Kraków zalewa fala ulotek wyborczych. Jakie będą tego skutki?
Wybory samorządowe coraz bliżej, dlatego krakowskie ulice zapełniają się plakatami wyborczymi, a na każdym kroku ktoś wciska nam ulotkę wyborczą. Papiery są już wszędzie: wypadają z koszy na śmieci, leżą na chodnikach, przepełniają skrzynki pocztowe. Jednak do skrzynek ulotek nie wrzucają wolontariusze Marty Pateny a... przeciwnicy polityczni.
Bezpośredni sposób promocji kandydatów na radnych i prezydenta miasta ma służyć wrażeniu, że są blisko nas. Widzimy ich na każdym kroku, ich nazwisko i twarz wydają się nam znajome - czemu nie mielibyśmy im oddać naszego cennego głosu? Wyskakujące na różnych stronach twarze polityków to już dla nas codzienność. I o ile kampanie prowadzone w sieci są nieszkodliwe, no może trochę zbyt natarczywe, tak kampanie w terenie mogą zniszczyć środowisko.
Kandydaci, a właściwie ich sztaby prześcigają się, by dotrzeć do jak największej liczby wyborców. Jak najszybciej, bo przecież konkurencja też nie śpi. Dlatego też wszędzie widzimy plakaty, kompletnie gryzące się z otoczeniem i ulotki w nadmiernych ilościach. Już nawet do koszy na śmieci się nie mieszczą, bo tak ich dużo. Ulotki kandydatów są już zatem nie tylko rozdawane na ulicy, ale też wpychane do skrzynek na listy, wrzucane na podwórka. Na większości z nich zobaczymy uśmiechającą się Martę Patenę - dlatego to do niej zostało skierowane pytanie o czystość w mieście i jej związek z ulotkami wyborczymi.
- To niemożliwe, po prostu niemożliwe, żeby tyle ulotek trafiało w jedno miejsce. W ogóle nie ma takiej dyspozycji. Nie wiem czy to ktoś wziął z biura Platformy pudło ulotek i gdzieś wkłada. Ja nawet nie mam tyle ulotek, tyle środków, nie mam też takiego sztabu ludzi. Dziś rozmawiałam z wolontariuszami, oni teraz ulotek w ogóle nie noszą, bo jest za zimno - tłumaczyła się Marta Patena.
Po chwili rozmowy znalazła jednak rozwiązanie sytuacji: co złego, to konkurencja. - Ja widzę, że w tej kampanii to ludzie sami siebie przechodzą... Takie złośliwości... Jakbym kogoś nie lubiła, też mogę anonimowo gdzieś zadzwonić i powiedzieć, że powiesił sobie plakat na moich drzwiach. To już graniczy po prostu z absurdami. Nie wiem czy to na tym powinno polegać - kontynuowała Patena.
W programie Marty Pateny w punkcie "Ekologiczny i czysty Kraków" możemy przeczytać, o co chce walczyć kandydatka na prezydenta miasta: "Służby muszą częściej sprzątać miasto i egzekwować od wszystkich właścicieli utrzymanie porządku." Na pytanie czy ulotki wyborcze pani Pateny pomagają w utrzymaniu czystości w Krakowie - każdy może odpowiedzieć sobie sam.