Koszmar w Wiśniowej. Co tam się działo? Córka kobiety zdradza nowe fakty
Do niewyobrażalnej tragedii doszło w miejscowości Wiśniowa w województwie małopolskim. 14-latka zraniła nożem babcię. Głos w tej sprawie zabrała córka nieżyjącej kobiety. Jej relacja jest wstrząsająca.
"Wciąż nie mogę się otrząsnąć" - mówi w "Super Expressie" pani Beata, które mieszka w domu obok. To ona wbiegła do domu jako pierwsza, gdy usłyszała odgłosy awantury. Opowiada, że na progu leżała jej zakrwawiona mama.
Kobieta relacjonuje, że usłyszała awanturę, a gdy weszła do domu, na progu domu leżała zakrwawiona Władysława D. - Na niej siedziała Patrycja z nożem z ręku. Powiedziała tak: "Skończę to, co zaczęłam" – opowiada w rozmowie z dziennikiem.
Pani Beata miała odciągnąć dziewczynę, by ratować matkę.
Dramat w Wiśniowej. Konflikt w rodzinie
Pani Beata przyznała, że w rodzinie były problemy. Pani Władysława miała być skonfliktowana z synową.
69-latka mieszkała w jednym domu z synem, synową, wnuczkiem i wnuczką. - Teściowa była impulsywna, myślę, że konflikt dorosłych mógł odbić się na Patrycji – mówi gazecie z kolei mama 14-latki. Ojciec nastolatki wcześniej przyznał, że między dziewczyną a babcią od dawna narastał konflikt.
Dramat w miejscowości Wiśniowa rozegrał się w piątek wieczorem. 14-letnia dziewczyna zraniła nożem swoją babcię. 69-letnia kobieta została raniona jeden raz. Cios okazał się jednak śmiertelny.
- W południe otrzymaliśmy zgłoszenie. Dzwonił sąsiad, mówiąc, że sąsiadka z domu jednorodzinnego obok jest ranna. Na miejscu pojechały służby, wtedy kobieta już nie żyła. Miała ranę zadaną ostrym narzędziem - relacjonował w rozmowie z WP mł. insp. Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji.
14-latka została początkowo przewieziona do szpitala. Miała ranę ręki. Potem trafiła do policyjnej izby dziecka. Na poniedziałek zaplanowana jest sekcja zwłok babci nastolatki.