Będziemy taniej jeździć taksówką? Na rynek weszła "groźna" aplikacja
Ceny taksówek w Trójmieście będą niższe. Debiut firmy Uber w Polsce wymusi obniżkę cen za przejazdy. Sprawdziliśmy jak na pojawienie się aplikacji zareagowali członkowie trójmiejskich korporacji przewozowych.
25.08.2014 14:26
W Polsce od kilku dni działa amerykańska firma Uber, która jest wrogiem wszystkich korporacji taksówkarskich. Od wtorku działa już w stolicy, ale to nie koniec. Spółka wzięła na swój celownik kolejne polskie miasta, w tym Trójmiasto.
Osobom, które chcą szybko przemieścić się z miejsca do miejsca dedykowana jest specjalna aplikacja na smartfony. System działa bardzo prosto. Przed rozpoczęciem podróży wpisujemy trasę, jaką chcemy pokonać. Program sprawdza, czy jest jakiś kierowca, który zmierza w podobnym kierunku. Jeśli jest, to bezpośrednio łączy go z nami telefonicznie. Stawka za kilometr jest bardzo niska i wynosi 1,40 zł. Opłata jest pobierana bezpośrednio z karty kredytowej.
Kierowcy dostępni w aplikacji nie są zawodowymi taksówkarzami i nie jeżdżą oznakowanymi pojazdami. Firma jedynie pośredniczy między nimi i pasażerami. Uber podpisuje z nimi umowy i płaci 80 proc. tego, co uiści klient. Korporacja działa już w 165 miastach na 42 rynkach. O pasażera walczy ceną, a stawki ma zabójcze dla wielu konkurentów.
Takie działania nie podobają się gdańskim taksówkarzom, którzy uważają to za dużą niesprawiedliwość i psucie rynku. - To nie jest zdrowa konkurencja, ja musiałem zdać testy, zdobyć licencję i kupić kasę fiskalną, a taki niby taksówkarz? Co on musi? – dopytuje się jeden z trójmiejskich kierowców taksówki.
Nie ma, co się dziwić korporacjom - ceny takich przewozów są prawie o połowę tańsze niż jazda zarejestrowaną taksówką. - Jeżeli stanie się to faktem, wówczas możemy nawet rozważyć wspólny solidarny strajk wszystkich trójmiejskich korporacji - dodaje inny.
Metodą walki z tańszymi przejazdami może być zamawianie kursu i wzywanie odpowiednich służb kontrolnych, ponieważ kierowca odpowiada za świadczenie usługi transportowej i jeśli robi to bez odpowiedniej licencji, to grozi mu kara administracyjna w wysokości do 24 tys. złotych.
Korzystanie z tego typu aplikacji może powodować również pewne niebezpieczeństwo. Nigdy do końca nie wiadomo, na jakiego kierowcę się trafi. W tak dużej liczbie samochodów poruszających się po Trójmieście nie trudno o niesprawne auto lub osobę nieznającą drogi.