Podpalał drzwi do mieszkań w swoim bloku. Stanie przed sądem
Legnicka prokuratura zakończyła właśnie śledztwo w sprawie 32-letniego Damiana A. Mężczyzna pod wpływem środków odurzających podpalał drzwi do mieszkań i wybijał szyby w jednym z legnickich bloków mieszkalnych.
31.10.2014 15:14
Prokuratura Rejonowa w Legnicy zakończyła śledztwo w sprawie 32-letniego podpalacza, Damiana A. Teraz mężczyźnie grozić może nawet do 8 lat pozbawienia wolności.
23 sierpnia 2014 r. około godz. 20:00. 32-letni Damian A. pokłócić się z konkubiną, z którą mieszkał w bloku przy ul. Gombrowicza w Legnicy. Zdenerwowany wyszedł z mieszkania, a następnie wybił szyby w windzie oraz na parterze klatki schodowej. Zaalarmowani dobiegającym z klatki hałasem sąsiedzi natychmiast wezwali policję.
W tym czasie A. poszedł na pobliską stację paliw, gdzie kupił 5-litrowy kanister benzyny. Powrócił z zakupem do bloku, w którym zamieszkiwał z konkubiną i wjechał windą na jedno z pięter. Tam rozlał benzynę na korytarzu oraz na drzwiach trzech mieszkań oraz windy i podpalił je.
Zbiegł na dół, gdzie został zatrzymany przez przybyłych na miejsce policjantów. Damiana A. jako winnego dewastacji klatki wskazał jeden z mieszkańców bloku. Ujęty przez policjantów A. zaczął zachowywać się agresywnie, przy czym znieważał funkcjonariuszy obelgami i naruszył nietykalność cielesną jednego z nich. Podczas przeszukania znaleziono przy nim niewielką dawkę środka odurzającego.
Ogień szalejący na jednym z pięter budynku udało się ugasić mieszkańcom bloku. Biegły z zakresu pożarnictwa uznał jednak, że zachowania A. mogło być przyczyną tragicznego w skutkach pożaru. Szkody spowodowane przez 32-latka wyceniono łącznie na prawie 8 tys. zł.
Damianowi A. postawiono zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa zdarzenia zagrażającego zdrowiu i życiu wielu osób albo mieniu wielkich rozmiarów. A. podejrzany jest także o znieważenie funkcjonariuszy policji oraz naruszenie nietykalności cielesnej jednego z nich. Początkowo mężczyzna nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, lecz w toku śledztwa zmienił swoje wyjaśnienia.
Mężczyzna był już wcześniej karany. Teraz jego sprawę rozpozna legnicki sąd. Grozi mu nawet 8 lat pozbawienia wolności.