Nowe hipotezy na temat śmierci ks. Jerzego Popiełuszki
Część historyków twierdzi, że Służba Bezpieczeństwa skłamała na temat daty zabójstwa kapłana "Solidarności" - informuje "Rzeczpospolita".
16.10.2014 | aktual.: 16.10.2014 17:41
Gazeta zaznacza, że pewne są dwie daty: porwania (19 października) i pogrzebu (3 listopada) księdza. Za datę śmierci przyznaje się natomiast datę porwania. Podczas tzw. procesu toruńskiego w latach 1984-85 pracownicy SB zeznawali, że właśnie tego dnia ciało Popiełuszki wrzucili do Wisły.
Jedna z hipotez, które pojawiły się w ciągu ostatnich lat mówi jednak, że przetrzymywano go gdzieś przez kilka dni po porwaniu oraz torturowano. Zwłoki księdza miały zostać wrzucone do rzeki dopiero późnym wieczorem 25 października - stwierdza na łamach "Rz" ks. prof. Tomasz Kaczmarek.
Pojawienie się tej hipotezy związane jest z zeznaniami rybaków, którzy tamtego dnia łowili na Wiśle. Do ich przesłuchania doszło już po transformacji ustrojowej, podczas śledztwa prowadzonego przez IPN.
Zdaniem ks. Kaczmarka jednak, wersja wydarzeń jest niespójna. Zaznacza, że złożenie zeznań nastąpiło dopiero po 18 latach od wydarzeń. Prof. Wojciech Polak z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu twierdzi natomiast, że na tę datę śmierci wskazuje wiele przesłanek.
Mowa m.in. o fakcie, że sprowadzony na miejsce porwania pies tropiący trzy razy podejmował trop i tracił go w tym samym miejscu. Może to wskazywać, że Popiełuszkę przesadzono do innego auta i wywieziono. Ponadto, 25 października bezpieka odwiedziła jego lekarkę, wypytując o leki, które brał. Pytanie, po co, jeśli miał być już wtedy martwy - pisze "Rz".
Źródło: "Rzeczpospolita"