ŚwiatAtak na Ukrainę. Rakiety spadły zaledwie 30 km od Polski

Atak na Ukrainę. Rakiety spadły zaledwie 30 km od Polski

W pierwszej fali rosyjskiego ataku na Ukrainę rakiety spadły na bazę lotniczą w pobliżu miasta Sambor w okręgu lwowskim. To miejsce położone jest 30 km od granicy Polski. - Szok, nie spodziewaliśmy się, że to będzie rozgrywać się tak blisko nas - mówi sołtys Korczowej na Podkarpaciu.

Atak Rosji na Ukrainę. Rakiety spadły blisko Polski. Mieszkańcy Podkarpacia zaniepokojeni
Atak Rosji na Ukrainę. Rakiety spadły blisko Polski. Mieszkańcy Podkarpacia zaniepokojeni
Źródło zdjęć: © WP | wp.pl
Tomasz Molga

- Tutaj atak nie udał się Rosjanom, bo nasi wojskowi już około o czwartej rano odlecieli śmigłowcami. Zabrali także sprzęt. Tymczasem rakiety przyleciały koło 7 rano. Widzieliśmy przelot rakiet, jak też pożar po wybuchach - relacjonuje Włodzimierz, mieszkaniec Sambora (miasto liczy 34 tys. mieszkańców).

- Tylko na początku w mieście pojawił się niepokój, bo nie wiedzieliśmy, czy zaraz nie pojawią się także rosyjscy żołnierze. Kiedy poszedłem na miejsce, okazało się, że rannych zostało pięć osób. Teraz jest już spokojniej, choć rodziny z małymi dziećmi wybierają się do Polski - dodaje.

Atak w pobliżu Sambora to część pierwszej fali rosyjskiej agresji na Ukrainę. W porannym komunikacie Ministerstwo Obrony Rosji podało, że infrastruktura baz lotniczych Ukrainy została zniszczona, a środki obrony przeciwlotniczej - zneutralizowane. Później strona ukraińska zdementowała te informacje twierdząc, że lotnictwo nadal odpiera ataki.

Zniszczenia po ataku rakietowym koło miasta Sambor w Obwodzie Lwowskim. Celem Rosjan była baza śmigłowców
Zniszczenia po ataku rakietowym koło miasta Sambor w Obwodzie Lwowskim. Celem Rosjan była baza śmigłowców © WP | wp.pl

Polacy zaniepokojeni bliskością ataku

Wiadomość o ataku u sąsiadów szybko rozeszła się po polskiej stronie granicy, wśród mieszkańców gminy Radymno na Podkarpaciu.

- Szok, nie spodziewaliśmy się, że to się będzie rozgrywać tak blisko nas. Do tej pory uspokajały nas komentarze, że do wojny nie dojdzie, a nawet jeśli coś się wydarzy, to daleko od nas. Dziś jednak miny wszystkim spoważniały, wojna dotyczy również nas - mówi Piotr Rożak, sołtys wsi Korczowa. Dodaje, że w trakcie dnia odebrał wiele telefonów od zaniepokojonych mieszkańców.

Przez przejście graniczne w Korczowej samochodami lub na piechotę przechodzą liczni Ukraińcy, a także Polacy. Z kolei Rada Miasta w Oświęcimiu przyjęła rezolucję w sprawie solidarności z partnerskim miastem Sambor na Ukrainie i narodem ukraińskim w obliczu nasilających się ataków Rosji.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
atak na ukrainęrosjawojna
Wybrane dla Ciebie