ŚwiatBerlusconi oczekuje, że jego żona przyzna się do błędu

Berlusconi oczekuje, że jego żona przyzna się do błędu

Berlusconi oczekuje, że jego żona przyzna się do błędu
Źródło zdjęć: © AFP

05.05.2009 23:45, aktual.: 06.05.2009 00:03

Premier Włoch Silvio Berlusconi, którego żona
Veronica Lario wniosła o rozwód, w wywiadzie w
telewizji publicznej RAI stwierdził, że powinna przyznać
się do błędu.

Będąc gościem popularnego programu publicystycznego "Porta a porta" szef rządu powiedział, że jego żona wpadła w "pułapkę" i zarzucił lewicy, że rozpowszechnia fałszywe informacje na jego temat.

Berlusconi po raz kolejny wyjaśnił, że 18-latka, na której urodzinach bawił się niedawno w Neapolu, co spowodowało ostry protest jego żony, to córka jego znajomego. Wszelkie inne domysły na ten temat nazwał "fałszerstwami".

Zapowiedział jednocześnie, że w najnowszym numerze wydawanego przez jego koncern medialny tygodnika ukażą się zdjęcia z tego urodzinowego przyjęcia.

Mianem "całkowitego fałszerstwa" premier określił spekulacje prasy na temat kandydatur młodych aktorek i telewizyjnych gwiazdek do Parlamentu Europejskiego, co również ostro i publicznie skrytykowała Veronica Lario nazywając to "tandetą bez wstydu". Odnosząc się do tych doniesień stwierdził: "to pułapka, w którą wpadła moja żona". Nie było - zapewnił - "girlsów" na listach.

Powtórzył opinię, że prywatne sprawy jego rodziny nie powinny trafić do mediów.

Podkreślił także, że mimo obowiązków premiera jest "nadzwyczajnym ojcem, uwielbianym przez swoje dzieci".

Berlusconi wyraził przekonanie, że ostatnie wydarzenia, związane z zapowiedzią jego rozwodu, nie pozbawią go "sympatii katolików". Stwierdził: "kiedy wszystko zostanie wyjaśnione, nastąpi wzrost i tak dużego już szacunku i poprawa relacji z Watykanem, który z żadnym włoskim rządem nie miał takich stosunków".

Słowa te można uznać za komentarz do stanowiska włoskiego episkopatu, którego wyrazem był wtorkowy apel katolickiego dziennika "Avvenire" do premiera o "umiar" i odpowiedzialność.

W programie telewizyjnym, który ze względu na wpływ, jaki ma na włoskie życie polityczne nazywany jest "trzecią izbą parlamentu", Berlusconi oświadczył, że to lewicowa opozycja i związana z nią prasa nie mogą wybaczyć mu 75-procentowego poparcia.

- Trzech Włochów na czterech jest po mojej stronie. To tylko osobista napaść, oparta na oszczerstwie - powiedział Silvio Berlusconi odnosząc się do medialnych spekulacji na temat jego życia osobistego.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (9)
Zobacz także