- Minister Czarnek mówi trochę jak nowy proboszcz, który chce się przypodobać i starym, i młodym parafianom: pokazuje, że zna łacinę, ale i umie rzucić nowoczesne "take it easy". Pod względem językowym przypomina jakąś postać literacką, w dodatku z literatury dość anachronicznej. Gdybym jednak powiedział, że jest postacią sienkiewiczowską, byłby to jednak komplement, na który nie zasługuje - mówi Wirtualnej Polsce prof. Michał Rusinek, poeta i literaturoznawca.