miller

- Tego nie można wykluczyć - tak o możliwym przewrocie pałacowym w Rosji mówi były premier i europoseł Leszek Miller. - Są dwie możliwości zmiany władzy na Kremlu. Powszechna rewolta obywateli, ale na to się nie zanosi i wewnętrzne przetasowania, czyli wewnętrzny zamach stanu - mówił w programie "Tłit" WP Leszek Miller. Zdaniem byłego premiera przegrana Rosji będzie świadczyła o tym, że jest tzw. "państwem drugiego rzutu". Zdaniem byłego premiera Rosji Putin ma jeszcze "dwa lata". Europoseł pytany o to, czy przypuszczał, że Putin zdecyduje się na pełnowymiarową wojnę z Ukrainą, stwierdził, że "nawet jeśli przekroczy granicę Ukrainy to tylko na terenie dwóch republik". - Jestem przerażony, że u schyłku życia widzę coś takiego - dodał Miller. Pytany o słowa Bidena, który nazwał Putina "rzeźnikiem" stwierdził, że amerykański przywódca założył, że już nie spotka się z Putinem. - Nawet jeżeli Putin zachowa władzę - dodał były premier.

W ubiegłym tygodniu prezydent podjął decyzję o wydaniu rozporządzenia o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w przygranicznym pasie z Białorusią. Jak przekonywał premier Morawiecki, "tak napiętej sytuacji na granicy nie mieliśmy od 30 lat". Zdaniem byłego szefa rządu Leszka Millera, który był gościem programu "Newsroom WP", nie powinniśmy spodziewać się żadnych prowokacji ze strony białoruskiej. - Jakakolwiek próba zbrojnej prowokacji z krajem należącym do NATO poskutkowałaby awanturą mogącą pociągnąć za sobą niewyobrażalne skutki. Nikt tego nie chce. Jeśli pan premier tak poważnie ocenia te zagrożenie, to dlaczego polskim żołnierzom nie towarzyszy NATO? Dlaczego nie widać ożywienia w Pakcie Północnoatlantyckim i nasze wojska mają wypełniać tę misję same? - mówił Miller. Jego zdaniem, wprowadzenie stanu wyjątkowego to "przedstawienie na użytek wewnętrzny". - PiS prowadzi bezustanne badania fokusowe i pewnie wyszło im, że przedstawienie rządu jako siły, która dba o nasze bezpieczeństwo, nie pozwoli na żadną infiltrację i nie boi się żadnego przekraczania granic, spodoba się wielu Polakom (…). To raczej pewność, że jakaś część wyborców przyjmie to jako dobrą monetę - stwierdził.

Prowadzący zapytał Leszka Millera o jego wpis na Twitterze dotyczący seksafery.Były premier napisał odnośnie informacji o tym, że wśród zatrzymanych nie ma Polaków. : „Nie ma Polaków, bo uczestnicy zgłosili weto”. - Od wczoraj Bruksela żyje tym tematem. Uczestnik tej seksafery to bliski współpracownik premiera Orbana, jego prawa ręka i człowiek słynący z bardzo rygorystycznego podejścia do ludzi LGBT. Człowiek który wprowadzał do węgierskiej konstytucji fragment mówiący, że małżeństwo to tylko kobieta i mężczyzna, a został schwytany w obławie, którą policja belgijska robiła w klubie dla gejów. Przy czym nie chodziło o wystąpienie policji przeciwko zwolennikom tej orientacji seksualnej, tylko o to, że w Brukseli obowiązują bardzo ostre przepisy, które zabraniają tego rodzaju zgromadzeń - opowiadał Miller i dodał, że na Lewicy nie ma ogromnej hipokryzji, która jest w szeregach prawicy. "Modli się pod figurą, a diabła ma za skórą" - skomentował polityk.

Były premier, a obecnie eurodeputowany Leszek Miller był gościem programu "Newsroom" Wirtualnej Polski. Miller był pytany m.in. o to, czy Jarosław Kaczyński wejdzie do rządu. Były szef SLD odpowiedział, że Kaczyński już dawno powinien tam być, bo rola tworzenia rządu powinna przypadać szefowi zwycięskiej partii. - To, że nim nie jest, to jest jakiś dziwoląg. Tworzenie pozakonstytucyjnego ośrodka władzy - powiedział polityk. Dodał, że niezależnie od tego, kim będzie Kaczyński, to jego władza pozostanie niezmieniona. Miller pytany był także o wotum nieufności dla Zbigniewa Ziobry, które wysunęła opozycja. Były premier jednoznacznie określił ten pomysł jako bezsensowny. - To obiektywnie wzmacnia Ziobrę. Przecież Kaczyński go nie zdymisjonuje dlatego, że opozycja tego chce, a już na pewno Platforma - powiedział na zakończenie programu.

Tłit - najbardziej interaktywny program w sieci. Oglądaj codziennie, od poniedziałku do piątku, online na WP.PL. Zaprasza Marek Kacprzak. Gościem był Leszek Miller.

- Za cenę zapewnienia sobie sowitej emerytury w Brukseli jest gotów wygadywać każde bzdury. To jest upadek tego polityka. Niestety brzydko kończy - w ten sposób Jacek Sasin skomentował słowa Leszka Millera o tym, ile koniaków wypił Juncker, że chwali PiS, a partia Kaczyńskiego chce wyprowadzić Polskę z Unii. - Juncker powiedział prawdę. Polsce nie grozi Polexit - podkreślił Sasin. Dodał także, że opozycja nie ma nic innego do zaproponowania niż strach.

Według Leszka Millera świadczenia 500 plus powinny zostać utrzymane. Poruszył również temat minister finansów. Zdaniem Millera, Teresa Czerwińska dowiedziała się o tzw. "Piątce Kaczyńskiego" z telewizji.

Leszek Milller był gościem programu "Tłit". Były premier był pytany o brexit oraz o to, czy Donald Tusk przyjmie brytyjskie obywatelstwo. Miller odniósł się również do słynnego już zdjęcia szefa Rady Europejskiej z Grzegorzem Schetyną.

Leszek Miller pytany o 13. emeryturę, oświadczył, że będzie pobierał dodatkowe pieniądze - Skoro rząd daje trzeba brać - dodał. Gość "Tłita" przyznał, że będzie to dla niego "duży zastrzyk pieniędzy". Były premier skomentował również upublicznione zarobki w NBP.

Niedawno Leszek Miller powiedział, że namawiałby Monikę Jaruzelską do startu w wyborach do PE, by potem została prezydentem Polski. - Zachowuje się inaczej niż kandydaci, którzy mówią: "wystartujemy, a później złożymy mandaty" - tłumaczył gość "Tłita". Miller wymienił również, za co wyborcy cenią Monikę Jaruzelską.

- SLD nie próbowało zrzucać ciężaru PZPR, bo nigdy nie uważało tego za jakiś ciężar. Pani Jaruzelska zadeklarowała chęć startu w wyborach. Ja się bardzo ucieszyłem - powiedział Leszek Miller w programie WP "Tłit". - To bardzo inteligentna kobieta, o wielkich możliwościach, wielkim potencjale - dodał Miller. Oglądaj "Tłit" od poniedziałku do piątku, zawsze o godz. 8.30 na stronie głównej Wirtualnej Polski.

Przypadek Tomasza Komendy, który niesłusznie spędził 18-lat w więzieniu posłuży PiS jako dowód na słuszność reformy sądownictwa? Na pytania Marka Kacprzaka w programie "Tłit" odpowiadał Leszek Miller. - Jeżeli autorem rewizji, która doprowadziła do wniosku, że pan Komenda może nie być sprawcą, jest zasługą Ziobro - tłumaczy. - To czapki z głów - przyznaje. Polityk zwraca jednak uwagę, że historia Tomasza może posłużyć PiS w politycznej walce. - W Polsce wszystko jest polityką - mówi. - Każdy fakt, który może zostać użyty do walki, będzie użyty - zaznacza Miller.

Wnuczka Leszka Millera nie przepada za alkoholem, ale on sam w rozmowie z Łukaszem Mężykiem w "Kto nami rządzi" wspominał, jak się piło kiedyś w SLD. - W naszym gronie mistrzem był Józef Oleksy, który potrafił wypić ogromne ilości alkoholu. Jeśli mówić o tzw. mocnej głowie, to Oleksy był przedmiotem naszego nieustannego podziwu - powiedział Leszek Miller. W przeciwieństwie do Kwaśniewskiego. - Aleksander to musiał bardzo uważać - przyznał.