Biegli zadecydowali: prezydent Dutkiewicz winny spowodowania stłuczki, nie wypadku
Biegli uznali, że kolizja, którą 15 kwietnia spowodował Rafał Dutkiewicz to nie wypadek, a jedynie stłuczka. Kluczowy dowód stanowił dla ekspertów stan zdrowia motorniczego tramwaju, z którym zderzył się prezydent.
15 kwietnia 2014 r. kilka minut po godzinie 6:00, kierujący służbowym nissanem prezydent Wrocławia przy ul. św. Jadwigi we Wrocławiu zderzył się z nadjeżdżającym tramwajem linii 17. Policjanci ukarali Dutkiewicza mandatem w wysokości 500 złotych za nieustąpienie pierwszeństwa, spowodowanie kolizji oraz nieprzestrzeganie zakazu ruchu na odcinku od mostu Tumskiego do ul. św. Jadwigi. Dodatkowo prezydent otrzymał 11 punktów karnych.
Prezydent doznał obrażeń miednicy, zaś motorniczy „17” skarżył się na bóle kręgosłupa, przez które około sześciu tygodni przebywał na zwolnieniu. Sprawą kolizji zajęła się prokuratura.
Po kilku miesiącach biegli uznali, że Rafał Dutkiewicz nie jest winny wypadku, za który to czyn groziłoby mu do 3 lat pozbawienia wolności, a jedynie stłuczki. Opinię taką wydano na podstawie dokumentacji medycznej motorniczego. Zdaniem biegłych odniósł on naruszenia czynności narządu ciała na czas krótszy niż siedem dni, przez co nie można mówić o wypadku, a o stłuczce. Dutkiewicz w niedawnej rozmowie z dziennikiem „Rzeczpospolita” uznał, że motorniczy nie odniósł obrażeń, a jedynym poszkodowanym w wypadku był on sam.
Jedyną karą, jaka należeć powinna się w świetle prawa prezydentowi Wrocławia, jest, po przedstawieniu opinii biegłych, kara, którą zastosowali wobec niego policjanci – mandat oraz punkty karne.
W śledztwie w sprawie kolizji prezydenckiego nissana z tramwajem jest jeszcze jeden wątek – możliwość spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Doniesienie o możliwości popełnienia tego przestępstwa złożył do prokuratury jeden z mieszkańców Wrocławia. Tą sprawą zajmie się już prokuratura w Opolu, dokąd zostało przeniesiono niedawno śledztwo dotyczące kolizji.