Mec. Lewandowski - na prośbę Mariusza T. - poinformował też m.in., że przeszukania w ciągu ostatnich dwóch tygodni w celi T. odbywały się prawie codziennie. - Nie rozumiem więc, jakim sposobem znaleziono tam coś dopiero w sobotę, a także kolejny raz - w poniedziałek - mówił Lewandowski dziennikarzom. Znalezione w celi zdjęcia - według T. - przedstawiały m.in. jego matkę i samego T. na koloniach. Dodał, że według T. znalezione rysunki zostawił on w zakładzie karnym w Strzelcach Opolskich, zanim został przeniesiony do Rzeszowa.
Mec. Lewandowski dodał, że jeśli nic się więcej nie wydarzy, jego klient wyjdzie dzisiaj na wolność.
Pełnomocnik poinformował też, że we wtorek po południu otrzymał odpis zażalenia, jakie dyrektor więzienia złożył do rzeszowskiego sądu apelacyjnego na czwartkową decyzję sądu w sprawie zastosowania dozoru wobec T. do czasu uprawomocnienia się orzeczenia o jego ewentualnej izolacji w specjalnym ośrodku.
Utrudniony kontakt
Mec. Lewandowski mówił przed południem, że nie jest pewien, czy Mariusz T. rzeczywiście jest osadzony w więzieniu na Załężu, gdzie dziś kończy odsiadywanie kary 25 lat pozbawienia wolności. Jak mówił, niewykluczone, że z obawy o jego bezpieczeństwo, władze zakładu karnego pozostawiły go na terenie rzeszowskiego sądu.
Pełnomocnik Mariusza T. uważa, że prokuratura powinna sprawdzić, dlaczego wcześniej nie informowano o znalezieniu w jego celi zdjęć.
Dziś Mariusz T. - zabójca czterech chłopców - ma wyjść na wolność po odbyciu kary 25 lat więzienia. Prokuratura poinformowała dziś, że nie ma podstaw do postawienia zarzutów w sprawie posiadania przez niego treści pedofilskich. Prokuratorzy uznali, że choć w celi T. znaleziono zdjęcia i dwa szkice przedstawiające prawdopodobnie osoby małoletnie, to nie przedstawiały one aktów seksualnych.
Sąd Apelacyjny w Rzeszowie miał zająć się dziś zażaleniem dyrekcji więzienia, w którym siedzi T. Chodzi o nadzór prewencyjny dla niego na czas oczekiwania na wyrok sądu w sprawie jego ewentualnej izolacji. Dyrekcja chce, by T. czekał na wyrok w zamkniętym ośrodku. Jednak, jak poinformował na konferencji prasowej rzecznik Sądu Apelacyjnego, sędzia Roman Skrzypek, do Sądu nie wpłynęły jeszcze akta w związku z zażaleniem. Skutkiem tego, we wtorek zażalenie na pewno nie będzie rozpatrywane. Jak podkreślił, zdaniem sędziów, którzy mieliby rozpoznać zażalenie w tej sprawie, to zbyt poważne kwestie, by rozpoznawać je bez uprzedniego zapoznania się z całokształtem akt.