Premier Donald Tusk podczas swojego przemówienia w Sejmie poinformował, że Polska "wykorzysta każdą dostępną możliwość, aby zwiększyć swoją obronność". - Nie będziemy się oglądać na nikogo, nie będziemy się obawiać niczyjej krytyki. Wszystko to, co będzie sprzyjało zwiększeniu obronności Polski, zostanie przez nas zrealizowane i wykorzystane - zadeklarował.
Tusk stwierdził, że Polska musi "spojrzeć odważniej w przyszłość technologii zbrojeń". Poinformował, że nasz kraj poważnie rozmawia z Francuzami na temat ich idei parasola nuklearnego nad Europą. - Czas najwyższy, żeby Polska, wykorzystując środki, jakie ma, a także doświadczenia własne, a także doświadczenie ukraińskie na polu bitwy, abyśmy odważniej spojrzeli na nasze możliwości dotyczące najnowocześniejszych broni - oświadczył szef rządu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pokój w Ukrainie? Prof. Ponomariow wskazuje, że jest tylko jeden sposób
Według niego, Polskę czeka "bardzo poważny wyścig i jest to wyścig o bezpieczeństwo - nie wyścig do wojny".
Polska będzie mieć broń jądrową?
Po wystąpieniu Tusk został zapytany na sejmowym korytarzu, czy jego słowa oznaczają, że będziemy dążyć do tego, by Polska miała własną broń jądrową.
- Jest propozycja francuska. My ją bardzo dokładnie analizujemy, bo chcemy wiedzieć w szczegółach, co ona oznacza, jeśli chodzi o władztwo nad tą bronią. Brytyjczycy mają dzisiaj problem, nie mogą użyć swojej broni jądrowej bez udziału Amerykanów - stwierdził Tusk.
- Może nie jest to wielki problem, ale jednak wydawać miliardy, bo w przypadku Francji to jest chyba 14 mld rocznie tylko na utrzymanie, to są bardzo poważne wydatki. Więc gdyby się na to decydować, to warto by mieć pewność, że to my decydujemy, kiedy możemy jej użyć - tłumaczył premier.
Premier przypomniał, że Ukraina pozbyła się własnej broni jądrowej i "stała się ofiarą napaści". - Dzisiaj widać wyraźnie, że bylibyśmy bezpieczniejsi, gdybyśmy mieli własny arsenał nuklearny. To nie ulega wątpliwości - przekonywał Tusk.
- Tak czy inaczej, droga do tego byłaby daleka, i musiałby w tej sprawie być konsensus. To musi dać nam poczucie bezpieczeństwa - wyjaśniał.
- Nie będziemy szarżowali, musimy użyć naszych możliwości technologicznych, naukowych, we współpracy z innymi, tej kasy europejskiej użyjemy, by zacząć myśleć bardzo nowocześnie. To oznacza, że nie kupujemy wszystko, co się rusza, tylko staramy się dokonywać mądrej selekcji i staramy się kupować to, co jest najnowocześniejsze - mówił premier. Dodał przy tym, że "żadna opcja nie jest zamknięta".