Stan wyjątkowy. Miller o sytuacji na granicy: "Przedstawienie"
W ubiegłym tygodniu prezydent podjął decyzję o wydaniu rozporządzenia o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w przygranicznym pasie z Białorusią. Jak przekonywał premier Morawiecki, "tak napiętej sytuacji na granicy nie mieliśmy od 30 lat". Zdaniem byłego szefa rządu Leszka Millera, który był gościem programu "Newsroom WP", nie powinniśmy spodziewać się żadnych prowokacji ze strony białoruskiej. - Jakakolwiek próba zbrojnej prowokacji z krajem należącym do NATO poskutkowałaby awanturą mogącą pociągnąć za sobą niewyobrażalne skutki. Nikt tego nie chce. Jeśli pan premier tak poważnie ocenia te zagrożenie, to dlaczego polskim żołnierzom nie towarzyszy NATO? Dlaczego nie widać ożywienia w Pakcie Północnoatlantyckim i nasze wojska mają wypełniać tę misję same? - mówił Miller. Jego zdaniem, wprowadzenie stanu wyjątkowego to "przedstawienie na użytek wewnętrzny". - PiS prowadzi bezustanne badania fokusowe i pewnie wyszło im, że przedstawienie rządu jako siły, która dba o nasze bezpieczeństwo, nie pozwoli na żadną infiltrację i nie boi się żadnego przekraczania granic, spodoba się wielu Polakom (…). To raczej pewność, że jakaś część wyborców przyjmie to jako dobrą monetę - stwierdził.