Polak zginął w Alpach szwajcarskich
W Alpach Pennińskich podczas zdobywania szczytu Stecknadelhorn zginął polski alpinista. Do tragedii doszło we wtorek, ale teraz policja wydała komunikat.
Policja kantonu Valais poinformowała, że do wypadku doszło we wtorek. Szczyt, który był celem wspinaczki 5-ciu Polaków, ma 4 241 metrów nad poziomem morza. Grupa zrobiła ostatnią przerwę na wysokości szczytu Hobärgjoch (czyt.: ho-berg-joch) na wysokości 4 219 metrów, gdzie alpiniści rozdzielili się na dwa zespoły, dwu- i trzyosobowy.
Jak ustalono, mniejsza grupa nie użyła zabezpieczenia linami i podczas wspinaczki została zaskoczona przez złą pogodę, która uniemożliwiła kontakt wzrokowy między alpinistami. Wieczorem, po zejściu z gór okazało się, że brakuje jednego uczestnika wyprawy. Wówczas właśnie zaalarmowano ratowników, którzy podjęli poszukiwania przy użyciu śmigłowca. Akcję trzeba było jednak przerwać ze względu na fatalne warunki atmosferyczne.
Ciało 40-letniego Polaka znaleziono następnego dnia rano, w środę, na wysokosci 3 800 metrów.
Alpy Pennińskie to pasmo górskie w Alpach Zachodnich. Leży na pograniczu Włoch i Szwajcarii. Alpy Pennińskie ciągną się z zachodu na wschód, z licznymi i długimi grzbietami bocznymi, wybiegającymi ku północy i południu.
Stecknadelhorn leży Szwajcarii w kantonie Valais, niedaleko granicy z Włochami.
Źródło: RMF FM/Wikipedia/WP.PL