Janusz Kowalski(strona 9/1)

Zbigniew Girzyński z PiS-u powiedział o Zbigniewie Ziobrze, że ten nie nadaje się na zastępcę Jarosława Kaczyńskiego i lidera polskiej prawicy. Te słowa skomentował Janusz Kowalski z Solidarnej Polski w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski. - Girzyński szuka taniego poklasku, jego myśli nie są spójne intelektualnie, nie ma co się na nie powoływać - powiedział wiceszef MAP. Polityk dodał także, że Solidarna Polska będzie głosować przeciwko unijnemu rozporządzeniu. - Polską suwerennością się nie handluje - powiedział Janusz Kowalski. Polityk zdradził także, co oznaczały jego trzy kropki dodane na Twitterze po informacji o przyjęciu budżetu UE. - To idealny komentarz wielkiego zawodu. Z tego rozporządzenia cieszy się dziś Władysław Kosiniak-Kamysz, Borys Budka, postkomuniści, a przede wszystkim prezydencja niemiecka - skomentował wiceszef MAP. - Mogliśmy być wielkim mocarstwem europejskim - dodał gość programu "Newsroom" WP.

- Na chwilę obecną nie zaszczepię się przeciwko koronawirusowi - powiedział w programie "Newsroom" wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski. Jak zaznaczył, jest to "kwestia wolności i decyzji każdego człowieka". - Mówię to w swoim imieniu. To jest moja decyzja. Każdy podejmuje je według własnego uznania i w zgodzie ze swoimi przekonaniami. Uważam, że polskie państwo nie może zmuszać nikogo, żeby się szczepić - dodał Kowalski. W jego ocenie jest to "decyzja wolnościowa". - Nie namawiam nikogo do tego, żeby się szczepił i nie namawiam nikogo, żeby się nie szczepił - podkreślił. I dodał, że chce, by "jego prawo do wolności zostało uszanowane". - Pan zadał to pytanie, to po raz pierwszy się na ten temat wypowiadam - uznał Kowalski. Wiceminister wypowiedział się na tematy związane z koronawirusem kilkadziesiąt minut po konferencji ministra zdrowia dotyczącej narodowego programu szczepień.

- 18 listopada 2020 roku premier Mateusz Morawiecki mówił w Sejmie, że będzie bronił polskiego stanowiska i zdecydowanie wypowiadał się przeciwko rozporządzeniu, które jego zdaniem doprowadziłoby do rozpadu Unii Europejskiej. Po czym pojechał do Brukseli i zgodził się, bez zmiany przecinka, na to rozporządzenie, które w istocie pozwala unijnym eurokratom odbierać Polsce pieniądze - stwierdził w programie "Newsroom" w WP Janusz Kowalski, wiceszef Ministerstwa Aktywów Państwowych, polityk Solidarnej Polski. Tak odniósł się do pytania o zawarty w Brukseli kompromis. - To jest historyczny moment. Pan premier zgodził się na rozporządzenie, które będzie w istocie furtką dla Berlina i Brukseli do odbierania Polsce suwerenności - dodał autor powiedzenia "weto albo śmierć", związanego z polskim stanowiskiem ws. budżetu UE, powiązanym z rozporządzeniem dotyczącym praworządności. Wiceminister Kowalski przypomniał, że szef resortu sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro, zapowiedział już próbę zablokowania tego rozporządzenia. - Na szczęście jako minister sprawiedliwości ma możliwość składania wniosków do TSUE i Trybunału Konstytucyjnego - wyjaśnił.

Były premier a obecnie eurodeputowany Leszek Miller był gościem programu "Newsroom" Wirtualnej Polski. Rozmowa z politykiem dotyczyła w dużej mierze negocjacji budżetowych w Unii Europejskiej. Jak na razie wszystko wskazuje na to, że Polska i Węgry, nie godząc się na powiązanie pieniędzy z budżetu z praworządnością zastosują prawo weta. Dla Leszka Millera taki ruch oznacza chęć wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej, co kosztowałoby nas horrendalne pieniądze. Z taką perspektywą nie zgadza się wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski, który nie dawno powiedział, że Polska więcej daje niż otrzymuje od Unii. Słysząc te słowa Miller powiedział, że "ten osobnik myli różne gałęzie ekonomii" i "należy do nurtu pisowskiej propagandy, który chce obrzydzić UE Polakom".

- Minister Ziobro jest doskonałym ministrem sprawiedliwości, ma ogromne poparcie społeczne. W sposób skuteczny reformuje wymiar sprawiedliwości, chociażby w obszarze dotyczącym również w kwestii zwierząt. Pamiętajmy, że to właśnie z inicjatywy ministra Zbigniewa Ziobry zostały zaostrzone kary w stosunku do tych wszystkich zwyrodnialców, którzy źle traktują zwierzęta - bronił w programie "Tłit" lidera swojego ugrupowania wiceminister Janusz Kowalski z Solidarnej Polski. Wiceszef klubu PiS Marek Suski w wywiadzie dla RMF FM powiedział w piątek, że "ktoś, kto ma takie spojrzenie życzliwe dla okrucieństwa, nie powinien być ministrem sprawiedliwości, szczególnie ministrem sprawiedliwości". - Ja się nie zgadzam z tym, proszę mnie zwolnić od komentowania tego - odparł pytany o te słowa Kowalski. - My uważamy, że najważniejszą kwestią jest reformowanie polskiego państwa, zmienianie wymiaru sprawiedliwości, tak by był on skuteczny. Jeśli zapytamy się ponad 10 mln Polaków, którzy głosowali w wyborach na prezydenta Andrzeja Dudę, czy chcą żeby Zjednoczona Prawica trwała i realizowała swój program, kiedy jedzie na nas z Europy ten lewacki walec ideologii LGBT, to odpowiedź jest oczywiście pozytywna - tłumaczył polityk Solidarnej Polski. - Jestem przekonany, że na koniec dnia wszyscy ci, którzy nie chcą powrotu Donalda Tuska i ekipy ideologów, którzy źle by rządzili państwem, doprowadzą do tego, że na spokojnie siądziemy i porozumiemy się dla dobra Polski - dodał wiceminister Kowalski.

- Jestem od rana w ministerstwie, pracuję nad reformą kodeksu spółek handlowych, największą reformą, jaką z wicepremierem Jackiem Sasinem przygotowaliśmy od uchwalenia tego kodeksu - zapewnił w programie "Tłit" wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski z Solidarnej Polski. W ten sposób odniósł się do stwierdzenia wiceszefa klubu PiS Marka Suskiego, że "koalicji już nie ma", a byli koalicjanci "powinni już pakować biurka". - Trudno mi komentować te wypowiedzi, Solidarna Polska jest lojalnym partnerem. Emocje muszą opaść - dodał.

Janusz Kowalski skomentował zatrzymanie Sławomira Nowaka i postawienie mu poważnych zarzutów korupcyjnych. Wiceminister aktywów państwowych stwierdził w programie "Tłit", że to "kompromitujący problem" także dla Rafała Trzaskowskiego, któremu Nowak doradzał w kampanii prezydenckiej. - Świta czyni króla. Rafał Trzaskowski chciał budować wspólnotę z takimi ludźmi jak Sławomir N. - powiedział Kowalski, który stwierdził na Twitterze, że polityk PO skończył jako "zwykły łapówkarz". Wiceminister aktywów państwowych nie oszczędził też Donalda Tuska, który uchodzi za politycznego ojca Nowaka. - Nie zrobił kompletnie nic dobrego dla Polski. Był kandydatem Berlina, a nie Warszawy na szefa Rady Europejskiej. Skończył jako twitterowy troll, który jest pełen agresji i hejtu. To smutny wizerunek i smutny widok - ocenił.

Janusz Kowalski powiedział w programie "Tłit", że Mateusz Morawiecki powinien przedstawić w Sejmie pełną informację ze szczytu UE ws. budżetu. - Mówię w swoim imieniu jako poseł Rzeczypospolitej Polskiej. To jest dobry zwyczaj po tak ważnych negocjacjach i decyzjach. Władza ustawodawcza, w tym posłowie opozycji, potrzebują jasnych i klarownych informacji na ten temat - powiedział wiceminister aktywów państwowych i polityk Solidarnej Polski. Kowalski przypomniał, że premiera wiązała decyzja Rady Ministrów z piątku, by nie godził się na taką wersję unijnego budżetu, która będzie uzależniała wypłatę pieniędzy z przestrzeganiem praworządności w danym kraju. Polska strona przekonuje, że takiego zapisu nie ma, innego zdania jest szef Rady Europejskiej Charles Michel.

"Dokumenty na stół" - domagał się na Twitterze Janusz Kowalski od wiceszefa MSZ. Chodzi o konkluzje ze szczytu Unii Europejskiej. Koalicjanci z Solidarnej Polski zobowiązali premiera, by nie godził się na taką wersję europejskiego budżetu, która powiąże przekazanie pieniędzy danemu krajowi z przestrzeganiem praworządności. Mateusz Morawiecki powiedział na konferencji po szczycie, że udało się to osiągnąć, jednak inaczej sprawę stawia szef Rady Europejskiej Charles Michel. - Nie mam żadnych powodów, żeby twierdzić, że jest inaczej, niż mówi premier - powiedział Janusz Kowalski. Wiceminister aktywów państwowych i polityk Solidarnej Polski podkreślił, że wraz ze swoimi partyjnymi kolegami wciąż oczekują na oficjalny dokument zawierający konkluzje po unijnym szczycie.

Janusz Kowalski skomentował w programie "Tłit", jakie oczekiwania wobec Mateusza Morawieckiego mieli wobec niego przed unijnym szczytem politycy "Solidarnej Polski". Koalicjanci zobowiązali premiera, by nie godził się na taką wersję europejskiego budżetu, która powiąże przekazanie pieniędzy danemu krajowi z przestrzeganiem praworządności. - To najważniejsza kwestia na szczycie. W piątek zostało przyjęte stanowisko Rady Ministrów w tej sprawie - powiedział wiceminister aktywów państwowych w rozmowie z Michałem Wróblewskim. Polityk podkreślił, że wraz ze swoimi partyjnymi kolegami wciąż oczekują na oficjalny dokument zawierający konkluzje po unijnym szczycie. Tymczasem premier, na wspólnej konferencji z Viktorem Orbanem, już zdążył ogłosić sukces.

Wybory prezydenckie już 28 czerwca. Czy Rafał Trzaskowski zagrozi Andrzejowi Dudzie? - Przez półtora roku jego pracy w magistracie Warszawy nie ma żadnego konkretnego sukcesu oprócz tego, że uruchomił tzw. tramwaj różnorodności i podpisał kartę LGBT, która była pomysłem na seksualizacje warszawskich przedszkolaków - stwierdził w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski Janusz Kowalski, wiceminister aktywów państwowych. Polityk dodał, że kandydat Koalicji Obywatelskiej "próbuje zakryć te wszystkie pomysły skrajne, które promował przez ostatnie lata". Ogłosił też, że wspiera Andrzeja Dudę. - Ja w to wierze, że zatrzyma ten pochód cywilizacji śmierci, tej skrajnej ideologii, za którą stoi Rafał Trzaskowski - powiedział Kowalski.