Odpowiadają na spot Tuska. Jedni szydzą z palet, inni mówią o "niemieckim bełkocie"
Czwartkowy spot Donalda Tuska o Funduszu Odbudowy, w którym lider PO nazwał rządzących "idiotami", wywołał odzew na Twitterze wśród polityków Zjednoczonej Prawicy. Jedni kpili z palet i stadionu w scenerii filmiku, inni przypominali zachowanie PO w czasie głosowania w sprawie Krajowego Planu Odbudowy. Odgryźć się próbował też poseł Janusz Kowalski z Solidarnej Polski.
W czwartek przewodniczący PO Donald Tusk opublikował w mediach społecznościowych spot. Ostro zaatakował w nim rząd Zjednoczonej Prawicy w sprawie wstrzymanych przez Komisję Europejską środków z Krajowego Planu Odbudowy dla Polski.
- Jedyny powód, dla którego po te pieniądze nie możecie sięgnąć, to rząd PiS-u. To ich kompletny niezrozumiały opór - ocenił były premier. - Tak, proszę państwa, to jest nie do zrozumienia. To nie są patrioci, to są idioci - podsumował lider PO.
Spot Tuska wywołał poruszenie w szeregach Zjednoczonej Prawicy.
"Szkoda czasu na niemiecki i unijny bełkot"
Wicerzecznik PiS Radosław Fogiel, odpowiadając na Twitterze na spot lidera PO zadał pytanie: "Chodzi o tych, którzy nie zagłosowali za Funduszem Odbudowy?" i opublikował ze strony Sejmu wyniki głosowania, w których 127 posłów Koalicji Obywatelskiej wstrzymało się od głosu.
Tuskowi odpowiedział także wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk. "Wzrost rocznych (!) dochodów budżetu za rządów PiS niemal wypełniłby tenże stadion. Z nich dzięki programom społecznym korzystają Polacy" - napisał na Twitterze. "Za rządów PO ten wzrost dochodów, rozkradany przez mafię VAT, nie zapełniłyby 1/3 Orlika. To tak dla stadionowych trampkarzy" - dodał.
Europoseł Patryk Jaki odniósł się w punktach do słów byłego premiera. "1. Jego partia głosowała za zatrzymaniem tych środków i namawiają rezolucjami Niemców i UE, aby męczyli Polaków tak długo, aż proniemiecka opcja wróci do władzy. Bezczelność. 2. Dolicz do tego składkę i koszty polityki klimatycznej i musi Pan przewodniczący dołożyć ze swoich" (pisownia oryginalna - red.) - napisał na Twitterze.
Również na Twitterze do nagrania odniosła się wiceszefowa Ministerstwa Rozwoju i Technologii Olga Semeniuk. "Niestety widzę podobieństwo. Wszędzie te palety… jedni wydają na nie pieniądze, jak Rafał Trzaskowski. Drudzy je zbierają. Zabawnie" - stwierdziła.
W ocenie posła PiS Janusza Kowalskiego, "zdrajca mówi coś o patriotyzmie". "Szkoda czasu na niemiecki i unijny bełkot" - dodał.
"PO nas opluwała"
Głos zabrali również politycy Lewicy, którzy głosowali za KPO i których za to głosowanie spotkała fala krytyki m.in. ze strony Platformy Obywatelskiej. "Panie premierze, będzie pan tak uprzejmy i przypomni, jak głosowała pańska partia w Sejmie w sprawie tych pieniędzy? Bo w Lewicy, Polsce 2050 i PSL byliśmy za, a potem zostaliśmy za to opluci" - przypomniał poseł Maciej Kopiec.
Poseł Maciej Gdula, odpowiadając Tuskowi, napisał w mediach społecznościowych: "Zgoda, odwracanie się od takich pieniędzy to głupota. Dlatego Lewica głosowała w Sejmie za Funduszem Odbudowy. Byli tacy, którzy radzili, żeby go zablokować. Mądre to nie było. Teraz trzeba zrobić wszystko, żeby te środki trafiły do Polski!" - podkreślił.
Co dalej z Funduszem Odbudowy?
Wszystkie kraje członkowskie musiały przygotować swoje KPO, aby otrzymać środki z unijnego Funduszu Odbudowy. Polska przedstawiła swój plan KE, jednak dotychczas nie został on zaakceptowany. Z budżetu polityki spójności na lata 2021-2027 Polska ma do dyspozycji ok. 76 mld euro. Z KPO, który ma wspomóc gospodarkę po pandemii, Polska wnioskuje o 23,9 mld euro dostępnych w ramach grantów oraz o 11,5 mld euro z części pożyczkowej.
Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen postawiła pod koniec października ub.r. warunek, by w KPO znalazło się zobowiązanie polskiego rządu do likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. - Chcemy umieścić w tym planie wyraźne zobowiązanie dotyczące likwidacji Izby Dyscyplinarnej, zakończenia lub reformy reżimu dyscyplinarnego i rozpoczęcia procesu przywracania sędziów - powiedziała wówczas.
Projekt zmian w ustawie o SN na początku lutego skierował do Sejmu prezydent Andrzej Duda. Projekt zakłada m.in. likwidację Izby Dyscyplinarnej i powstanie Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Zgodnie z prezydencką propozycją spośród wszystkich sędziów Sądu Najwyższego, z wyjątkiem prezesów izb SN, rzeczników prasowych i dyscyplinarnych, mają zostać wylosowane 33 osoby, z których prezydent wybierze następnie na pięcioletnią kadencję 11 sędziów do składu Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Projekt zakłada, że sędziowie, którzy będą w składzie Izby Odpowiedzialności Zawodowej, nie opuszczają swych macierzystych izb, a sprawy z zakresu odpowiedzialności zawodowej mają nie przekraczać 50 proc. ich normalnego pensum sędziego.
Prezydent mówił, że celem projektu jest m.in. danie rządowi narzędzia do zakończenia sporu z Komisją Europejską i odblokowania Krajowego Planu Odbudowy.
Źródło: WP Wiadomości, PAP