Premier: politycy nie mogą decydować, kto trafia do więzienia
Byłoby źle w naszym państwie, gdyby ustawa decydowała o tym, kto po zakończeniu odsiadki znowu trafia do więzienia - powiedział w Zakopanem premier Donald Tusk w kontekście wyjścia na wolność Mariusza Trynkiewicza.
16.02.2014 | aktual.: 16.02.2014 14:57
Premier zwrócił uwagę, że ustawa o szczególnie niebezpiecznych przestępcach daje polskim sądom i biegłym możliwość dokładnego zbadania, jak duże jest ryzyko popełnienia przez był więźniów kolejnych przestępstw.
- Na szczęście Polska nie będzie krajem, gdzie polityk jedną ustawą albo decyzją polityczną będzie decydował, kto jak długo odsiaduje wyrok. Będę chciał, żeby sędziowie i urzędnicy korzystali z możliwości prawnych tak, żeby ludzie byli bezpieczni przed tego typu przestępcami - mówił premier. Szef rządu dodał, że przepisy prawne powinny być traktowane jako ewentualność, a nie jako mechanizm, który działa w każdym przypadku wypuszczanego na wolność więźnia.
Premier zwrócił uwagę, że polityczne decyzje o byłych więźniach "to bardzo prosta droga do nadużyć". Tusk podkreślił, że z polskich więzień, każdego tygodnia wychodzą niebezpieczni przestępcy. - Niezależnie od tego, jak bardzo ludzie obawiają się wyjścia tych ludzi na wolność, nie możemy stać się jedynym krajem na świecie, w którym polityczna decyzja powoduje, że każdy z nich ma dożywocie - mówił premier. Zdaniem Tuska ustawa umożliwiająca izolowanie osób uznanych za niebezpieczne, która weszła w życie 22 stycznia, "to i tak ryzykowne narzędzie".
Szef rządu zaznaczył, że odpowiada za to, aby byli więźniowie nikomu nie wyrządzili krzywdy. - Jako premier nie będę tych ludzi zamykał bez wyroku, bo to byłby fatalny system, ale jako premier odpowiadam, aby policja i inne instytucje dbały o bezpieczeństwo ludzi i w jakimś sensie także bezpieczeństwo tych, którzy wychodzą z więzień. Podjęliśmy działania absolutnie ponadstandardowe, aby ze strony tych ludzi - szczególnie zwyrodniałych przestępców, nikomu nie zagrażało niebezpieczeństwo. Jestem przekonany że służby wywiążą się z tych zdań prawidłowo - zakończył premier.
22 stycznia weszła w życie ustawa o izolowaniu osób uznanych za niebezpieczne. Na mocy decyzji sądu cywilnego wobec takiej osoby, można już po odbyciu przez nią kary więzienia, zastosować nadzór prewencyjny lub leczenie w ośrodku zamkniętym.
Kwaśniewski: słaby moment polskiego państwa
- Histeria wokół "sprawy Trynkiewicza" ośmiesza polskie państwo - ocenia Aleksander Kwaśniewski. W radiowej Jedynce były prezydent ostro krytykował media i schlebiających im polityków.
- To powinien być zimny prysznic dla tabloidowych mediów i polityków, którzy głównie oglądają tabloidowe media i swoją działalność organizują tak, by było to pokazywane. To jest spirala, która sama się nakręca i prowadzi do ośmieszania państwa - mówił w Polskim Radiu Aleksander Kwaśniewski.
W jego ocenie histeria jaka opanowała media i polityków w sprawie Trynkiewicza jest skandaliczna. - Uważam, że państwo w takich przypadkach powinno zachowywać się zgodnie z konstytucją i prawem. Jeżeli ten człowiek - w opinii biegłych - stanowi zagrożenie, to państwo dysponuje takimi możliwościami jak np. nadzór policyjny. A nie czynić aferę na cały kraj - oceniał były prezydent.
- To był słaby moment polskiego państwa - podsumował "aferę" z wyjściem na wolność Mariusza Trynkiewicza Aleksander Kwaśniewski. Dodał, że w przyszłości liczy w podobnych sprawach na "zdrowy rozsądek".
Jutro rzeszowski sąd apelacyjny ma zbadać zażalenie dyrektora więzienia na postanowienie o nieizolowaniu Mariusza Trynkiewicza. Sąd okręgowy orzekł, że tymczasowa izolacja nie jest konieczna.
Z kolei do 3 marca odroczono posiedzenie sądu, który ma podjąć decyzję ws. ewentualnego uznania Trynkiewicza za osobę z zaburzeniami, niebezpieczną i o izolowaniu go po odbyciu kary w specjalnym ośrodku w Gostyninie.
Źródła: PAP,IAR