odbiera!", "Precz z SLD!", "Pusta cela dla Millera!" - takie m.in. hasła wykrzykiwali uczestnicy poniedziałkowej pikiety zorganizowanej przed biurem poselskim premiera Leszka Millera w Łodzi.
Jej organizatorem była łódzka "S". W pikiecie uczestniczyli członkowie związku, pracownicy i bezrobotni. Przed budynek SLD, w którym znajduje się biuro poselskie premiera przyszło kilkaset osób.
Wielu z nich trzymało flagi "Solidarności", inni tablice, na których znalazła się karykatura szefa rządu, trzymającego w jednej ręce "Kapitał", a drugą wyrzucającego kodeks pracy do kosza na śmieci. Kilka takich karykatur zostało przez pikietujących spalonych.
Miał być rząd fachowców, tymczasem okazało się, że jego szef to miernota, a inni to nieudacznicy - krzyczeli protestujący. Ich zdaniem, to premier Leszek Miller odpowiedzialny jest m.in. za zmiany w kodeksie pracy, a przecież nie takie metody rządzenia obiecywało SLD w swoim programie wyborczym.
Protestujemy przeciw zmianom w kodeksie pracy zaproponowanym przez rząd. To zamach na związki zawodowe. To również próba skłócenia bezrobotnych z pracownikami, a tych z pracodawcami - powiedział szef Zarządu Regionu NSZZ "Solidarność" w Łodzi Waldemar Krenc.
Według Krenca, związkowcy nie zgadzają się m.in. na możliwość zawieszenia kodeksu pracy z przyczyn ekonomicznych; zniesienia obowiązku uzasadnienia przez pracodawcę wypowiedzenia umowy o pracę; zwiększenie limitu nadgodzin i obniżenie dopłat do nich do 50%, czy zastąpienie stałej umowy o pracę dowolną liczbą umów na czas określony.
Do protestujących wyszedł jeden z doradców premiera Jerzy Machejek, który po otrzymaniu od pikietujących petycji powiedział, iż to zaszczyt, że łódzka "Solidarność" wybrała na swojego męża zaufania premiera, któremu powierzyła przekazanie petycji do Sejmu.
Jego słowa wywołały ostre protesty i gwizdy. Związkowcy krzyknęli jeszcze kilka razy "Precz z SLD" i "SLD na Kubę", odśpiewali hymn państwowy i rozeszli się. Jednocześnie zapowiedzieli, że przyjadą na podobną manifestację do Warszawy, która ma być zorganizowana 26 kwietnia. (an)