Dziennikarka TVN24 załamała się w studiu. Wszystko przez odpowiedź polityka
Rozmowy z politykami do najłatwiejszych nie należą. Potrafią wyprowadzić z równowagi nawet najbardziej spokojnych. Przekonał się o tym w niedzielę Konrad Piasecki, który musiał zdyscyplinować europosłankę PiS Annę Zalewską. We wtorek, słuchając odpowiedzi posła Zbigniewa Girzyńskiego, załamanie na wizji przeżyła Katarzyna Kolenda-Zaleska.
06.09.2022 | aktual.: 07.09.2022 09:14
Gośćmi Kolendy-Zaleskiej w "Faktach po faktach" byli we wtorek Cezary Tomczyk z PO i Zbigniew Girzyński, poseł wspierającego PiS koła Polskie Sprawy.
Goście "Faktów po Faktach" rozmawiali o problemach z dostępnością węgla i jego wysokiej cenie. - Czy ten węgiel będzie i czy będzie w dobrej jakości, to pokaże przyszłość. Zakładam, że premier rzeczywiście robi wszystko, by ten węgiel był - mówił Girzyński.
Poseł wspierającego PiS koła dodał, że "trzeba sobie postawić pytanie, dlaczego my te problemy z brakiem węgla w ogóle mamy". - Po pierwsze najpierw przez lata bezmyślnie, bez zabezpieczenia innych możliwości dostaw energii, zamykaliśmy nasze kopalnie. Robiła to i Platforma Obywatelska, i Prawo i Sprawiedliwość. Następnie uzależniliśmy się de facto od dostaw z zewnątrz, głównie z Rosji - stwierdził.
Poseł Girzyński krytykuje i PO, i PiS
Girzyński stwierdził, że gdy wybuchła wojna w Ukrainie, "to opozycja z PO na czele krzyczała, że "dość ruskiego węgla", że natychmiast trzeba wstrzymać dostawy". - PiS i rząd uległy tej głupiej presji. Jedni i drudzy popełnili błąd - stwierdził Girzyński. Przypomniał też, że UE zamknęła dostawy rosyjskiego węgla na rynek europejski w sierpniu, "a my tak na dobrą sprawę tuż po wybuchu wojny".
- Nawet nie odebraliśmy węgla, za który polskie prywatne firmy już zapłaciły - mówił.
Poseł PO Cezary Tomczyk pytał Girzyńskiego, dlaczego, jeśli ma tak złe zdanie o PiS, to dlaczego jeszcze go wspiera. Girzyński odparł, że wszedł do koalicji z PiS, gdy wybuchła wojna w Ukrainie. - Jak jest wojna tuż przy naszej granicy, to wszystkie ręce na pokład - mówił.
- Co pan powie rolnikom, którzy stoją pod kopalnią Janina i czekają po 500 godzin i nie wiedzą, czy ten węgiel będzie, czy go nie będzie - pytała posła Girzyńskiego Kolenda-Zaleska.
Poseł Girzyński postanowił jednak zaatakować jeszcze Cezarego Tomczyka, mówiąc, że "podsyca nastroje", między innymi używając określenia "ruski węgiel".
- Ale rozmawiajmy o konkretach - dyscyplinowała Girzyńskiego Kolenda-Zaleska, prosząc o odpowiedź na pytanie.
Kolenda-Zaleska o dramacie ludzi, Girzyński o głosowaniu w wyborach
- Już pani mówię, powiem im, że jeżeli nadal będą głosowali albo na Platformę Obywatelską, albo na PiS, to będą mieli te problemy - stwierdził Girzyński. Te słowa najwyraźniej wyprowadziły Kolendę-Zaleską z równowagi, aż złapała się za głowę. - Bo te dwie partie prowadzą ze sobą plemienną wojnę...
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo.
- Ale panie pośle... - próbowała go przywołać do porządku Kolenda-Zaleska.
- Panie pośle, ludzie potrzebują rozwiązań tu i teraz, od tego rządu - upominał go Cezary Tomczyk.
Kolenda-Zaleska jeszcze raz wróciła do swojego pytania. - Jako przedstawiciel rządu pojedzie pan do tych ludzi i powie im to, co tu powiedział? - dopytywała.
- Tak, bo to jest prawda - brnął Girzyński. Tłumaczył też, że Polska potrzebuje nowej siły politycznej.
- Na takim poziomie nie będziemy rozmawiać, jest pan przedstawicielem strony rządzącej i nie może pan wszystkiego sprowadzać do konfliktu partyjnego - stwierdziła Kolenda-Zaleska.
Źródło: TVN24