Powstał trybunał ds. zbrodni reżimu Saddama
Irackie władze tymczasowe powołały trybunał ds. zbrodni reżimu Saddama Husajna. Ma osądzić zbrodnie wojenne, ludobójstwo i zbrodnie przeciwko ludzkości. Niewykluczone, że trybunał zaocznie skaże obalonego dyktatora.
Aby podkreślić, że powołanie trybunału to dzieło samych Irakijczyków, amerykański cywilny administrator Iraku Paul Bremer czasowo przekazał Radzie Zarządzającej całość uprawnień ustawodawczych. Chociaż pod decyzją Rady nie złożył - jak robi to w innych przypadkach - swojego podpisu, w Bagdadzie nikt nie ma wątpliwości, że przygotowania do powołania trybunału przebiegały w ścisłej współpracy z Amerykanami.
Przewodniczący Rady Zarządzającej Abdel Aziz al-Hakim powiedział, że trybunał będzie mógł osądzić zbrodnie popełnione od 17 lipca 1968 roku - kiedy saddamowska partia Baas doszła do władzy - do 1 maja 2003 roku - kiedy prezydent George W. Bush ogłosił zakończenie głównych działań wojennych w Iraku.
"To dla Iraku historyczna chwila" - powiedział podczas uroczystości al-Hakim. Ogłoszenie powstania trybunału odbyło się w urządzonej już sali posiedzeń. Dawniej to samo pomieszczenie służyło Saddamowi do eksponowania prezentów, które dostał z zagranicy.
Uroczystość nie przyniosła odpowiedzi na kilka pytań. Przede wszystkim nie wiadomo, kiedy trybunał rozpocznie działalność. Szef komitetu prawnego Rady Zarządzającej Dara Nor al-Din nie spodziewa się, żeby się to stało w najbliższych miesiącach.
Nie wiadomo, jaki będzie najwyższy wymiar kary. Źródła Associated Press twierdzą, że większość członków Rady Zarządzającej chciałaby, żeby była to kara śmierci. Ma o tym zadecydować suwerenny rząd tymczasowy, który powinien powstać w połowie przyszłego roku.
Nie rozstrzygnięto, ilu oskarżonych trafi przed trybunał. Wcześniej źródła w Radzie informowały, że jako pierwsi na ławie oskarżonych zasiądą prominenci obalonego reżimu, zatrzymani już w Iraku. W irackich więzieniach jest co najmniej 5,5 tys. osób, ale nie wiadomo, ile podejrzewa się o najcięższe zbrodnie.
Siły koalicyjne obiecały współpracę z trybunałem i przekazywanie mu schwytanych oskarżonych. W ich rękach jest 38 z 55 najbardziej poszukiwanych funkcjonariuszy reżimu, umieszczonych w amerykańskiej talii kart. As pik, czyli Saddam Husajn, pozostaje na wolności. Dwaj synowie dyktatora, którzy także byli w talii, zostali zabici.
Członkowie Rady zapowiadają, że Saddam będzie osądzony zaocznie. "Zostanie oskarżony o zbrodnie przeciwko ludzkości i narodowi irackiemu" - powiedział Ahmed Szalabi.
Rozprawy mają być jawne. Rozważa się nawet telewizyjne transmisje. Oskarżeni będą mieli adwokatów i prawo do odwołania od wyroku.
Podstawą prawną działalności trybunału ma być iracki kodeks karny, a także niektóre przepisy prawa międzynarodowego, w tym konwencje genewskie. Trybunał ma też korzystać częściowo ze statutów oenzetowskich trybunałów ds. zbrodni w byłej Jugosławii i Ruandzie, a także Międzynarodowego Trybunału Karnego.
W odróżnieniu od tamtych sądów, trybunał w Iraku będzie złożony wyłącznie z prawników z tego kraju. Zagraniczni prawnicy mają być tylko doradcami. Obrońcy praw człowieka zgłaszają w związku z tym obawy, że Irakijczykom po latach dyktatury może brakować doświadczenia i niezbędnej wiedzy. Niektórzy już wątpią w bezstronność procesów, zwracając uwagę na władzę, jaką w okupowanym Iraku mają Stany Zjednoczone.
Mimo że formalnie trybunał został powołany przez irackie władze, krytycy na Zachodzie mają wątpliwości co do legalności jego powołania. Wskazują, że prawo międzynarodowe zakazuje mocarstwom okupacyjnym (taki jest oficjalny status USA i Wielkiej Brytanii w Iraku) wprowadzania nowych praw poza tymi, które są niezbędne do przywrócenia porządku i bezpieczeństwa w okupowanym kraju.