Rosyjska fregata już na Kubie. Przestroga dla USA?
Na Kubę dotarła rosyjska fregata "Admirał Gorszkow", na której pokładzie znajdują się pociski hipersoniczne "Zirkon". Zdaniem analityka PISM ma to wywołać obawy USA przed zagrożeniem wojną nuklearną.
W ubiegłym tygodniu kubańskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych poinformowało, że 12 czerwca z oficjalną wizytą do portu w Hawanie przybędzie oddział czterech okrętów rosyjskiej marynarki wojennej.
Zaledwie 180 km od wybrzeży USA miały przybić fregata Gorszkow, atomowy okręt podwodny Kazań, tankowiec Paszyn i holownik ratunkowy Nikolai Chiker.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
U brzegu wcześniej, niż planowano
Już teraz wiadomo, że co najmniej jeden z okrętów, fregata "Admirał Gorszkow", dotarł do Kuby kilka dni wcześniej.
Zdaniem analityka Państwowego Instytutu Spraw Międzynarodowych Filipa Bryjki, obecność statków Rosyjskiej Marynarki Wojennej tak blisko brzegów USA "ma wywołać strach widmem wojny nuklearnej jak w trakcie kryzysu kubańskiego w 1961 roku".
Reakcja Białego Domu
Zdaniem rządu w Hawanie przybycie rosyjskich statków jest zgodne z przyjaznymi stosunkami Kuby i Rosji, a także jest ściśle zgodne z przepisami międzynarodowymi. Podkreślili, że żaden ze statków nie przewozi broni nuklearnej, a ich pobyt nie stwarza zagrożenia dla regionu.
Do sprawy odniósł się też Waszyngton. - Stany Zjednoczone monitorują sytuację wokół wizyty oddziału rosyjskich okrętów na Kubie, ale nie postrzegają tego wydarzenia jako zagrożenia dla swojego bezpieczeństwa narodowego - powiedział w czwartek rzecznik Białego Domu John Kirby pytany o sprawę przez CNN. Kirby podkreślił że takie sytuacja zdarzały się już w przeszłości.
Źródło: X, WP Wiadomości