Obowiązkowe szczepienia różnych grup zawodowych? "Solidarność" atakuje rząd: Był głuchy na nasze apele
Jeżeli szczepienia mają być obowiązkowe, to dla wszystkich, a nie pojedynczych grup zawodowych - twierdzi NSZZ "Solidarność". Rzecznik związku Marek Lewandowski przypomina w rozmowie z Wirtualną Polską, że rządzący byli głusi na apele o szybsze szczepienia pracowników handlu.
Ewentualne obowiązkowe szczepienia miałyby dotyczyć m.in. medyków (wśród nich niezaszczepieni to ok. 7 proc.), nauczycieli, którzy nie zaszczepili się, gdy była ich kolej oraz pracowników handlu.
Co o takich pomysłach sądzi NSZZ "Solidarność"? Zdaniem Marka Lewandowskiego, rzecznika związku, może być to trudne w realizacji.
- Jeżeli szczepienia są dobrowolne, to nie można narzucić obowiązku szczepień. Albo są obowiązkowe, albo dobrowolne. Jeżeli człowiek się nie szczepi, to przyjmuje na siebie ryzyko nawet śmierci. Jeżeli mówimy o konkretnych grupach zawodowych, to musimy o tej dobrowolności pamiętać - mówi Lewandowski w rozmowie z Wirtualną Polską.
Ostro o pensjach w budżetówce. "Za takie pieniądze nikt tam pracować nie będzie"
Szczepienia handlowców. Rząd nie słuchał "Solidarności"
Rzecznik zwraca uwagę, że "Solidarność" apelowała do rządzących o pierwszeństwo w szczepieniach dla pracowników handlu. Po przedstawicielach zawodów medycznych mogli szczepić się nauczyciele, którzy w dużej mierze pracowali zdalnie w kolejnych miesiącach. Jego zdaniem, jeżeli na tym etapie wprowadzono by obowiązkowość szczepień, to nie powinny być obowiązkowe wyłącznie dla grup zawodowych.
- Jest to bulwersujące. Gdy krzyczeliśmy głośno, że pracownicy handlu są zagrożeni najbardziej ze wszystkich, że kasjer w supermarkecie w ciągu ośmiogodzinnej zmiany obsługuje kilkaset osób, nikt nie zwracał na to uwagi. Dziś, gdy szczepienia siadły i jest problem z zachęcaniem ludzi do szczepień, pojawiają się pomysły z wymuszaniem szczepień - komentuje Marek Lewandowski.
- Jeżeli szczepienia są dobrowolne, ma to swoje konsekwencje. Jeżeli nie chcą, by szczepienia były obowiązkowe dla wszystkich, to trudno. Albo szczepienia będą obowiązkowe dla wszystkich, albo będzie tak jak jest - mówi rzecznik "Solidarności".
Będzie odważna decyzja?
- Niech rząd stanie na wysokości zadania, podejmie odważną decyzję i ogłosi obowiązkowość szczepień albo, jeśli tego nie robi, niech konsekwentnie postępuje tak jak dzisiaj. Jeżeli jako zaszczepiony jestem chroniony, a ktoś dobrowolnie się nie szczepił, to znaczy, że podjął suwerenną decyzję, przyjmując ryzyko, że może z tego powodu nawet umrzeć - stwierdził Marek Lewandowski.
"Należy się szczepić"
Rzecznik "Solidarności" podkreślił, że decyzja o dobrowolności szczepień ma swoje konsekwencje. Zwrócił też uwagę na sprzeczne sygnały z Ministerstwa Zdrowia.
- Na początku mówiono, że szczepienia chronią innych przed nami. Bardzo szybko okazało się, że nie tylko nie chronią innych przed nami, ale też nie chronią przed zakażeniem. Chronią nas przed ciężkim przebiegiem. Zaszczepieni przechodzą to wszystko dużo lepiej i należy się szczepić. Nie jest jednak tak, że osoby, które się zaszczepiły, rozwiązują problem rozprzestrzeniania się pandemii - powiedział WP Lewandowski.
Szczepienia dla grup zawodowych. Co zrobi rząd?
Minister zdrowia Adam Niedzielski od kilku dni mówi o pomyśle szczepień wśród konkretnych grup zawodowych. Jak stwierdził, o obowiązkowość szczepień dla medyków apelują sami przedstawiciele zawodów medycznych, a także organizacje pacjentów.
Zespół covidowy Polskiej Akademii Nauk zaapelował do rządzących o obowiązkowe szczepienia w grupach zawodowych. Wśród narażonych zawodów - oprócz wspomnianych wcześniej nauczycieli i medyków - wyliczają policjantów, strażaków, wojskowych, rehabilitantów, listonoszy oraz fryzjerów i pracowników salonów kosmetycznych.
Rząd na razie nie decyduje się na takie rozwiązania. Obowiązkowych szczepień nie wprowadzi raczej u nauczycieli (zaszczepionych jest ok. 70 proc.). Sprzeciwia się temu minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
Tusk: Obowiązkowe dla nauczycieli i lekarzy
W ubiegłym tygodniu z lekarzami z Rady Medycznej przy premierze spotkał się szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. Zapowiedział on, że jego partia poprze działania rządu, jeżeli będą opierać się na doświadczeniu naukowców. Zdaniem byłego premiera nauczyciele i medycy powinni szczepić się obowiązkowo.
- Jedno jest pewne: kto pracuje z dziećmi albo kto w ochronie zdrowia ma kontakt z pacjentami i z jakichś powodów nie chce się zaszczepić, będzie musiał przejść na inne formy pracy albo zmienić zajęcie. Albo będzie miał dostęp do powszechnego, wiarygodnego i nieodpłatnego systemu testowania - mówił Donald Tusk.