Miller: ustawy uchwala się w Sejmie, a nie na ulicy
Premier Leszek Miller oświadczył w poniedziałek w radiowych Sygnałach Dnia, że manifestacje i protesty nie prowadzą do uchwalania ustaw. Ustawy uchwala się w parlamencie i powinny to wziąć pod uwagę przede wszystkim ugrupowania parlamentarne - powiedział premier, nawiązując w ten sposób do sobotniej wypowiedzi szefa Samoobrony Andrzeja Leppera, który zagroził, że jeśli rząd nie zmieni polityki społeczno-gospodarczej, to jego partia wyjdzie na ulice.
08.04.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Miller dodał, że nie wziął udziału w zjeździe Samoobrony, gdyż ugrupowanie to określało jego i jego współpracowników mianem zdrajców.
Mówiąc o protestach, zapowiadanych przez związki zawodowe, premier zaprosił ich przedstawicieli do komisji, zajmującej się zmianami w Kodeksie Pracy. Dodał, że jeśli związkowcy nie przekonają posłów, to propozycje zmian trafią do Sejmu w obecnej postaci.
Premier podtrzymał swoją wcześniejszą opinię, że jeśli Rada Polityki Pieniężnej będzie kontynuować dotychczasową politykę, to nie da się zrealizować programu rządu. Podkreślił, że w obecnej sytuacji Rada powinna niezwłocznie obniżyć stopy procentowe.
Leszek Miller oświadczył, że nie jest w konflikcie z prezydentem w sprawie nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji. Dodał, że dyskusja, jaka rozgorzała wokół nowelizacji, świadczy, jak bardzo ta nowelizacja jest potrzebna. Szczególnie potrzebne jest - jego zdaniem - zapobieżenie powstawaniu monopoli medialnych. Jego zdaniem, trzeba naprawić błędne rozwiązania w obecnych przepisach, umożliwiające nadmierną koncentrację na rynku mediów.
Premier podkreślił, że nowelizacja nie zagraża mediom, a tylko oczekiwanym zyskom spółek medialnych. Oświadczył, że jego rząd nie ulegnie w tej sprawie żadnej presji ze strony polskich i zagranicznych koncernów.
Nawiązując do wypowiedzi prezydenta, który zapowiedział, że nie podpisze nowelizacji w przedstawionym kształcie, premier powiedział, że prezydent nie akceptuje konkretnych rozwiązań, o których można jeszcze dyskutować. (mk)