Trwa ładowanie...
07-02-2014 17:16

Protestujący wdarli się do siedziby rządu w Sarajewie. Podpalili siedzibę prezydenta

Trwają gwałtowne zamieszki w Bośni i Hercegowinie. Demonstranci w stolicy kraju, Sarajewie, podpalili siedzibę prezydenta i inne budynki rządowe. Policja ostrzelała protestujących gumowymi kulami i z armatek wodnych. Co najmniej sto osób zostało rannych.

Protestujący wdarli się do siedziby rządu w Sarajewie. Podpalili siedzibę prezydentaŹródło: PAP/EPA
dj8eum8
dj8eum8

Płoną gmachy administracji rządowej i lokalnej w Sarajewie, Tuzli, Zenicy i Mostarze - podają chorwacki "Dnevnik" i serbska agencja Tanjug. Rządowa bośniacka agencja Fena określa sytuację w stolicy, Sarajewie, i niektórych innych miastach jako "dramatyczną".

Prezydent BiH Żivko Budimir powiedział, że "od lat bunt społeczny w kraju wisiał w powietrzu".

Demonstranci wtargnęli do siedziby rządu

Uczestnicy dziesiątków gwałtownych demonstracji i innych wystąpień protestacyjnych w BiH, kraju podzielonym na mocy porozumień z Dayton z 1995 r., które zakończyły trzyletnią wojnę etniczną, na dwa obszary autonomiczne (federacja chorwacko-muzułmańska i Republika Serbska) oskarżają lokalne władze administracyjne o nepotyzm i korupcję, przyczynę zamknięcia lub upadku 80 proc. prywatyzowanych zakładów.

Jak podał dziennik "Dnevni avaz", w Sarajewie, stolicy państwa liczącego 3,8 miliona mieszkańców, demonstranci obrzucili kamieniami interweniującą policję, podpalili główne drzwi wejściowe do siedziby rządu i wtargnęli do wnętrza. Po chwili z okien gmachu zaczęły lecieć na ulicę rozbijane szyby i wyrzucane meble i telewizory.

dj8eum8

Podobne sceny powtórzyły się w Tuzli, gdzie blisko siedmiotysięczny tłum zgromadzony pod siedzibą miejscowych władz klaskał i wiwatował, gdy z okien leciały sprzęty i telewizory.

W pewnym momencie z okien budynku zaczął wydobywać się dym. Demonstranci nie dopuścili przybyłych strażaków na miejsce pożaru. Kilkuset policjantów obecnych na miejscu wydarzeń wycofało się o kilkaset metrów, aby strzec budynku pogotowia ratunkowego.

Opozycja chce ustąpienia rządu

W Tuzli, gdzie zaczął się ruch protestacyjny i zamieszki, gdy tysiące osób zaatakowały siedzibę rządu regionalnego, demonstrująca młodzież próbowała w piątek podpalić gmach prokuratury i komendę policji. Są ranni.

W czwartek w tym mieście rannych zostało 130 osób, w tym 104 policjantów. Odwołano lekcje w szkołach.

dj8eum8

Jeden z przywódców demonstracji, Aldin Sziranović, powiedział, że opozycja domaga się ustąpienia rządu. "Zrujnowali naszą przyszłość. Chcemy, aby odeszli" - wołał mówca.

- Cały rok bez wypłaty. Bez ubezpieczenia zdrowotnego. Czternaście lat bez zaliczania stażu pracy - cytuje portal Deutsche Welle w swym serbskim wydaniu wypowiedź pracownika firmy Polihem, uczestnika demonstracji w Tuzli. Polihem, produkujący na niemieckiej licencji, za czasów byłej Jugosławii zatrudniał 1 200 pracowników i miał obroty rzędu 120 milionów marek rocznie. Otrzymywali wynagrodzenie częściowo w akcjach przedsiębiorstwa.

"Gaz łzawiący, syreny policyjne, strzały, kompletny chaos" - opisuje sytuację w Sarajewie agencja Fena.

dj8eum8

Do popołudnia szpital centralny w stolicy BiH przyjął około 30 rannych, ale karetki wciąż dowoziły ofiary rozruchów.

Bezrobocie sięga 44 proc.

Podobnie jak w poprzednich dniach demonstracje odbywały się także w Prijedorze i Banja Luce na północy kraju, w Mostarze (południe) i Bihaciu (północny zachód).

W Bihaciu, gdzie demonstranci również próbowali wtargnąć do budynku władz regionalnych, rannych zostało kilku policjantów. "To jest rewolucja obywatelska!" - pisał "Dnevni avaz". "Bośniacka wiosna" - zatytułował swe doniesienia dziennik "Oslobodjenje".

dj8eum8

Biuro Wysokiego Przedstawiciela Wspólnoty Międzynarodowej w BiH, Austriaka Valentina Inzko, ogłosiło apel do uczestników demonstracji i zajść, aby zaniechali łamania prawa.

Tuzla była kiedyś jednym z największych ośrodków przemysłowych w BiH. W ostatnich latach boleśnie odczuła zamykanie prywatyzowanych fabryk. Podczas protestów domagano się działań przeciwko właścicielom czterech dawniej państwowych zakładów. W przeciągu ostatnich kilkunastu lat były one prywatyzowane, ale nowi właściciele zamiast obiecanych inwestycji i przywrócenia rentowności przestawali wypłacać pensje pracownikom, sprzedawali udziały i ogłaszali bankructwo.

Według Deutsche Welle w rezultacie prywatyzacji, którą rozpoczęto w 1998 roku, pół miliona robotników znalazło się na ulicy, a 100 tys. straciło etaty.

dj8eum8

Bezrobocie w BiH według danych oficjalnych sięga aż 44 procent. Realne jest, jak ocenia bank centralny, niższe - na poziomie 27,5 proc., ponieważ wiele osób pracuje na czarno. Równowartość przeciętnego wynagrodzenia to 420 euro. Jeden na pięciu mieszkańców żyje w ubóstwie.

MSZ zaleca ostrożność

Polacy planujący w najbliższych dniach pobyt w Bośni i Hercegowinie powinni zachować szczególną ostrożność oraz unikać udziału w zgromadzeniach publicznych - ostrzega MSZ. Ostrzeżenie ma związek z eskalacją protestów m.in. w Tuzli i Sarajewie.

"W związku z eskalacją protestów społecznych - wielotysięczne manifestacje, starcia z policją, niszczenie mienia publicznego, itp. - m. in. w Tuzli i Sarajewie oraz innych aglomeracjach miejskich, Ministerstwo Spraw Zagranicznych zaleca obywatelom polskim planującym w najbliższych dniach pobyt w Bośni i Hercegowinie zachowanie szczególnej ostrożności oraz unikanie udziału w zgromadzeniach publicznych" - głosi komunikat resortu.

dj8eum8
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
dj8eum8
Więcej tematów