Podejrzany o zamach: to nie ja
Turecka policja opublikowała we wtorek zdjęcia terrorysty, który w sylwestrowy wieczór zaatakował ludzi bawiących się w klubie nocnym w Stambule. Następnie w sieci pojawiły się zdjęcia paszportu Lakhe Mashrapova z Kirgistanu i informacje, że to on dopuścił się zabójstwa 39 osób. Informacje te dementuje agencja AKIpress, zdaniem której, w dniu ataku Mashrapov nie przebywał w Turcji.
W sprawie zatrzymanych zostało już ośmiu podejrzanych, ale domniemany zamachowiec, którego selfie trafiło do sieci, wciąż pozostaje na wolności.
Jak podaje agencja AKIpress, Mashrapov, który faktycznie przyleciał ze Stambułu do Kirgistanu 3-ciego stycznia, w Turcji pojawił się dopiero 1-ego stycznia, czyli dzień po zamachu. Zeznania mężczyzny, który przez ponad godzinę odpowiadał na pytania policji, mają potwierdzać daty pieczątek zamieszczonych w paszporcie. - Nie mam pojęcia, jak zdjęcie mojego paszportu wyciekło do mediów społecznościowych, ale nie jestem sprawcą tego zamachu - powiedział we wtorek Mashrapov.
Wcześniej tureckie służby rozpowszechniały selfie innego mężczyzny. Zdjęcie wykonane jeszcze przed zamachem na Taksim Square, kilka kilometrów od klubu, przedstawia najprawdopodobniej prawdziwego napastnika.
Do zamachu terrorystycznego na popularny klub Reina w europejskiej części Stambułu doszło w noc sylwestrową. Napastnik z długą bronią wszedł do klubu, zabijając stojącego przed wejściem policjanta i jednego z gości. Następnie otworzył ogień do bawiących się wewnątrz ludzi. Część z nich ratowała się ucieczką, skacząc do Bosforu.