- Dziś, kiedy rozmawiam z politykami z Francji, Niemiec czy Wielkiej Brytanii, nie jest to żadna kurtuazja, oni naprawdę są zainteresowani naszym zdaniem, bo wiedzą, że bez uzgodnień z Polakami wiele spraw po prostu nie uda się załatwić - stwierdza Trzaskowski na łamach "Rz". W jego ocenie, w ostatnich siedmiu latach utrwaliła się wiarygodność Polski jako niekiedy twardego, ale i rzetelnego partnera. - To jest kapitał, na którym teraz oprzemy naszą politykę europejską - deklaruje.
Na pytanie, co poza sprawami ukraińskimi jest dziś naszym największym wyzwaniem, jeśli chodzi o politykę europejską, polityk wskazuje najbliższy szczyt klimatyczny. - Mamy nadzieję, że dojdzie do kompromisu w Radzie Europejskiej, ale nie będzie łatwo - mówi i dodaje, że jeśli ma dojść do porozumienia w październiku, to musi ono respektować polskie aspiracje rozwojowe.
Wiceminister stwierdza na łamach "Rz", że niektóre nazbyt ambitne pomysły ograniczenia emisji CO2 są w ocenie polskiego rządu szkodliwe dla konkurencyjności europejskiej gospodarki oraz dla wzrostu gospodarczego. - Nie chcemy brać na swoje barki dodatkowych obciążeń, bo będzie nas to za dużo kosztować. W energetyce konsekwentnie zmniejszamy emisje, ale dziś mamy instrumenty, by redukować koszty tego procesu, np. poprzez darmowe przyznawanie limitów na emisję - wyjaśnia.
Trzaskowski zapewnia, że prowadzone są bardzo intensywne rozmowy, aby wypracować korzystne dla Polski porozumienie jeszcze przed nadchodzącym szczytem.
Źródło: Rzeczpospolita
