Ekspert: Rosja straszy, choć nie ma czym
Rosja straszy, choć nie ma czym - uważa Anna Dyner z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Tak komentuje decyzję Moskwy, która wycofała się z prac wspólnej grupy konsultacyjnej do spraw Traktatu o Konwencjonalnych Siłach Zbrojnych w Europie.
Ekspertka podkreśla, że traktat nie ma dla Rosji znaczenia już od 2007 roku, choć ten dokument od samego początku nie miał szczęścia. Ratyfikowano go w czasach istnienia Układu Warszawskiego i państw NATO. Jednak po przemianach geopolitycznych część postanowień dokumentu była trudna do wykonania, co doprowadziło do zmian w przyjętych ustaleniach.
W efekcie adaptowany Traktat ratyfikowały poza Rosją tylko Białoruś, Kazachstan i Ukraina. Ponadto pojawiły się zarzuty że to NATO po rozszerzeniu o nowe państwa nie przestrzega warunków porozumienia. Moskwa wycofała się z samej realizacji traktatu po amerykańskich deklaracjach dotyczących rozmieszczenia elementów tarczy antyrakietowej we wschodniej części Europy.
Anna Dyner zwraca uwagę, że argumentacja Rosji nie jest pozbawiona logiki. - Konwencjonalny potencjał europejskich członków NATO jest łącznie większy, niż potencjał Rosji - zauważa ekspertka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
O wycofaniu się z grupy konsultacyjnej do spraw Traktatu o Konwencjonalnych Siłach Zbrojnych w Europie poinformował rosyjski MSZ. W piśmie wyrażone jest ubolewanie, że doprowadziły do tego państwa NATO, omijające od czasu rozszerzenia Sojuszu postanowienia Traktatu.