PolskaSenat podjął decyzję ws. nowego prezesa IPN. Kto nim został?

Senat podjął decyzję ws. nowego prezesa IPN. Kto nim został?

Senat poparł powołanie nowego prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Został nim Karol Nawrocki, dotychczasowy dyrektor Muzeum II Wojny Światowej. Kandydata Prawa i Sprawiedliwości poparli senatorowie PSL.

Dr Karol Nawrocki - dyrektor Muzeum II Wojny Światowej
Dr Karol Nawrocki - dyrektor Muzeum II Wojny Światowej
Źródło zdjęć: © East News | Jacek Klejment
Rafał Mrowicki

Kandydatura dra Karola Nawrockiego przeszła przez Sejm bez większych problemów. Prawo i Sprawiedliwość wsparły Konfederacja oraz kilkoro posłów m.in. z Polskiego Stronnictwa Ludowego czy Kukiz'15. Poseł PSL Marek Sawicki tłumaczył później w RMF FM, że jako poseł z Siedlec ceni pracę Nawrockiego jako radnego miasta.

Karol Nawrocki. Kim jest nowy prezes IPN-u?

Karol Nawrocki rzeczywiście był radnym Siedlec, ale nie miasta, tylko dzielnicy Gdańska o takiej nazwie. W 2010 r. był jednym z inicjatorów powstania rady dzielnicy. Podpisy razem z nim zbierał wówczas Jędrzej Włodarczyk, obecnie sekretarz Nowej Lewicy na Pomorzu. Nawrocki został wówczas przewodniczącym rady, a Włodarczyk zarządu.

- Działaliśmy razem, różnice nie wpływały na naszą pracę dla dzielnicy - wspomina Jędrzej Włodarczyk.

Rok wcześniej Karol Nawrocki zaczął pracę w gdańskim oddziale Instytutu Pamięci Narodowej. W 2014 r. został naczelnikiem Biura Edukacji Publicznej i był nim aż do objęcia posady dyrektora Muzeum II Wojny Światowej w 2017 r. Pracując w IPN, napisał kilka książek, m.in. o Solidarności, zbrodniach komunistycznych, ale też o Lechii Gdańsk. Jako dyrektor Muzeum również organizował wydarzenia sportowe. Sam przez lata trenował boks.

Nawrocki angażował się też w akcje na rzecz honorowania Żołnierzy Wyklętych w Gdańsku, choćby poprzez nazwanie alei ich imieniem. Działał na rzecz nazwania jednej z ulic w imieniem ks. Jerzego Popiełuszki oraz budowy pomnika Danuty Siedzikówny "Inki".

Dekomunizacja, czy piętnowanie lewicowych poglądów?

Dawny kolega z rady negatywnie ocenia ówczesne działania gdańskiego IPN-u. Z Nawrockim poróżnił go proces dekomunizacji ulic. Jędrzej Włodarczyk ze stowarzyszeniem Lepszy Gdańsk wspierał mieszkańców, którzy nie chcieli zmian. Karol Nawrocki towarzyszył wojewodzie przy ogłoszeniu nowych nazw.

- Uważam takie działania za cenzurę lewicowych poglądów oraz manipulowanie historią. To miało ideologiczne i antylewicowe podłoże. Wielokrotnie dyskutowaliśmy z Karolem o naszych poglądach, podchodziliśmy do tego jednak z życzliwością. Karol, przy swoich mocnych poglądach, jest osobą, z którą można dyskutować i która się nie obraża - mówi Jędrzej Włodarczyk.

"Wrogie przejęcie" Muzeum II Wojny Światowej

W kwietniu 2017 r. Karol Nawrocki został dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej. Ministerstwo kultury odwołało wówczas prof. Pawła Machcewicza, który szefował instytucji od jej założenia w 2008 r. i doprowadził do wybudowania jej obecnej siedziby. Zmiana nastąpiła kilkanaście dni po jej otwarciu. Dr Janusz Marszalec, który był zastępcą Pawła Machcewicza, określa to jako "wrogie przejęcie".

W ciągu kilku miesięcy zaczęły się zmiany na wystawie stałej. Pojawiły się tam m.in. materiały multimedialne z rodziną Ulmów, rotmistrzem Witoldem Pileckim czy św. Maksymilianem Kolbem. Zmiany tłumaczono polskim punktem widzenia. Janusz Marszalec tłumaczy, że jako przykład męczeństwa i bohaterstwa w Auschwitz pokazano Helenę Płotnicą, matkę sześciorga dzieci, którą stracono za pomoc więźniom.

Głośno było o wymianie filmu, który wyświetlany był na końcu trasy zwiedzania. Film ukazywał działania niepodległościowe już po 1945 r. W jednej scenie było widać młodego Pawła Adamowicza, który był na strajku w Stoczni Gdańskiej w 1988 roku. Nie podobało się to nowej dyrekcji. Pojawił się tam film przygotowany przez IPN.

- Chcieliśmy by była to instytucja podejmująca dialog historyczny ze światem. Ważna była dla nas też edukacja i debata wewnętrzna. Mam wrażenie, że pan dr Nawrocki postawił na działalność kulturalną i artystyczną, zaniedbując to, co było kwintesencją tej instytucji - miało nią być pokazanie tragedii ludności cywilnej w największym dramacie wojennym w XX wieku - mówi Janusz Marszalec.

Zmian było ok. 20. Po paru latach procesu jesienią 2020 roku sąd pierwszej instancji przyznał rację poprzedniej dyrekcji, która zarzucała naruszenie praw autorskich do wystawy stałej. Nie nakazał jednak przywrócenia jej pierwotnego kształtu. Zablokował jedynie emisję filmu kończącego wystawę. Sprawa ma wrócić w sądzie drugiej instancji.

Koncerty i kino

Za czasów Nawrockiego w Muzeum organizowano widowiska artystyczne. Działa tu kino, organizowane są koncerty: od poezji śpiewanej po ciężkiego rocka.

Dyrektor organizował też liczne wystawy czasowe. W 2019 roku postawił przed muzeum pomnik Witolda Pileckiego. Był pełnomocnikiem ministra kultury ds. organizacji obchodów 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej. W 2020 zaczął prowadzić audycję w Radiu Gdańsk, w której rozmawiał o historii m.in. z ludźmi kultury i sportu.

Pozyskiwał nowe eksponaty, jak choćby buty "Inki". Zdarzało się jednak, że nowe okazy nie były tym, czym miały być.

Głośno było o noszach, które miały pochodzić z bitwy na Westerplatte. Gdy zwrócono uwagę, że ten typ noszy musiał powstać w latach późniejszych, eksponat był badany ponownie. Kontrowersje wzbudziła też kolekcja pamiątek "Czerwone Maki" nawiązująca do bitwy o Monte Cassino, w sklepie muzealnym. Wśród nich można było kupić... skarpety. Pomysł wywołał oburzenie i został szeroko skrytykowany za "żerowanie na tragedii". Ostatecznie sprzedaży skarpet zaniechano.

- Jest tam działalność estradowa, ale brakuje wykorzystania potencjału tej instytucji, o której Timothy Snyder powiedział, że jest to osiągnięcie cywilizacyjne. Nawrocki nie chce dialogu ze światem, on pracuje na swój wizerunek i karierę polityczną. Ona jest związana ze światem, który wyznacza trójkąt: Nowogrodzka-Żoliborz-gabinet ministra Sellina - ocenia Janusz Marszalec.

Kandydat na prezydenta?

Jesienią 2017 r. poseł PiS Marcin Horała wymienił Karola Nawrockiego jako jednego z potencjalnych kandydatów partii na prezydenta Gdańska. Ostatecznie kandydatem PiS został Kacper Płażyński. Stawiał na niego ówczesny szef PiS na Pomorzu Janusz Śniadek.

Karol Nawrocki, choć bezpartyjny, jest ceniony w lokalnym PiS. Wśród lokalnych polityków partii było słychać chęć, by to on rywalizował z Pawłem Adamowiczem. Teraz liczą, że zostanie on prezesem IPN.

- To bardzo dobrze zorganizowany człowiek, rzetelny i energiczny, o ogromnej wiedzy i kulturze. Gdy został dyrektorem Muzeum, to z wielką energią i wyczuciem potrafił zająć się instytucją, co nie było proste. Tutaj sobie poradził - mówi Kazimierz Koralewski, przewodniczący klubu PiS w Radzie Miasta Gdańska.

- Gdy przewijał się jako potencjalny kandydat, to Kacper Płażyński był zaangażowany w sprawy gdańskie, a Karol w historię, bo to jego pasja. Dla mnie Nawrocki był bardziej autentyczny - mówi Jędrzej Włodarczyk.

Westerplatte i specustawa

Jeszcze kilka dni przed tym jak Jarosław Kaczyński ogłosił kandydatów partii na prezydentów dużych miast, Karol Nawrocki poczynił pierwszą próbę przejęcia terenów na Westerplatte. Złożył Pawłowi Adamowiczowi ofertę kupna 9 ha ziemi za 2 mln zł. Prezydent Gdańska był tym oburzony. Mówił, że tym miejscem nie można kupczyć.

Rok później, gdy prezydentem Gdańska była już Aleksandra Dulkiewicz, przez parlament przeszła specustawa posłów PiS. Dzięki niej tereny na Westerplatte przeszły pod zarząd Muzeum II Wojny Światowej, które ma tam zbudować Muzeum Westerplatte i Wojny 1939.

Po dwóch latach muzeum wciąż jest w sferze planów. Niedawno wicepremier Piotr Gliński wezwał nawet do unieważnienia przetargu na budynek punktu informacji turystycznej na Westerplatte. Nie podobało mu się, że mają w nim być apartamenty.

Wykopaliska na Westreplatte

Krótko po wejściu w życie specustawy głośno było o odkryciach archeologicznych. Badacze z Muzeum II Wojny Światowej odnaleźli szczątki obrońców Westerplatte. Część z nich udało się zidentyfikować.

W marcu tego roku Karol Nawrocki informował o ekshumacji szczątków majora Henryka Sucharskiego. Wielokrotnie zapowiadał państwowy pochówek odnalezionych westerplatczyków na odrestaurowanym cmentarzu. Odnalezieni żołnierze mają mieć pogrzeb 1 września 2022. Budowa nowego cmentarza, na którym mają spocząć, nadal jest w planach.

Prezesura - co dalej?

Nie czekając na akceptację kandydatury na prezesa IPN-u przez Sejm, Karol Nawrocki został mianowany wiceprezesem instytutu.

W wywiadzie dla PAP Karol Nawrocki zapowiedział, że instytut pod jego kierownictwem "nie straci dynamiki w badaniach naukowych" i w poszukiwaniu polskich bohaterów. Zapewnił, że instytut zyska dzięki niemu stabilność organizacyjną i odnajdzie się w realiach XXI wieku.

Z nieoficjalnych źródeł zbliżonych do Nawrockiego słychać, że w 2023 r. miałby spróbować sił jako kandydat na prezydenta Gdańska. Niektórzy nasi rozmówcy twierdzą też, że IPN może być próbą ucieczki przed porażką związaną z budową muzeum na Westerplatte.

- Jest zadaniowcem. Wzorowo wywiąże się z zadań, które zostaną przed nim postawione. To patriota i człowiek czynu - mówi Kazimierz Koralewski.

- Pokazał, że jest skuteczny w realizowaniu rządowej polityki historycznej. Jeżeli jej celem jest zmiana historycznej świadomości Polaków, to on będzie się do tego nadawał. Trzeba budować umiejętność Polaków do refleksji, a nie rozbudzać nacjonalistyczne ciągoty- mówi Janusz Marszalec.

Przedstawiciele gdańskiego IPN-u nie chcieli rozmawiać na temat swojego byłego pracownika i możliwego przyszłego szefa. Muzeum II Wojny Światowej również nie chciało rozmawiać przed głosowaniem w Senacie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (359)