Kotula ostro o Nawrockim. "Zagrożenie dla kobiet"
Ministra ds. równości Katarzyna Kotula, w programie "Tłit" WP skomentowała ostatnią wypowiedź Karola Nawrockiego dotyczącą kompromisu aborcyjnego. - Karol Nawrocki zdecydowanie jest zagrożeniem dla praw kobiet. Jest zagrożeniem dla kobiet po prostu, dla ich poczucia bezpieczeństwa - oceniła ministra.
W czwartek gościem w programie "Tłit" Wirtualnej Polski była ministra ds. równości Katarzyna Kotula. Polityczka Lewicy odniosła się do kilku bieżących kwestii m.in. uchwały PKW, czy uwag nt. projektu ustawy o związkach partnerskich, a także słów Karola Nawrockiego ws. kompromisu aborcyjnego
Kandydat na prezydenta popierany przez PiS powiedział, że nie podpisałby ustawy przywracającej tzw. kompromis aborcyjny. - Jestem chrześcijaninem i katolikiem. Uwzględniam oczywiście w swoim stanowisku to, że Polska składa się z ludzi o różnej wrażliwości, ale fundamenty, z których wychodzę, są fundamentami pro-life, z uwzględnieniem zagrożenia życia kobiety - mówił prezes IPN-u.
Prowadzący program Patryk Michalski zwrócił uwagę, że Nawrocki nie idzie tym tropem, o którym mówił Mateusz Morawiecki. Były premier przyznał, że zawsze był zwolennikiem kompromisu aborcyjnego oraz że złożenie wniosku do Trybunału było błędem. Kotula stwierdziła, że nie wierzy w przemianę PiS i Mateusza Morawieckiego. - To była polityczna decyzja prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Podejrzewam, że też niestety premiera Mateusza Morawieckiego, by zaostrzyć prawa aborcyjne - mówiła.
- Ja słyszę w słowach kandydata Prawa i Sprawiedliwości, czy też kandydata obywatelskiego jakiś taki głos zbliżony do Ordo Iuris. To znaczy jednak do jakiegoś ortodoksyjnego fundamentalisty - mówiła dalej Kotula.
- Karol Nawrocki zdecydowanie jest zagrożeniem dla praw kobiet. Karol Nawrocki jest zagrożeniem dla kobiet po prostu, dla ich poczucia bezpieczeństwa - oceniła ministra.
Uchwała PKW i oświadczenie Domańskiego
Kotula odniosła się też w programie do wypłaty pieniędzy dla PiS i oświadczenia ministra finansów w tej sprawie.
Stwierdziła, że PKW swoją decyzją próbowała przerzucić odpowiedzialność na ministra finansów. Podkreśliła, że uchwała PKW oczywiście obowiązuje szefa resortu finansów, ale uchwała, która w dwóch punktach, które przeczą sobie, właściwie nie jest jasna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miał grozić Owsiakowi przez TV Republika. Kotula: to jest szczujnia
- Tyle tylko, że minister finansów jest na końcu łańcucha. To znaczy, minister finansów nie powinien być dzisiaj osobą, która się zastanawia, co oznacza ta uchwała Państwowej Komisji Wyborczej, bo nie na nim ciąży odpowiedzialność interpretacji takiej czy innej - zwróciła uwagę Kotula.
Szefowa resortu równości zauważyła, że to PiS podjął decyzję o tym, jak ma wyglądać skład Państwowej Komisji Wyborczej. - Więc to dzisiaj Prawo i Sprawiedliwość mogłoby do siebie mieć pretensje o tę zmianę, bo to była próba upolitycznienia Państwowej Komisji Wyborczej — stwierdziła.
- Wszyscy widzieliśmy, co Prawo i Sprawiedliwość robiło ze środkami publicznymi, wszyscy widzieliśmy, co działo się na piknikach 800 plus. Ministra Agnieszka Bąk opowiada o tym, co znaleziono w piwnicach, że tak powiem, Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej — mówiła ministra. Kotula ujawniła, że w piwnicach ministerstwa rodziny zalegają publikacje o papieżu Janie Pawle II z błędem w słowie papież.
Kotula wbija szpilę Trzeciej Drodze
W programie rozmawiano także na temat projektu ustawy incydentalnej, który został złożony w Sejmie przez Polskę 2050 i odnosi się do rozstrzygania przez Sąd Najwyższy spraw dotyczących tegorocznych wyborów prezydenckich.
W projekcie przewidziano, że ważność tych wyborów miałyby orzec trzy izby Sądu Najwyższego: Karna, Cywilna i Pracy, a nie Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN. Projekt ustawy incydentalnej — jak przekonywał Hołownia — ma na celu uporządkowanie sytuacji prawnej przed nadchodzącymi wyborami prezydenckimi.
Kotula powiedziała, że "nie podniesie ręki" za tym projektem i stwierdziła, że jest niefortunny. - Mówiliśmy o zaufaniu do państwa, które jest bardzo ważne i które dzisiaj powinno być dla nas priorytetem. Jak to zaufanie dzisiaj budować do państwa, jeśli my jako politycy mówimy incydentalnie, na chwilę, na moment stwierdzamy, że część tych sędziów jest legalna, a za chwilę, w zupełnie innym przypadku mówimy, że ci sędziowie nie są legalni. W związku, z czym Izba częściowo jest legalna, częściowo nie jest legalna — tłumaczyła.
Prowadzący Patryk Michalski zwrócił uwagę, że PSL zaproponował, aby o ważności wyborów decydował Trybunał Stanu. - Przyznam się szczerze, panie redaktorze, że jadąc do studia, zastanawiałam się nad tym, czy istnieje jeszcze taka formacja jak Trzecia Droga, czy być może to jest właśnie jej koniec — powiedziała Kotula. - Wydaje się, że coraz częściej mają różne wizje dotyczące różnych rozwiązań, nie tylko tych prawnych, ale także rozwiązań legislacyjnych — dodała.
Kotula odpowiada na zarzuty resortów. "Zastanawiam się, co chciałabym wyłudzić"
W październiku na stronie Rządowego Centrum Legislacji pojawił się projekt ustawy o rejestrowanych związkach partnerskich. Wiele resortów zgłosiło uwagi ws. projektu, zauważając, że zawarcie związku partnerskiego może prowadzić do wyłudzeń.
- Ministerstwo Obrony Narodowej boi się wyłudzeń tanich wczasów albo kosztów pokrycia pogrzebu, Ministerstwo Rolnictwa boi się wyłudzeń gruntów rolnych. MSWiA boi się wyłudzeń prawa do ochrony międzynarodowej, Ministerstwo Sprawiedliwości boi się obchodzenia obostrzeń dotyczących zakupu nieruchomości przez cudzoziemców, Ministerstwo Finansów boi się wyłudzania korzystniejszych rozliczeń podatkowych — wymieniał dziennikarz.
- Ja bardzo poważnie zastanawiałam się, bo rozważam poważnie wstąpienie w związek partnerski po 25 latach życia z moim partnerem. Zastanawiam się, co chciałabym wyłudzić. Zdecydowałam, że to byłby co najmniej jacht — zakpiła Kotula.
Wyjaśniła natomiast, że kwestiami spornymi było głównie zawieranie i rozwiązywanie związku partnerskiego. - Szukaliśmy rozwiązania jakiegoś pomiędzy i proponowaliśmy początkowo luźniejszą formę, która doprowadziła do tego, że wpłynęły do nas tego typu uwagi. Te uwagi dotyczące możliwych wyłudzeń dotyczyły kwestii trwałości bądź nietrwałości tego rozwiązania - tłumaczyła.