Prof. Zoll: Marszałek Witek złamała prawo. Odpowiedzialność karna jest realna [WYWIAD]
- W przypadku reasumpcji głosowania w Sejmie mamy do czynienia z poważnym występkiem, niegodnym marszałka Sejmu. Konsekwencje prawne wobec marszałek Witek są bardzo prawdopodobne. Mowa o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 231 Kodeksu karnego, czyli nadużyciu uprawnień jako funkcjonariusza publicznego - mówi Wirtualnej Polsce prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego.
18.08.2021 19:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Marcin Makowski: Z czym mieliśmy do czynienia w Sejmie 11 sierpnia, gdy marszałek Elżbieta Witek zarządziła reasumpcję głosowania? Skorzystała z konstytucyjnych uprawnień, czy może złamała prawo?
Prof. Andrzej Zoll, były prezes Trybunału Konstytucyjnego: Z pewnością było to przekroczenie uprawnień, ponieważ nie było przesłanek, które określa regulamin sejmowy, pozwalający na reasumpcję. Całe głosowanie zostało przeprowadzone lege artis, a to, że trzech posłów uważa, iż się pomyliło, nie ma żadnego znaczenia dla jego wyniku.
W jakiej sytuacji można zarządzić powtórne głosowanie?
Mówimy o wyjątkowych sytuacjach, np. błędzie technicznym systemu zliczania głosów lub pozbawieniu posła możliwości głosowania. Obserwowaliśmy taki scenariusz, gdy posłowie opozycji nie zostali dopuszczeni do głosowania w Sali Kolumnowej w grudniu 2016 roku. Tym razem takich okoliczności nie było. Mamy do czynienia z rażącym naruszeniem kompetencji marszałka oraz godności i powagi Sejmu. To pierwszy etap procesu naruszania godności, później działy się rzeczy gorsze.
Jakie?
Chodzi o zwykłe oszustwo. Elżbieta Witek wyraźnie powiedziała, że przed podjęciem decyzji o reasumpcji "zasięgnęła opinii pięciu prawników", które utwierdziły ją w przekonaniu, że można powtórzyć głosowanie. To brzmiało tak, jakby na bieżąco konsultowała się z konstytucjonalistami. Tymczasem prawnicy, którzy rzekomo mieli udzielić opinii, wypowiadali się na temat uchylenia immunitetu posłowi Gawłowskiemu w 2018 roku. Przecież prof. Ryszard Piotrowski, którego opinię pokazano w "Wiadomościach" TVP, stwierdził jednoznacznie, że na temat sierpniowej reasumpcji się nie wypowiadał. W momencie, w którym to się działo, był na antenie TVN24, gdzie skrytykował decyzję marszałek Sejmu. Jeszcze inny z konstytucjonalistów był 11 sierpnia z dzieckiem w lunaparku w Zatorze. Mamy do czynienia z poważnym występkiem, niegodnym marszałka Sejmu oraz wprowadzeniem posłów i społeczeństwa w błąd.
We wspomnianych już przez pana "Wiadomościach" usłyszeliśmy jednak, że podobnych reasumpcji dokonywał wcześniej marszałek Radosław Sikorski, a opozycja - krytykując Elżbietę Witek - wykazuje się hipokryzją i nie szanuje prawa.
Trudno powiedzieć, jak skomentować takie rzeczy z perspektywy prawnika. Jesteśmy przyzwyczajeni do oceny interpretacji faktów lub przepisów, a obecnie poruszamy się w rzeczywistości poza prawem. Zostają nam zatem etyka i moralność, które jednoznacznie wskazują, że zasady podstawowe dla działalności państwa zostały pogwałcone. Reszty nie ma nawet co analizować, jest tak oczywista. Raz jeszcze powtarzam, przesłanek za reasumpcją nie było.
Co dalej?
Gdyby sytuacja polityczna w kraju była względnie unormowana, a Trybunał Konstytucyjny pełnił swoją rolę, nie byłoby żadnego kłopotu. Jestem przekonany, a mówię to z własnego doświadczenia jako prezesa TK oraz praktyki działania późniejszych prezesów, do prof. Andrzeja Rzeplińskiego włącznie, że wyrok uchylający decyzję marszałek zapadłby bardzo szybko. Nie trzeba by było rozpatrywać meandrów ustawy "lex TVN", bo sam sposób dojścia do głosowania w jej sprawie byłby niezgodny z Konstytucją.
Czy Elżbieta Witek może liczyć się z konsekwencjami prawnymi swojego działania? Lewica już zapowiedziała zgłoszenie wniosku do prokuratury, opozycja planuje głosowanie w celu odwołania marszałek.
Myślę, że konsekwencje prawne wobec marszałek Witek są bardzo prawdopodobne. Mowa o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 231 Kodeksu karnego, czyli nadużyciu uprawnień jako funkcjonariusza publicznego. Oczywiście wcześniej marszałek musiałaby mieć odebrany immunitet. Nawet jeśli nie uda się tego zrobić, Elżbieta Witek nie ma gwarancji, że będzie posłem następnej kadencji, a wtedy odpowiedzialność karna jest realna. Tak czy inaczej, prokuratura powinna wystąpić o uchylenie immunitetu.
A gdyby był pan posłem, jak głosowałby w sprawie Elżbiety Witek?
Tutaj nie mam wątpliwości, głosowałbym za odwołaniem pani marszałek. Człowiek, który ma jakieś poczucie przyzwoitości, powinien jednak sam w tym momencie podać się do dymisji.
Rozmawiał Marcin Makowski dla WP Wiadomości