W wypowiedzi, która - jak pisze Reuters - zapewne zirytuje Waszyngton, Ławrow oświadczył, że USA w przypadku Państwa Islamskiego zrobiły ten sam błąd, co z Al-Kaidą, na którą patrzyły łaskawym okiem, gdy walczyła z radziecką okupacją Afganistanu, a która później uderzyła w USA 11 września 2001 roku.
- Sądzę, że zachodni politycy zdają sobie już sprawę z rosnącego i szybko rozprzestrzeniającego się zagrożenia terrorystycznego - powiedział Ławrow w nawiązaniu do działań dżihadystów Państwa Islamskiego w Syrii i Iraku.
Zdaniem Ławrowa wkrótce trzeba będzie wybrać, co jest ważniejsze: "zmiana (syryjskiego) reżimu, która usatysfakcjonuje osobiste antypatie, niosąc ryzyko wymknięcia się sytuacji spod wszelkiej kontroli, czy też znalezienie pragmatycznych dróg na zjednoczenie wysiłków przeciwko wspólnemu zagrożeniu".
Ławrow zaznaczył, że wszelkie planowane działania w walce z terroryzmem w różnych krajach, w tym na terenie Syrii, muszą być uzgadniane z prawowitymi władzami tych państw.
USA, które prowadzą już operacje lotnicze przeciwko Państwu Islamskiemu w Iraku, rozważają rozszerzenie walki z tymi dżihadystami na terytorium Syrii.
Rząd Syrii zgłosił gotowość współpracy w ramach międzynarodowych i regionalnych działań, mających na celu zwalczanie terroryzmu, ale zastrzegł, że działania te muszą być koordynowane z Damaszkiem.
