Alfabet Słowika, czyli polityczne podsumowanie 2024 roku
Skrajnie subiektywne, pomijające szereg ważnych wydarzeń oraz uwzględniające część zdarzeń mało istotnych. Takie jest to podsumowanie 2024 r. Jednocześnie bądźmy poważni: gdyby ktoś chciał kompleksowo podsumować ostatni rok w polskiej polityce, musiałby wydać trzytomowe dzieło - pisze Patryk Słowik.
Alkotubki
Jedna z największych afer ostatniego roku. W jej wyjaśnianie włączyli się premier, minister rolnictwa, który z tej okazji aż posiedzenie rządu opuścił w trakcie jego trwania, minister zdrowia, tuzin wiceministrów i kopa dyrektorów departamentów. Afera wybuchła w październiku, choć media o sprawie pisały od lipca. Na najwyższym szczeblu zarządzania państwem postanowiono odwołać jednego z ważnych urzędników - dyrektora Krajowego Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom. Traf chciał, że on jako jedyny z szeroko pojętej administracji publicznej alarmował o problemie od lipca. Jak widać, za wcześnie zaczął.
Bodnar Adam
Czego by tu człowiek nie napisał, to będzie źle. Jedni Bodnara nie lubią, bo uważają, że zbyt łagodnie obchodzi się z PiS-owcami. Inni Bodnarowi wróżą wieloletnią odsiadkę po zmianie władzy, bo uważają, że bezprawnie gnębi PiS-owców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jest nieliczny środek, do którego to, co mówi Bodnar, trafia. Choć - powiedzmy sobie szczerze - środek ten też jest wystawiany na liczne próby, bo Bodnar sprzed pięciu lat, jeszcze jako Rzecznik Praw Obywatelskich, a Bodnar minister i prokurator generalny to dwóch różnych ludzi.
Mógłby tu też być Barski Dariusz, ale nie zasłużył: przyjeżdża raz na kwartał na motocyklu, mówi, że jest prokuratorem krajowym i odjeżdża znów na kilka miesięcy. Jednak to za mało, by trafić do alfabetu.
Ciążyński Bartłomiej
Pierwsza ofiara praworządności. Gdy Wirtualna Polska ujawniła, że pojechał służbowym samochodem na prywatne wakacje, a do tego zatankował auto za pieniądze podatników, a nie za własne, Ciążyński w ciągu kilku godzin stracił dopiero co objęte stanowisko wiceministra sprawiedliwości. Do tego wzięła się za niego prokuratura, która skierowała już do sądu akt oskarżenia. Zarzuca Ciążyńskiemu, że zatankował za cudze na 4,6 tys. zł.
Trzy czwarte posłów, którzy wpisują w rozliczeniu kilometrówek niestworzone rzeczy, płacze ze śmiechu, że ścigają człowieka za niespełna 5 tys. zł.
Duch prawa
Wybór padł na ducha prawa, ale równie dobrze mógłby na demokrację walczącą. Chociaż w sumie to na jedno wychodzi. Chodzi bowiem tylko o to, że już od dawna zupełnie nie ma znaczenia, co jest napisane w konstytucji, ustawach, rozporządzeniach. Istotne jest to, kto te teksty interpretuje. Nie trzeba być wybitnym specjalistą, by po zobaczeniu nazwiska interpretatora zgadnąć, w którą stronę pójdzie interpretacja - i to po jednej nutce.
Energetyki
Pamiętacie jeszcze, jak polska gospodarka miała upaść pod ciężarem ustawy zakazującej sprzedaży napojów energetyzujących osobom niepełnoletnim? Ponoć całe sieci sklepów miały upadać, a ceny energetyków miały poszybować w nieskończoność. Skończyło się - jak to na ogół bywa - na straszeniu. Chociaż ostatnio w pobliskim sklepie widziałem, jak odmówiono młodemu chłopakowi sprzedaży energetyka. Nie działał terminal, a nie miał gotówki.
Fujary
No, ujmując najłagodniej, słowa Zbigniewa Ziobry zestarzały się jak kapusta trzymana w cieple po świętach. Jakkolwiek bowiem rozliczenia (a właściwie: Rozliczenia, patrz dalej) nie idą tak, jak to sobie niektórzy rządzący i ich wyborcy wyobrażali, to idą też sprawniej niż wyobrażali to sobie ziobryści. Zbigniew Ziobro z postaci, która decydowała o tym, kto za chwilę trafi za kraty, stał się osobą, której poseł Urbaniak - kimkolwiek by był poseł Urbaniak (bez urazy, panie pośle!) - albo udzieli głosu, albo nie udzieli. A sam Ziobro już nikogo na nic nie skazuje, tylko szuka wytrychów, by uniknąć przyjścia przed komisję z posłami Zembaczyńskim i Trelą w składzie. Opowiada w mediach, że "areszt powinien być stosowany roztropnie", choć nawet małe dzieci wiedzą, że to właśnie Ziobro w największym stopniu z polityków odpowiada za to, że aresztować w Polsce można nawet za kradzież paczki krówek z dyskontu.
Głuchołazy
Można by się pośmiać, ale wcale do śmiechu nie ma powodów. Polska znów zmagała się z żywiołem, wskutek którego niektórzy obywatele stracili życie, a tysiące - wypracowany długimi latami dorobek. Przez kilka dni wszyscy trzymaliśmy kciuki za Głuchołazy, Kłodzko, Wrocław - za mieszkańców tych miejscowości i za infrastrukturę przeciwpowodziową. Jednocześnie wszyscy straciliśmy okazję, by ta tragiczna sytuacja nas połączyła i pozwoliła zapomnieć o podziałach politycznych, choć w tej jednej sprawie. Właściwie od samego początku politycy zadbali o to, byśmy obwiniali za wszystko TYCH DRUGICH.
Hołota
To właśnie przedstawiciele TYCH DRUGICH. Generalnie głupsi, gorsi, postępujący niemoralnie. Nawet gdy robią to samo, co my robiliśmy, my możemy, CI DRUDZY - nie. Pod "H" mógłby też być Hołownia Szymon, ale nie oszukujmy się: to jak umieszczanie Rolling Stonesów wśród najlepszych kapel 2024 roku.
Inwestycje
Okazało się, że Polacy chcą Polski nowoczesnej, rozwiniętej, oferującej coś więcej niż tylko możliwość wypicia piwka na miejskim skwerku. Chcemy nowoczesnych portów lotniczych, rozwoju sztucznej inteligencji nad Wisłą, fabryk produkujących najnowocześniejszą elektronikę, a nie tylko montowni chińskich śrubek. Na swój sposób zabawne jest to, że tą potrzebą czegoś więcej w twarz dostała Koalicja Obywatelska, która zawsze mówiła o rozwoju i nowoczesności, a nie - Prawo i Sprawiedliwość, którego rządy kojarzyły się raczej z redystrybucją dóbr niżeli wielką rewolucją przemysłowo-technologiczną.
Julia, królowa Polski
Któż z nas nie myślał choć raz, żeby tak się zasłużyć ojczyźnie, aby po naszej śmierci nazwano ulicę naszym imieniem? Tymczasem Julia Przyłębska doczekała się za życia - i to nie ulicy, a całego trybunału swojego imienia.
W schyłkowej erze swojego panowania Julia stała się istną królową Polski - jej trybunał zaczął orzekać nawet o tym, czy można jej kolegów wyrzucać z roboty, czy też nie można.
Gdyby porządziła jeszcze trochę, zapewne trybunał zajmowałby się niezgodnością z konstytucją kolejności lekcji w szkole syna kolegi sędziego, bo młody akurat woli WF przed biologią, a nie na odwrót. Ale Julia odeszła, po latach znoju wreszcie odpocznie. Umarł król, niech żyje król. Nadeszła era Godzilli.
Konkursy
Gdy obecnie rządzący byli w opozycji, obiecywali, że po dojściu do władzy zaczną organizować konkursy na ważne stanowiska publiczne oraz w spółkach kontrolowanych przez Skarb Państwa. Słowa dotrzymali: konkursy są. Nie obiecywali jednak przecież, że wyniki tychże konkursów będą brane pod uwagę. Przykład z ostatnich dni, pokazany przez Interię: Andrzej Hawranek, polityk Platformy Obywatelskiej, zostanie szefem małopolskiego sanepidu, pomimo że przegrał konkurs na to stanowisko z doktorem nauk medycznych.
- Polityczna legitymacja nie ma tu nic do rzeczy. Uznałem, że potrzebujemy takiej osoby jak pan Hawranek na tym stanowisku - powiedział Interii wojewoda małopolski Krzysztof Klęczar, polityk PSL-u.
Są konkursy? Są. Obietnica spełniona.
Lobbing
Gdy tylko obecnie rządzący doszli do władzy, wydawało się, że może zacząć się raj dla lobbystów. Projekt ustawy wiatrakowej był pod tym, faktycznie specyficznym, względem obiecujący. Ale Donald Tusk skutecznie rozprawił się ze wszelkiej maści lobbystami. Rząd oraz parlament przygotowują tak mało ustaw, że nie bardzo jest za czym lobbować. Chyba że ktoś reprezentuje akurat producentów ciepłej wody w kranie.
Łukasiewicz
Prawo i Sprawiedliwość zasłużyło na Nagrodę Nobla: stworzyło gigantyczną sieć badawczą, składającą się z kilkudziesięciu instytutów naukowych, o której nikt, absolutnie nikt nie usłyszał.
A obecnie rządzący zasłużyli na kolejnego Nobla: spowodowali, że o Sieci Badawczej Łukasiewicz usłyszało pół Polski. Niestety nie o odkryciach naukowych, lecz o wciskaniu średnio zdolnych polityków na kierownicze stanowiska. Największymi dotąd osiągnięciami Łukasiewicza jest to, że pracujący tam przez chwilę Bartłomiej Ciążyński wyłudził paliwo, a radomski polityk Koalicji Obywatelskiej tak ucieszył się z dyrektorskiego stanowiska w Łukasiewiczu, że aż ochrona go musiała z meczu o Superpuchar Europy wyprowadzać.
Masło
Synonim luksusu. Ludzie przestali jeść krewetki na maśle, bo nie stać ich na masło. Rząd nawet uruchomił rezerwy strategiczne, w efekcie czego wypuszczono na rynek masło z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych - aby zbić ceny.
Natomiast sprawa będzie miała znaczenie polityczne w przyszłym roku i to niekoniecznie chodzi o samo masło. Całkiem rozsądni komentatorzy wskazują, że podczas przyszłorocznych wyborów prezydenckich kluczowe może być to, czy ceny żywności będą akceptowalne, czy też Polacy uznają, że mają do czynienia z drożyzną. Zdenerwowanie na ceny masła, oleju, pieczywa czy napoju gazowanego zawsze odbija się bowiem na popularności rządzących.
Nawrocki Karol
Nowa wersja Andrzeja Dudy. Czy równie dobra - a właściwie czy równie skuteczna - to się dopiero okaże. Nawrocki pokazał się już jako swój chłop - co prawda nie wiadomo, jakie ma poglądy na wiele spraw bezpośrednio związanych z obowiązkami prezydenta RP, ale i pralkę przeniesie, i drewna narąbie, i dzień dobry ładnie każdemu powie. To wbrew pozorom wcale nie tak mało w wyścigu prezydenckim.
Okno na świat (w likwidacji)
W mediach publicznych zatrudniono najgorszych likwidatorów na świecie: kilkadziesiąt osób mających zlikwidować spółki medialne jeszcze nic nie zlikwidowało. Jeden był blisko, bo postanowił zastąpić dziennikarzy sztuczną inteligencją i zaczął transmitować na antenie wywiady z Szymborską, a w kolejce czekali Piłsudski i Napoleon Bonaparte. No ale zaczął być powszechnie krytykowany, że likwiduje na poważnie. Nie dogodzisz.
Premier
Bez grama ironii: najważniejszy polityk w Polsce. Donald Tusk udowodnił w ostatnim roku wielokrotnie, że jest dużo sprawniejszym graczem niż jego koalicjanci. I gdy tylko coś postanowi, wyjdzie na jego. A jednocześnie Tusk do perfekcji opanował zasłanianie się innymi: gdy człowiek poczyta, ile ten nasz biedny premier musi się nawściekać, jak to on się męczy z tą grupą nieudaczników, to aż można zapomnieć, że przecież podstawowym zadaniem szefa rządu jest właściwy dobór ludzi do realizacji zadań.
Rozliczenia
Taki czas, że można byłoby tu wstawić "Romanowski Marcin" i wyszłoby na jedno. Ale w ostatnim roku rozliczania było przecież więcej: starczy przypomnieć historię Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, którzy wolność zawdzięczają prezydentowi Andrzejowi Dudzie.
Wielu wyborców obecnie rządzącej koalicji jest zawiedzionych powolnym tempem rozliczeń, ale - mówiąc poważnie - szybciej to by było jedynie przed plutonem egzekucyjnym, a nie zgodnie z prawem i poszanowaniem praw podejrzanych polityków.
Inna rzecz, że można odnieść wrażenie, iż po ponad roku u władzy nadal rozliczenia są najważniejszym punktem programu i stanowią kluczowy element oferty dla Polaków. Tymczasem znaczna część wyborców obecnie rządzących oczekuje już czegoś więcej.
Siłownia
Najważniejsze pomieszczenie dla kandydatów na prezydenta RP. Wiadomo, w zdrowym ciele zdrowy duch, sport to zdrowie itede, itepe.
Jeden lepiej biega, inny lepiej jeździ na nartach, jeszcze inny wyciska na sztandze więcej od reszty razem wziętej. Uczciwie byłoby wybrać głowę państwa w dziesięcioboju, żeby były równe szanse.
Śledcze komisje
Nic nie poradzę na to, że gdy myślę o sejmowych komisjach śledczych działających w kończącym się roku, przed oczami mam ponoć nieogarniającego dziadka Jarosława Kaczyńskiego, który powycierał podłogę młodymi wilkami żądnymi krwi starego wygi.
Przyznaję, że myślałem, iż Kaczyński zostanie wdeptany w ziemię i w ten sposób zamknięty zostanie pewien rozdział w najnowszej historii Polski. Kaczyński jednak dzięki komisjom śledczym, w tym starciu z posłem Witoldem Zembaczyńskim, odżył. Czy to na dłuższą metę dobrze, czy źle dla Prawa i Sprawiedliwości - zobaczymy.
Trzaskowski Rafał
Ten żyrandol mu się po prostu należy! Rafał Trzaskowski wykazał się cechą, której wielu politykom brakuje: cierpliwością. Zaakceptował to, że pierwsze skrzypce w Koalicji Obywatelskiej gra Donald Tusk, uwierzył Tuskowi, że otrzyma swoją nagrodę, nie rozbił jedności partii, choć było kilka momentów, w których mógł czuć się rozczarowany, np. gdy przeciwko niemu wystartował w prawyborach Radosław Sikorski i część stronników Sikorskiego brzydko odnosiła się do Trzaskowskiego.
Trzaskowski musi zrobić już tylko jeden krok, aby wejść do wymarzonego Pałacu Prezydenckiego. Szkopuł w tym, że to krok wcale nie taki łatwy, jak niektórzy go widzą.
Ubóstwo
Według danych Głównego Urzędu Statystycznego i opracowania EAPN Polska na koniec 2023 r. 2,5 mln Polaków żyło w skrajnym ubóstwie, w tym bieda dotyczyła już ponad 500 tys. dzieci oraz 430 tys. seniorów. W ten sposób klamrą spięły się rządy Prawa i Sprawiedliwości: poziom ubóstwa w 2023 r. zbliżył się do tego z 2015 r.
Jednocześnie - szczerze mówiąc - nie widać, aby obecnie rządzący podjęli szczególne działania mające na celu ograniczenie skrajnego ubóstwa. Wiele wskazuje na to, że przez kolejne lata to nie będzie kraj dla biednych ludzi.
Wieczorek Dariusz
Ach, cóż to był za serial! Siadaliśmy do niego niczym do dobrego kryminału na Netfliksie, Maksie czy innym Disneyu. Akcja była dość wartka: publikacja WP, reakcja ministra nauki Dariusza Wieczorka, kolejna publikacja WP, reakcja ministra nauki Dariusza Wieczorka, kolejna publikacja WP, reakcja ministra nauki Dariusza Wieczorka.
Aż się szefom Wieczorka znudził ten serial i uznali, że czas go zakończyć (czym, na marginesie, różnią się od kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości, które zazwyczaj broniło swoich ludzi do końca i wbrew oczywistym faktom). Wieczorek więc, który chwilę wcześniej mówił, że do dymisji się nie poda, ostatecznie powiedział, że podaje się do dymisji.
Niektórzy, choć faktycznie nieliczni, problem widzieli w tym, że WP pisze tekst za tekstem o Wieczorku. Większość jednak kłopot słusznie dostrzegła w tym, że cały czas nie brakowało tematów do opisywania.
Zdrowie
To truizm, ale w Polsce szczególnie trzeba mieć zdrowie, aby chorować. Ostatnie miesiące zaś pokazały, że systemu ochrony zdrowia nie da się, nomen omen, uzdrowić niczym za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Kolejki do lekarzy nie są mniejsze, terminy na operacje i zabiegi nie są krótsze, a pieniędzy w systemie jakoś wcale nie jest więcej od samego mówienia, że wystarczy nie kraść. Oczywiście zawsze jakiś mądrala powie, że nie ma sensu dosypywać pieniędzy do worka bez dna - zazwyczaj nie wiedząc, że mamy trzeci najmniejszy worek w Unii Europejskiej.
Ale przynajmniej przedsiębiorcy zapłacą niższą składkę zdrowotną.
Źródło prawa (patrz też: Duch prawa)
W konstytucji źródłom prawa jest poświęcony cały rozdział. Ale ustawa zasadnicza powstała dawno, dawno temu i się zdezaktualizowała. W trakcie pandemii koronawirusa dowiedzieliśmy się, że źródłem prawa jest także prezentacja w PowerPoincie. Ba, gdy były rozbieżności między prezentacją a rozporządzeniem, istotniejsze okazało się to, co zapisano w prezentacji.
W ostatnich miesiącach do grona źródeł prawa awansowały najpierw sejmowe uchwały, a potem uchwały rządowe. Zgodnie z zasadą, że najważniejsza jest wola narodu, a rządzący są tego narodu emanacją.
Żukowska Anna-Maria
Czas na prywatę. Anna-Maria Żukowska, czyli moja miłość. To znaczy: polityczna, żeby była jasność, i odrobinę ułatwiło jej znalezienie się w tym alfabecie to, że ma nazwisko na "Ż". Żukowska jest wymierającym gatunkiem polityka, który potrafi skrytykować i swojego koalicjanta, i swojego klubowego kolegę, i czasem zaśmieje się sama z siebie. Coś, co kiedyś było czymś normalnym, dziś jest wyjątkiem od coraz smutniejszej, coraz bardziej zapalczywej reguły.
Żukowska, z dziennikarskiego punktu widzenia, ma też ten atut, że jest odważna: gdy coś mówi, to mówi pod nazwiskiem, a nie chowa się za anonimowością.
Wiem, że uważacie mnie w tym momencie za wariata, ale ceńcie takich polityków jak Anna-Maria Żukowska.
Patryk Słowik, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: Patryk.Slowik@grupawp.pl