Henryk Z. trafił do Gostynina. Jest całodobowo obserwowany
Skazany za brutalny gwałt i zabójstwo 5-miesięcznej dziewczynki Henryk Z. trafił do ośrodka w Gostyninie. Spędzi tam cztery tygodnie – informuje TVN24.
Przez najbliższe cztery tygodnie Henryk Z. będzie badany i całodobowo obserwowany przez psychologów. Po tym czasie zapadnie decyzja dotycząca tego, jak ma być dalej leczony.
Henryk Z. ostatnie 25 lat spędził w więzieniu, odsiadując wyrok za zabójstwo i gwałt na niemowlęciu. Mężczyzna, który już wcześniej był karany za gwałty na dzieciach, 17 stycznia opuścił Zakład Karny w Sztumie. Pół roku przed terminem zwolnienia dyrektor sztumskiego więzienia złożył w Sądzie Okręgowym w Gdańsku wniosek o uznanie Henryka Z. za osobę stwarzającą zagrożenie dla innych i umieszczenie go w ośrodku z zaburzeniami dysocjacyjnymi w Gostyninie. Mężczyzna wyszedł na wolność, bo sąd nie otrzymał w terminie niezbędnej do zbadania sprawy opinii biegłych.
Na początku lutego Henryk Z. stawił się w Wojewódzkim Szpitalu Psychiatrycznym w Gdańsku, do którego został wezwany na badanie psychiatryczne i psychologiczne. Jak poinformował rzecznik prasowy gdańskiego sądu okręgowego Tomasz Adamski, badanie trwało kilka godzin, a po jego zakończeniu biegli zapowiedzieli, że w ciągu kilku dni spiszą płynące z niego wnioski. Jednocześnie biegli wystąpili do sądu z wnioskiem o poddanie mężczyzny obserwacji psychiatrycznej w ośrodku w Gostyninie.
Adamski dodał, że obserwacja może trwać maksymalnie cztery tygodnie, a po jej zakończeniu zespół biegłych powinien wydać opinię, m.in. na podstawie której gdański sąd podejmie decyzję o dalszych losach Henryka Z. Termin posiedzenia w tej sprawie wyznaczono na 16 marca.
Jeśli sąd uzna, że mężczyzna przebywając na wolności, stwarza zagrożenie dla innych, może zadecydować o zastosowaniu wobec niego nadzoru prewencyjnego albo umieszczeniu go w ośrodku w Gostyninie.
Adamski informował wcześniej, że opinie dołączone do wniosku złożonego w sądzie przez dyrektora Zakładu Karnego w Sztumie wskazują na konieczność izolacji Henryka Z., jednak sąd musiał - zgodnie z przepisami - powołać też własnych biegłych. Rzecznik informował, że sąd, podejmując decyzję w sprawie Henryka Z., będzie się opierał zarówno na wynikach badań i obserwacji, które sam zlecił, jak i na wcześniejszych opiniach dostarczonych przez zakład karny.
Henryk Z. był wcześniej wielokrotnie badany przez biegłych psychiatrów i seksuologów, a jedna z tych opinii miała kończyć się taką konkluzją: "Nie ma szans, aby jakakolwiek metoda lecznicza, wychowawcza mogła zmienić zboczony popęd lub na stałe go stępić. Z diagnozy jednoznacznie wynika, że będzie wracał do tych sposobów zaspokajania popędu, dlatego winien być izolowany od społeczeństwa".