Afera w poznańskim ZOO. Radna PiS grozi prokuraturą po śmierci słonicy
Radna PiS z Poznania Ewa Jemielity zapowiada zawiadomienie do prokuratury ws. możliwych zaniedbań w poznańskim zoo po śmierci słonicy Kingi. Władze miasta deklarują pełne zaufanie do dyrektora Piotra Przyłuckiego.
Co musisz wiedzieć?
- Radna Ewa Jemielity zapowiedziała zawiadomienie do prokuratury i do Głównego Inspektoratu Weterynarii.
- Wiceprezydent Poznania Jędrzej Solarski zapewnia o pełnym zaufaniu władz do dyrektora zoo.
- Dyrektor Piotr Przyłucki wezwał radną do zaprzestania naruszeń dóbr osobistych i do przeprosin.
Radna PiS Ewa Jemielity ogłosiła w poniedziałek, że skieruje do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa popełnionego przez dyrektora poznańskiego zoo. Odnosi się do śmierci 38-letniej słonicy Kingi, którą 14 października uśpiono po długotrwałych problemach zdrowotnych. Wskazała też na inne zgony zwierząt i mówi o atmosferze strachu wśród pracowników.
Radna PiS grzmi po śmierci słonicy w ZOO
W trakcie konferencji radna oświadczyła, że dwukrotnie przejrzała zapis monitoringu z dnia upadku Kingi: - Widziałam, jak to zwierzę leży i walczy o życie od godziny 5:50. Miotało się po całym boksie, próbując wstać. Dwóch pierwszych opiekunów przyszło tam, by sprzątać posadzkę. Dopiero o godzinie 8:20 poinformowano straż pożarną - mówiła.
Jej zdaniem pomoc była spóźniona, a standardy EAZA zabraniają tak długiego pozostawiania słonia w pozycji leżącej.
"Tubki" ministra Telusa. Jest reakcja polityka PSL
Radna dodała, że "dopiero o 10:48 przyszedł dyrektor, słonicy zostały podane po raz pierwszy jakieś leki, pojawiła się poduszka pneumatyczna". - To nie była żadna pomoc. Tam naprawdę popełniono serię błędów - oceniła. Podniosła też zarzut łamania procedur dotyczących opieki nad starszym zwierzęciem i wskazała na zakup zepsutego siana. Zapowiedziała wniosek o reakcję organów państwa.
Wiceprezydent Poznania Jędrzej Solarski przekazał Polskiej Agencji Prasowej, że władze mają pełne zaufanie do dyrektora Piotra Przyłuckiego. - On przyszedł do pracy trochę ponad rok temu, wygrał otwarty konkurs. Nie ma żadnej podstawy, żeby go teraz zwalniać czy zawieszać. Pani radna prowadzi swojego rodzaju krucjatę przeciwko dyrektorowi, zupełnie nie rozumiem, dlaczego. Pani radna nie ma tej wiedzy specjalistycznej, co pan dyrektor i pracownicy zoo - powiedział. Odmówił tworzenia dodatkowej jednostki do nadzoru zoo, powołując się na finanse publiczne i zdrowy rozsądek.
Piotr Przyłucki wezwał radną do zaprzestania naruszeń dóbr osobistych i do publicznych przeprosin. "Od maja tego roku systematycznie podważa pani moje kompetencje zawodowe, bezpardonowo atakując zarówno mnie, jak i ogród zoologiczny, w którym pracuję. Wielokrotnie opiera się pani na informacjach niesprawdzonych i nierzetelnych. Nie wzrusza też pani trud podjętego przeze mnie zadania polegającego na odbudowie podupadłego i wymagającego wielkich nakładów finansowych zoo" - napisał dyrektor w wezwaniu.
Jemielity zapowiedziała, że jest gotowa na spotkanie w sądzie.