Stocznia Gdańska na liście UNESCO? Chiny i Rosja blokują
Stocznia Gdańska i Solidarność nie są symbolami upadku komunizmu w Europie, a początkiem przemian był upadek Muru Berlińskiego - taką opinię wydała rada ICOMOS. Zgadzają się z tym m.in. Rosja i Chiny, które blokują wpisanie Stoczni Gdańskiej na listę dziedzictwa UNESCO. Decyzja została odroczona do piątku. Strona polska apelowała o nową opinię.
Posiedzenie komitetu UNESCO odbyło się w środę 28 lipca w Fuzhou w Chinach.
Przedstawiciel Rosji w komitecie miał sceptyczny stosunek do wpisu Stoczni na listę. Podzielił zdanie wyrażone w opinii ICOMOS. Wskazywała ona m.in., że wydarzenia w Sierpniu 80 miały charakter jedynie lokalny, a wpisanie Stoczni na listę oraz uznanie Solidarności jako symbol upadku komunizmu może urazić państwa, w których nadal on istnieje.
Poparły go m.in. Chiny, Australia i Norwegia, której przedstawiciel wspomniał o znaczeniu Solidarności w latach 80.
Zobacz też: PGZ: Wojskowe Centralne Biuro Konstrukcyjno-Technologiczne
Polska z poparciem Węgier i Bośni
Pozytywnie o wniosku Polski wypowiedział się przedstawiciel Węgier. Wspominał zasługi Lecha Wałęsy jako jednego z liderów strajku w Sierpniu 80 i pierwszego przewodniczącego NSZZ Solidarność. Podkreślił znaczenie Stoczni dla historii przemysłu budowy statków.
Przedstawiciel Bośni i Hercegowiny również poparł polski wniosek. Mówił o znaczeniu Solidarności jako pokojowego ruchu społecznego o znaczeniu globalnym. Stwierdził, że jest ona ważnym elementem historii Polski, Europy i świata. Polski wniosek poparły też niektóre kraje afrykańskie jak np. Uganda.
Decyzja odroczona
Podczas obrad Polskę reprezentowała Magdalena Marcinowska - przedstawicielka RP przy UNESCO w Paryżu. Wyraziła zaskoczenie opinią przedstawioną niedawno przez ICOMOS. Zwróciła uwagę na dramatyczne karty współczesnej historii Polski i wskazała, że powstanie Solidarności było jednym z ważniejszych i bardziej pozytywnych momentów.
Ostatecznie decyzja ma zapaść w najbliższy piątek. W grę wchodzi odrzucenie wniosku lub ponowna misja eksperta ICOMOS w Gdańsku, który wydałby nową opinię.
- Z uwagi na negatywne odniesienie się do wniosku na dzisiejszym komitecie UNESCO ze strony Chin, Rosji ale też Norwegii czy Australii, najlepszym rozwiązaniem byłby tzw. deferral. Jest to odroczenie na jakiś czas podjęcia decyzji przez UNESCO ws. wniosku o wpisanie stoczni na Listę Światowego Dziedzictwa. W świetle obecnych okoliczności jest to słuszna strategia. W piątek będziemy wiedzieli, czy uda się to osiągnąć - komentuje wiceprezydent Gdańska Alan Aleksandrowicz.
Stocznia Gdańska na liście UNESCO - wniosek
Wniosek o wpisanie Stoczni Gdańskiej na listę światowego dziedzictwa UNESCO złożono 31 stycznia 2020 roku.
W styczniu tego roku miała miejsce misja Międzynarodowej Rady Ochrony Zabytków i Miejsc Historycznych ICOMOS. Stanowiła ona ostatni element procedury oceny Stoczni Gdańskiej jako miejsca kandydującego do wpisu na Listę światowego dziedzictwa kulturalnego i naturalnego UNESCO. Do Gdańska przyjechała wtedy ekspert ICOMOS prof. dr Jörg Haspel.
Negatywna opinia ICOMOS - miasto Gdańsk i rząd razem
Ciało doradcze UNESCO wydało negatywną opinię na temat polskiego wniosku. W ubiegłym tygodniu sprzeciwiły się temu zarówno władze Gdańska jak i strona rządowa.
Według raportu ICOMOS to nie powstanie Solidarności w Sierpniu 80 dało początek najważniejszym zmianom w Europie, a obalenie Muru Berlińskiego. Wskazano też, że uznanie Stoczni Gdańskiej jako symbolu upadku komunizmu może urazić osoby, które zgadzają się z taką ideologią. Tereny stoczniowe zostały uznane za zaniedbane.
Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz oraz wiceminister kultury i Generalna Konserwator Zabytków Magdalena Gawin zaapelowały wspólnie przed bramą stoczniową, o ponową misję ICOMOS w Gdańsku i wydanie nowej opinii. Pierwszy raport był ich zdaniem oburzający.