- Przyprawiono mi taką gombrowiczowską gębę, może dlatego, że jestem autorem kilku sformułowań, które nie podobają się części środowisk feministycznych. Taki już jestem, mam skłonność do różnych barwnych figur stylistycznych. Nie będę się zmieniał, bo to dopiero byłoby sztuczne - mówi w programie "Z każdej strony" Leszek Miller. Szef SLD nie zaprzecza, że przez część feministek jest postrzegany jako "męski szowinista". Wyjaśnia też, że nie chce walczyć z Kościołem, zaznacza jednak, że "w nowoczesnym państwie konstytucja jest ważniejsza niż Ewangelia".