Co powiedziałaby Janina Paradowska, gdyby tak nieszczęśliwie się złożyło (oby nie), że wróg przekroczyłby granicę Polski? „Ja nie rozumiem, po co ta panika, te nastroje antyrosyjskie. No przecież nic wielkiego się nie stało, najwyżej stracimy kilka kilometrów na wschodzie, tam i tak panowało zacofanie infrastrukturalne i mentalne”. Prof. Roman Kuźniar pokiwałby smutno głową i oznajmił, że jemu się zdaje, iż Podlasie, Lubelszczyzna, a może nawet Mazury są już niestety stracone. Natomiast Maria Peszek szybko by spier…ła, jak obiecywała - pisze w felietonie dla Wirtualnej Polski Łukasz Warzecha.