PolskaKiedy nastąpi prawdziwa wiosna? Odpowiedź jest skomplikowana

Kiedy nastąpi prawdziwa wiosna? Odpowiedź jest skomplikowana

Kiedy nastąpi prawdziwa wiosna? Odpowiedź jest skomplikowana
Źródło zdjęć: © AFP | Henning Kaiser
28.02.2014 09:11

Wiosna to nie tylko pora roku, to niemalże słowo-klucz do szczęścia Polaków o tej porze roku. Choć w tym sezonie zima zanadto nas nie wymęczyła, jako że mrozu i śniegu było wyjątkowo mało - w zasadzie tylko w drugiej połowie stycznia. Czy mamy już jednak wiosnę, czy ona dopiero przyjdzie? Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna.

Rozróżniamy aż cztery rodzaje wiosny. Sytuacja wygląda w sposób następujący - mamy wiosnę astronomiczną, meteorologiczną, przyrodniczą oraz termiczną. Czym różnią się od siebie? Która następuje najszybciej, a na którą czekamy długie miesiące? Oto wyjaśnienie poszczególnych terminów (wiosny astronomiczna, meteorologiczna, przyrodnicza i termiczna).

Wiosna rozpocznie się w sobotę - taka odpowiedź byłaby najprostsza i w pełni zgodna z kalendarzem meteorologicznym. Według tegoż, owa pora roku rozpoczyna się 1 marca i kończy 31 maja. Według tej definicji rok jest podzielony na cztery równe części w zależności od panujących w nich temperatur. Zima to zatem trzy najzimniejsze miesiące w roku, lato - trzy najcieplejsze, a wiosna i jesień to pory pośrednie.

Wiosnę astronomiczną można sobie darować, bo stosowanie astronomicznego podziału w meteorologii byłoby wielkim nieporozumieniem. Według niego 20 września i 21 grudnia to ta sama pora roku, co mówi samo za siebie. Wiosna termiczna to dla odmiany okres, w którym średnia temperatura dnia mieści się pomiędzy 5 i 8 stopniami. Właśnie z taką sytuacją mamy do czynienia obecnie w wielu częściach kraju, ale tak było przecież także na początku stycznia. Wiosna w styczniu? Coś tu nie gra, dlatego ten podział też można traktować tylko i wyłącznie w kategoriach ciekawostki. Jest jeszcze wiosna przyrodnicza, związana z cyklem wegetacyjnym roślinności.

Pomijając wszelkie definicje, wiosna w powszechnym rozumieniu jest wtedy, kiedy robi się ciepło i słonecznie, a w szczególności pogoda zaczyna bardzo odbiegać na korzyść od wszelkich wydań zimy, nawet tych najbardziej korzystnych, z jakimi mamy do czynienia obecnie. Kiedy takowa nastąpi?

Prognozy sezonowe ciągle są wielce korzystne i wskazują na to, że regularna odsłona wiosny w całej Polsce będzie widoczna już w marcu. Kilkanaście stopni ciepła i słońce - oto co zziębnięci po zimie Polacy lubią o tej porze roku najbardziej. Pozytywnych prognoz jest sporo, a o powrocie zimy raczej nie ma już mowy, niemniej jednak pomni choćby zeszłego roku, sprawdźmy kiedy przychodziła wiosna w ostatnich latach.

W 2013 roku było fatalnie, ponieważ zima trwała w większości kraju do końca I dekady... kwietnia. Rok wcześniej prawdziwa eksplozja wiosny nastąpiła jednak 17 marca. Już poprzedniego dnia, w piątek, przełamana została "psychologiczna" granica 10 stopni na plusie, jednakże to co wydarzyło się w sobotę przekroczyło poziom marzeń. W większości kraju zrobiło się ni mniej ni więcej tylko 20 stopni powyżej zera. Od tej pory kilkanaście stopni na plusie stało się normą, a zima odeszła w niepamięć.

W 2011 roku było podobnie - wiosna przyszła jednak nieco wcześniej, choć mniej efektownie. Już od 10 marca w niemal całym kraju było "dwucyfrowo", choć początek miesiąca był jeszcze dość zimowy. Po kilku dniach wiosna nieco odpuściła, a temperatury spadły do kilku stopni na plusie, wiosna wróciła jednak w pięknej postaci pod koniec miesiąca - 31. marca na południu kraju było nawet +23.

Marzec 2010 rok nie był tak przyjazny. Zima ciągnęła się aż do połowy miesiąca, potem zrobiło się plusowo, ale bez efektownych, dwucyfrowych wartości. Koniec miesiąca zrekompensował nam jednak wszystko. Pod koniec miesiąca już w całym kraju pojawiło się przyjemne ciepło - było ponad 20 stopni na plusie. Fatalnie było natomiast rok wcześniej, w 2009 roku. Choć pojawiały się pojedyncze dni z temperaturą powyżej 10 stopni, ogólnie było przykro i zimowo.

Warto też pamiętać, że normy klimatyczne potrafią być bardzo zdradliwe. Polskie rekordy temperatury poszczególnych miesięcy wskazują wyraźnie na to, że pojedyncze dni stycznia mogą być cieplejsze niż niektóre w sierpniu i nie ma w tym żadnej przesady. Dość powiedzieć, że na Dolnym Śląsku w styczniu odnotowano plus 17 (maksymalna temperatura dnia), a w czerwcu i sierpniu na Pomorzu mróz (minimalna temperatura dnia). Więcej na ten temat w poniższej infografice, która pokazuje jednoznacznie, jak bardzo zdradliwe mogą być wszelkie podziały na pory roku.

Obraz

Zobacz więcej w serwisie pogoda.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także