Leszek Miller: do sali kolumnowej trzeba było wejść siłą
- Przyjęcie przez PiS ustawy budżetowej uważam za niewłaściwe. To był swego rodzaju blitzkrieg - powiedział w wywiadzie dla "DoRzeczy" były premier Leszek Miller.
Zapytany o zachowanie opozycji podczas sporu w Sejmie 16 grudnia ub.r., polityk Sojuszu Lewicy Demokratycznej ocenił, że Platforma Obywatelska i Nowoczesna popełniły błąd, ponieważ powinny wejść do sali kolumnowej siłą.
- Jeśli ich była garstka to można było ich zignorować. Jednak proszę sobie wyobrazić, że wchodzi 200 osób i stawia opór - powiedział.
- Nie zawahałbym się. Poszedłbym tam ze swoim klubem i jeśliby mnie nie wpuścili, tobym to sobie siłą wyrąbał - dodał. Zapytany, czy "przebiłby Kaczyńskiego brutalnością", Miller odpowiedział: "Tak. Oczywiście, że tak".
"Sukces taktyczny, a nie strategiczny"
- Wiem jak się zazwyczaj blitzkriegi kończą - powiedział nawiązując do terminu oznaczającego błyskawiczne uderzenie wojskowymi siłami zbrojnymi.
- Chociaż bowiem Kaczyński odniósł sukces, to jest to sukces taktyczny, a nie strategiczny. Sprawa tej ustawy będzie żyła nie tylko w tym roku, ale i w następnym - stwierdził.
Miller podkreślił, że nie podobają mu się "wszystkie ustawy przegłosowane w Sali Kolumnowej". Skrytykował w tym miejscu ustawę dezubekizacyjną i ocenił, że niedługo "zaczną się wnioski do sądów powszechnych, bo przecież na pewno tzw. esbecy i ci, których ta ustawa dosięgła, będą szli do sądów i będą wygrywać".