"Zaczęło się". Putin wygłosił orędzie, a wtedy świat wstrzymał oddech
24 lutego 2022 roku świat wstrzymał oddech. To właśnie wtedy Władimir Putin ogłosił tzw. wojskową operację specjalną przeciwko Ukrainie. Kiedy wypowiadał wojnę swojemu sąsiadowi, nawet nie drgnęła mu powieka.
24.08.2022 | aktual.: 24.08.2022 09:57
Tamtej nocy prezydent Rosji wystąpił z orędziem do narodu. Wydał wówczas rozkaz do przeprowadzenia "operacji specjalnej" w Donbasie, której celem miała być rzekomo ochrona tamtejszej ludności przed "ludobójstwem". Putin stwierdził, że Rosja chce "zdemilitaryzować" i "zdenazyfikować" Ukrainę. Za przelew krwi, który sam przed laty wywołał, obarczył naród ukraiński.
- Ci, którzy będą próbowali nam przeszkodzić, spotkają się z odpowiedzią militarną, która doprowadzi do konsekwencji, z jakimi się nie spotkaliście. Jesteśmy gotowi na wszystko - oświadczył prezydent Rosji.
Świat sprzed 24 lutego 2022 przestał istnieć
Brutalna pełnowymiarowa inwazja Rosji rozpoczęła się natychmiast, a świat sprzed 24 lutego 2022 roku przestał istnieć. Ukraina znalazła się pod ostrzałem, w miastach zaczęły wyć syreny alarmowe.
"Nad ranem Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej rozpoczęły uderzenie na obiekty infrastruktury militarnej na całym terytorium Ukrainy. Działania rozpoczęła seria precyzyjnych ataków lotniczych i rakietowych (również z lądu i z morza) na systemy obrony powietrznej, główne lotniska oraz bazy materiałowe Sił Zbrojnych Ukrainy" – przypomina w analizie z tamtego dnia Ośrodek Studiów Wschodnich.
Wielu mieszkańców Ukrainy do ostatniej chwili nie wierzyło, że Putin zdecyduje się wyjść poza Donbas. "Nie mogę w to uwierzyć, powiedz, że to zły sen" – taką wiadomość napisała korespondentowi Wirtualnej Polski Wika, która jeszcze dzień wcześniej nie wyobrażała sobie najgorszego scenariusza.
"Zaczęło się"
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski ogłosił wprowadzenie stanu wojennego na terenie całego kraju i podpisał dekret o powszechnej mobilizacji. - Działa armia, działają wszystkie struktury siłowe. Zwyciężymy, bo jesteśmy Ukrainą - oświadczył, zagrzewając ludzi do walki, która trwa już pół roku.
- Obudziłam się między czwartą a piątą rano z powodu uderzenia. Nie od razu zorientowałam się, że to eksplozja. (...) Męża nie było już w łóżku. Wstałam i zobaczyłam go ubranego, jak zwykle, w garnitur. To był ostatni raz, kiedy widziałam go w garniturze i białej koszuli - od tej pory było wojsko. "Zaczęło się" - to wszystko, co wtedy powiedział. Nie było paniki, raczej zmieszanie - wspominała później w szczerej i poruszającej rozmowie żona Zełenskiego, Ołena.
Z zapasami wody i niezbędnymi rzeczami ludzie masowo udawali się do schronów i stacji metra. Od tamtej chwili cały świat zaczął oglądać obrazy z ukraińskiego podziemia. Gigantyczne kolejki zaczęły się tworzyć na przejściach granicznych z Polską.
W kolejnych godzinach Rosja atakowała cele w całej Ukrainie, w tym w największych miastach, jak Kijów, Charków i Sumy. Pociski uderzały w domy i bloki. Rakiety spadły też zaledwie 30 km od granic Polski. Doszło do aktu agresji na Morzu Czarnym, gdzie Rosja wzięła na celownik słynną dziś na cały świat Wyspę Węży.
"Około południa czasu polskiego granicę Ukrainy przekroczyły jednostki rosyjskie z Białorusi, które weszły do obwodów kijowskiego i żytomierskiego. Równocześnie desantem śmigłowcowym Rosjanie zajęli lotnisko Hostomel na północny-zachód od Kijowa. (...) Z terytorium Białorusi w kierunku celów ukraińskich odpalono też rakiety balistyczne, najprawdopodobniej systemu Iskander" - przypomina wydarzenia z pierwszego dnia wojny Ośrodek Studiów Wschodnich.
"Demony II wojny światowej na nowo odżyły"
Stany Zjednoczone, sojusznicy NATO i społeczność międzynarodowa w najostrzejszych słowach potępiły brutalną inwazję Rosji na Ukrainę.
- Dzisiejszy poranek, 24 lutego, przejdzie do historii jako dzień, w którym Rosja wybrała wojnę. Jako dzień, kiedy jedno państwo w Europie zaatakowało drugie, bez najmniejszych powodów, bez żadnych prowokacji. To barbarzyństwo musi spotkać się ze zdecydowanym odporem wolnego świata - mówił w czasie wystąpienia w Sejmie Mateusz Morawiecki. - Putin wybrał drogę terroru. Chce złamać Europę terrorem (...). Demony II wojny światowej na nowo odżyły - dodał.
Jeszcze tego samego dnia przywódcy Unii Europejskiej uzgodnili, że nałożą na Rosję nowy pakiet sankcji, uderzając w rosyjski sektor finansowy, energetyczny i transportowy.
W setkach europejskich miast odbyły się protesty przeciwko agresywnej polityce Putina. Do licznych demonstracji doszło też w samej Rosji. Policja brutalnie tłumiła i masowo zatrzymywała protestujących między innymi w Moskwie.
"Jeśli nie pomożecie nam dziś, jutro wojna zapuka do waszych drzwi"
Tymczasem Putin, który o świcie wydał rozkaz wojny, po kilku godzinach absurdalnie tłumaczył się ze swojej decyzji. - Cóż, po prostu nie pozostawili żadnej szansy, żeby było inaczej - stwierdził.
Tego samego dnia ponowne przemówienie do narodu wygłosił Zełenski. - To, co dzisiaj słyszeliśmy, to nie tylko detonacje rakiet, walki i huk samolotów. To dźwięk nowej żelaznej kurtyny, która opadła, odcinając Rosję od cywilizowanego świata - podkreślił ukraiński przywódca.
Następnie wypowiedział słowa, które przeszły do historii. - Jeśli wy, szanowni europejscy przywódcy, szanowni światowi liderzy wolnego świata, nie pomożecie nam dziś, to jutro wojna zapuka do waszych drzwi" - oświadczył prezydent Ukrainy.
Zobacz: Putin może użyć broni jądrowej? "On jest zdolny do wszystkiego"