aborcja(strona 4/72)

Gorąco na posiedzeniu komisji ds. aborcji. Założyciel Fundacji Pro - Prawo do życia Mariusz Dzierżawski w swoim wywodzie wspominał o polityce nazistowskich Niemiec na ziemiach polskich, które "dążyły do biologicznej zagłady Polaków". Aktywistki proaborcyjne po jego wystąpieniu zaczęły skandować "legalna aborcja". Jeden z mężczyzn obecnych na sali z kolei krzyczał "mordercy".

W czwartek rozpoczęło się wysłuchanie publiczne czterech projektów ustaw o przerywaniu ciąży. Antyaborcyjna aktywistka Kaja Godek zabrała głos jako pierwsza. Padły kontrowersyjne słowa. - W parlamencie doszło do skandalu. Złożono cztery projekty o masowym ludobójstwie na Polakach, a wy rozmawiacie o tych projektach, jak o każdej innej ustawie - mówiła.

- Nie wyobrażamy sobie, żeby w kwestiach praw człowieka, praw kobiet organizować plebiscyt albo jakiś ogólnokrajowy sondaż. Cały czas to powtarzamy naszym koalicyjnym partnerom - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Aleksandra Gajewska, wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej.

Na posiedzeniu sejmowej komisji nadzwyczajnej, której zadaniem jest rozpatrywanie projektów ustaw związanych z prawem do przerywania ciąży, pojawiły członkinie fundacji pro life "Ratuj Życie". Aktywistki pokazywały zdjęcia płodów, miały też ze sobą transparenty.

- Bardzo bym chciała, żeby marszałek Sawicki przestał się lansować na moim nazwisku - stwierdziła ministra Katarzyna Kotula. W ten sposób zareagowała na pytanie o słowa posła PSL Marka Sawickiego. Polityk stwierdził, że ministra powinna zostać odwołana.

Sprawdzamy, czy "ważny powód", dla którego Roman Giertych nie wziął udziału w głosowaniach w Sejmie ws. projektów ustaw ws. aborcji, może usprawiedliwić jego nieobecność - powiedziała PAP rzeczniczka dyscypliny w klubie KO Izabela Mrzygłocka. Decyzja ma zapaść na posiedzeniu kolegium klubu, prawdopodobnie w przyszły wtorek.

Roman Giertych nie pojawił się w piątek Sejmie podczas głosowań ws. projektów ustaw aborcyjnych. Jak dowiedziała się WP, sprawą nieobecności mecenasa ma się zająć rzecznik dyscypliny partyjnej. Giertych odniósł się do swojej nieobecności, tłumacząc, że "miała bardzo ważną przyczynę".

Sejm nie odrzucił w pierwszym czytaniu żadnego z czterech projektów ustawy dotyczących aborcji. Wszystkie zostaną skierowane do dalszych prac w komisji. Do decyzji Sejmu odniosła się działaczka antyaborcyjna Kaja Godek. "A więc wojna" - napisała w mediach społecznościowych.

Spór o liberalizację prawa dotyczącego aborcji w Polsce mógłby oznaczać przedwczesny koniec kariery Szymona Hołowni - komentuje niemiecki dziennik "Die Tageszeitung".

Sejm skierował w piątek do dalszych prac w komisji nadzwyczajnej cztery projekty ustaw dotyczące aborcji. Do decyzji posłów odniosła się we wpisie na platformie X była małopolska kurator oświaty Barbara Nowak. Do wpisu dołączyła nagranie.

Podczas rozmowy Roberta Mazurka z Anną Marią Żukowską w RMF FM doszło do słownej utarczki. Prowadzący zarzucił szefowej klubu Lewicy, że "przegrywa walkę z logiką". - Widowiskowo - ocenił. Na ripostę nie musiał długo czekać.

Nadzwyczajna komisja sejmowa, która ma zająć się pracami nad projektami ustaw dotyczących aborcji, zebrała się po raz pierwszy. Na posiedzeniu błyskawicznie wyłoniono prezydium komisji i zakończono obrady. Wszystko trwało zaledwie siedem minut.

Jarosław Kaczyński głosował za odrzuceniem wszystkich czterech projektów dot. aborcji. W rozmowie z dziennikarzami przyznał jednak, że "byłoby o czym rozmawiać", gdyby zaproponowano wpisanie tzw. kompromisu aborcyjnego do konstytucji. - Może byłoby to jakieś wyjście, które uspokoiłoby sytuację - mówił.

Mateusz Morawiecki przekonuje, że omyłkowo zagłosował za odrzuceniem jednego z projektów dotyczących aborcji. "Zgodnie z moimi wcześniejszymi deklaracjami, jestem zwolennikiem dalszych prac nad tym projektem" - podkreślił.

- Dość kłótni, do przodu. Dziękujemy kolegom i koleżankom - powiedziała Katarzyna Kotula, ministra ds. równości, komentując decyzje Sejmu o przekazaniu projektów dot. liberalizacji prawa aborcyjnego do dalszych prac.

Posłowie głosują w piątek w Sejmie m.in. nad projektami ustaw dot. zmian prawa aborcyjnego. W parlamencie pojawił się także premier Donald Tusk, który został zapytany o nadchodzące głosowania. - Straciłem głos. Mam zapalenie krtani - rzucił w stronę dziennikarzy.

Sejm decydował w piątek ws. projektów dot. liberalizacji prawa aborcyjnego Wszystkie cztery projekty - zgłoszone przez partie tworzące koalicję rządową - przeszły do dalszych prac.

Monika Pawłowska - była posłanka Lewicy, która w ostatnich wyborach kandydowała z list PiS i przejęła mandat po Mariuszu Kamińskim - zagłosowała przeciwko odrzuceniu ustaw liberalizujących prawo do przerywania ciąży. Jeszcze dwa lata temu mówiła, że "podziela zdanie PiS" ws. aborcji.

Sejm nie przyjął wniosków o odrzucenie w pierwszym czytaniu czterech projektów dot. zmian w prawie aborcyjnym. Oznacza to, że prace nad nimi będą kontynuowane. Na sali plenarnej nie było posła Giertycha z Koalicji Obywatelskiej, a posłowie PiS wołali: "Gdzie jest Roman?".