Chaos wokół marszów 11 listopada. Kolejny ruch Hanny Gronkiewicz-Waltz
- Zrobił się wielki bałagan – przyznał prezydent Andrzej Duda. Rzeczywiście niełatwo nadążyć za aktualizacjami sytuacji dotyczącej marszu 11 listopada. Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała, że odwoła się od decyzji sądu, który uchylił jej zakaz organizacji Marszu Niepodległości.
Można mówić o okołomarszowym chaosie. Ludzie stracili orientację, kto idzie, w jakim marszu, kto się odwołuje od jakich decyzji i kto zmienił zdanie. Dlatego porządkujemy wiedzę dotyczącą marszów 11 listopada.
Miał być Marsz Niepodległości, ale przedstawiciele władzy ogłosili, że nie wezmą w nim udziału. Powód? Jak tłumaczył prezydent Andrzej Duda środowisko, które organizuje Marsz, nie zgodziło się na to, by wszystkie marsze - organizowane przez premiera, prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu - połączyć w jeden przemarsz wraz z Marszem Niepodległości na Rondzie de Gaulle’a.
Spory zwrot w sprawie marszu 11 listopada nastąpił, kiedy Hanna Gronkiewicz-Waltz wydała zakaz organizacji Marszu Niepodległości. Tłumaczyła to względami bezpieczeństwa - do Warszawy mają przyjechać przedstawiciele skrajnych środowisk, a policjanci masowo poszli na L4. Podjęto próbę poradzenia sobie z tym drugim problemem. Dowódcy ściągają policjantów na marsz.
Zobacz też: Robert Winnicki zdradza, ile kosztuje Marsz Niepodległości
Na reakcje nie trzeba było długo czekać. Na prezydent Warszawy wylała się fala krytyki w mediach społecznościowych. Ale to nie wszystko. W Pałacu Prezydenckim doszło do spotkania głowy państwa Andrzeja Dudy z premierem Mateuszem Morawieckim. Ustalili, że ulicami stolicy przejdzie inny marsz.
Zapowiedzieli Biało-Czerwony Marsz o charakterze państwowym pod patronatem prezydenta. - Powiedzieliśmy trudno, bierzemy to ryzyko na siebie – stwierdził Andrzej Duda. W marszu wezmą udział przedstawiciele Pałacu Prezydenckiego, rządu, Sejmu i Senatu. Nie zabraknie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
W czwartek potwierdziły się informacje Wirtualnej Polski – organizatorem marszu jest ministerstwo obrony narodowej z szefem MON Mariuszem Błaszczakiem na czele. To resort ma wziąć na siebie kwestie dodatkowego zabezpieczenia marszu. Do pilnowania porządku zostaną skierowane: wojsko oraz żandarmeria wojskowa. Minister obrony narodowej przyznał, że premier Mateusz Morawiecki powierzył mu to zadanie.
Zobacz też: Burza po decyzji Gronkiewicz-Waltz. Borys Budka komentuje. Padły mocne słowa
Ruch rządzących to nie jedyna odpowiedź na działanie Gronkiewicz-Waltz. Sąd unieważnił jej decyzję. W piątek prezydent Warszawy zaznaczyła, że odwoła sie od tej decyzji.
Na Marsz Niepodległości z udziałem prezydenta i premiera wybierają się też członkowie tzw. Czarnego Bloku. Aż poleje się krew", "Polska dla Polaków", "Nie damy się zablokować" – tak się mobilizują. W ubiegłym roku 11 listopada maszerowali przez Warszawę z rasistowskimi hasłami.
Marsz i związane z nim zagrożenia zauważyły też USA. Departament Stanu opublikował na Twitterze alert bezpieczeństwa dla podróżujących do Polski.
Przypomnijmy, że sąd we Wrocławiu unieważnił wydany przez prezydenta Rafała Dudkiewicza zakaz na organizację marszu 11 listopada, organizowanego przez Jacka Międlara i Piotra Rybaka. W piątek prezydent Wrocławia złożył zażalenie na tę decyzję.
Już dzień wcześniej w Warszawie będzie się działo. W noc przed Marszem Niepodległości w Warszawie odbędzie się koncert skrajnie nacjonalistycznych zespołów, które w tekstach nawołują m.in. do nienawiści rasowej, śpiewając o "brudnych rasach" i "czystej krwi". Imprezę organizuje grupa "Niklot", która w czasie ostatniego Marszu Niepodległości szła w tzw. Czarnym Bloku z rasistowskimi transparentami.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl