Jasny sygnał dla Błaszczaka. Nagle podszedł do niego poseł
Sejm w piątkowe popołudnie zajmie się m.in. wnioskiem o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka. Wniosek złożyli parlamentarzyści z klubów Koalicji Obywatelskiej i Lewicy. Podczas burzliwej debaty posłowie przypominali kontrowersje z rakietami ze wschodu, a szefowi MON próbowali wręczyć białą flagę.
W uzasadnieniu (złożonego w maju) wniosku opozycja oceniła, że "działania podejmowane na przestrzeni ostatnich tygodni przez Mariusza Błaszczaka wyraźnie ukazują, że nie jest on osobą na tyle odpowiedzialną, aby w obliczu wojny toczącej się tuż za polską granicą wypełniać stanowisko Ministra Obrony Narodowej". Chodzi m.in. o blamaż związany ze sprawą odkrycia przez przypadkową osobę rosyjskiej rakiety, który spadła kilka miesięcy wcześniej pod Bydgoszczą.
Błaszczak i rosyjskie rakiety. Opozycja o szefie MON
Do tych wydarzeń nawiązał Tomasz Siemoniak w trakcie piątkowej debaty - przed głosowaniem i przed wygłoszeniem pięciominutowych oświadczeń w imieniu klubów oraz czterominutowe oświadczeń w imieniu kół.
- To wotum nieufności inne niż wszystkie - mówił Siemoniak, oskarżając Błaszczaka o zaniedbania ws. rakiety. Jego zdaniem każdy wariant wydarzeń przedstawianych przez rządzących jest dyskwalifikujący dla ministra.
Poseł PO nawiązał też do narracji obozu PiS, według której każde pytanie o stan obrony powietrznej w kontekście rosyjskiej rakiety, to działania zgodne z oczekiwaniami Rosji. - Jest odwrotnie: Kreml cieszy się z takiego ministra - stwierdził Siemoniak.
Przedstawiając wniosek opozycji, polityk PO nazwał absurdalnym zachowanie Błaszczaka, który wyszedł z posiedzenia komisji senackiej ws. rakiety.
- Minister Błaszczak w interesie bezpieczeństwa Polski powinien odejść. Jeśli jednak w porywie partyjnej lojalności go obronicie, niech premier rozważy inną funkcję dla niego, spokojniejszy resort, gdzie nie będzie doskwierać deficyt odwagi lub przeniesienie do strefy ministrów bez przydziału, tych ministrów zombie, którzy skompromitowani nie odchodzą z rządu - stwierdził Tomasz Siemoniak w Sejmie.
- Polski nie stać na niewiarygodnego i słabego ministra obrony, któremu nie ufa większość Polaków, prezydent i premier - mówił.
Gawkowski o działaniach PiS. "Szkodniki trzeba eliminować"
- Jest pan zwykłym partaczem - tak z kolei swoje wystąpienie rozpoczął drugi z przedstawicieli wnioskodawców - Krzysztof Gawkowski z Nowej Lewicy. Poseł przypominał później kontrowersyjne decyzje MON pod kierownictwem Błaszczaka dotyczące m.in. zakupów sprzętu i nieprawidłowości w ochronie informacji.
- Zamiast honorowo wziąć na siebie winę, szukał pan kozła ofiarnego. Ośmieszył pan wojsko - mówił Gawkowski. - Jest pan największym szkodnikiem polskiej armii. (...) Szkodniki trzeba eliminować - stwierdził parlamentarzysta opozycji.
- Jesteście partaczami, a pan, panie ministrze, jest hersztem tych partaczy - powtórzył.
Fogiel o zarzutach opozycji
Radosław Fogiel, występując w imieniu klubu parlamentarnego PiS, uznał, że we wniosku opozycji "trudno znaleźć poważne zarzuty". Odnosząc się do krytycznej oceny ochrony przeciwlotniczej Polski, poseł PiS wrócił do rządów poprzedników, sprzed ponad ośmiu lat. Jego wystąpieniu towarzyszyły krzyki i głośne uwagi ze strony ław opozycji.
Odnosząc się do kwestii "incydentu pod Bydgoszczą" związanego z upadkiem rakiety Fogiel powiedział, że "w tej sprawie już 11 maja na konferencji prasowej wszystkie informacje, które mogły zostać przekazane opinii publicznej, to zostały przekazane". - Oczywiste jest chyba dla wszystkich, że mówimy o kwestiach, które z uwagi na bezpieczeństwo narodowe nie mogą być w pełni jawne i w pełni dostępne - dodał.
"Wstyd". Kluby opozycji nie hamują się w ocenach szefa MON
Czesław Mroczek, wygłaszający stanowisko klubu KO, ponownie oskarżył szefa MON o przerzucanie odpowiedzialności na armię. - Szef MON postanowił całą odpowiedzialność przerzucić na wojski - mówił Mroczek. "Wstyd" - zareagowali posłowie opozycji. - Taki minister stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa - mówił dalej poseł klubu KO.
- Jeśli teraz pana nie odwołamy, to jesienią odwołają pana Polki i Polacy. Oni mają prawo mieć ministra obrony, który jest szanowany. Tego, o panu nie można powiedzieć - stwierdził z kolei Marcin Kulasek z Nowej Lewicy.
Bejda do szefa MON: straci pan twarz
Poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego poseł Paweł Bejda przypomniał tragiczną śmierć dwóch mężczyzn po upadku rakiety pod Przewodowem. - Gdybyście kupili osiem Patriotów jak chciał rząd PO-PSL, to wyglądałoby to inaczej - stwierdził Paweł Bejda, poseł Koalicji Polskiej. - Co ma pan do ukrycia? - pytał dalej parlamentarzysta szefa MON, nawiązując do niejasności ws. rakiety z okolic Bydgoszczy.
- Jeśli nie poda się do pan do dymisji, straci pan twarz - krzyczał z mównicy Bejda, kiedy prowadzący obrady wicemarszałek Sejmu Terlecki Ryszard Terlecki nakazał wyłączenie mikrofonu ze względu na przekroczenie czasu.
Występujący w imieniu klubu Konfederacji Krzysztof Bosak stwierdził, że za kadencji obecnego szefa MON doszło do zaniedbań m.in.w zakresie zakupów sprzętu dla armii i przekazywania broni do Ukrainy.
- Wywiesił pan białą flagę - tak z kolei działania ministra oceniał Mirosław Suchoń z Polski 2050. Po wystąpieniu poseł próbował wręczyć symboliczną białą flagę na niewielkim, stołowym stojaku. "Hańba" - padło wówczas z ław posłów Zjednoczonej Prawicy.
Magdalena Sroka z Porozumienia oceniła z kolei, że Błaszczak jest szefem MON tylko na uległość wobec prezesa PiS, a kompetencje ministra uznała za marne.
Jarosław Sachajko z klubu Kukiz'15 zapowiedział, że on i koledzy nie będą brać udziału w politycznym ataku na Błaszczaka. - To skrajnie nieodpowiedzialne działania, graniczące ze zdradą polskiej racji stanu - powiedział
Błaszczak odpowiada. Znów mówi o wojnie hybrydowej
Minister obrony narodowej, mimo wcześniejszych głosów ze strony opozycji odrzucających zarzuty o działania zbieżne z interesem Rosji, sięgnął ponownie po tę argumentację.
- To wasz wniosek i wasze działania są częścią wojny hybrydowej Putina - mówił Mariusz Błaszczak, komentując zarzuty z wniosku opozycji i z krytycznych wystąpień posłów podczas piątkowej debaty. - Jest takie powiedzenie "zbrodnicza głupota", nie idźcie tą drogą - dodał.
Mariusz Błaszczak w dalszej części wystąpienia skupił się na ocenie rządów poprzedników i "odbijał piłeczkę", przekonując, że to rząd PiS prowadzi właściwą politykę zakupów sprzętu obrony powietrznej. Szefowi rządu PO-PSL Donaldowi Tuskowi zarzucił decyzje zgodne z interesem Moskwy. Wniosek opozycji Błaszczak nazwał "politycznym happeningiem".
- Putin prowadzi tę wojnę w tym momencie waszymi rękami. Jak inaczej można ocenić sytuację, gdy robicie na cały kraj medialno-polityczne zawieszanie, by uderzyć w Wojsko Polskie, wywołać chaos i osłabić nasze Siły Zbrojne w sytuacji realnego, zewnętrznego zagrożenia? - pytał minister. - Robicie to, bo tak naprawdę w to zagrożenie nie wierzycie, choć się ciągle na nie powołujecie - stwierdził szef MON.
- Wydaje się wam, że w ramach walki politycznej, dążenia do przejęcia władzy, można bezkarnie osłabiać nasze bezpieczeństwo - dodał. - Czy robilibyście to, gdybyście rozumieli, że zagrożenie ze strony Rosji jest realne? I że wy w działania Putina świetnie się wpisujecie także tym wnioskiem i żądaniem, by ujawnić publicznie tajemnice wojskowe, by poznali je na Kremlu - powiedział Błaszczak.
Oklaski z ław PiS. Morawiecki dziękuje Kaczyńskiemu
Po wystąpienia szefa MON posłowie Zjednoczonej Prawicy wstali i przy ich oklaskach Błaszczak odbierał gratulacje za wystąpienie od kolegów z rządu Mateusza Morawieckiego.
Chwilę później z sejmowej mównicy to właśnie szef rządu PiS bronił swojego współpracownika i atakował opozycję. Morawiecki uznał wniosek za nieodpowiedzialny.
- W środku międzynarodowej burzy, dziejowej zawieruchy, kiedy mamy wojnę za wschodnią granicą, PO postanowiła wbić kij w szprychy polskiego bezpieczeństwa - oświadczył Morawiecki. - Tak robi tylko nieodpowiedzialna opozycja - dodał szef rządu.
Wskazywał na działania Błaszczaka, ale dziękował nie tylko jemu, ale też prezesowi PiS. Morawiecki krytykował opozycję, stwierdzając, że to za rządów Zjednoczonej Prawicy prowadzone były właściwie programy doposażenia armii.
- Śmiertelnie poważnie traktujemy bezpieczeństwo Polski - przekonywał premier.
Wniosek o dodatkową przerwę
- Głosowanie nad wnioskiem odbędzie się w bloku głosowań - zapowiedział po wystąpieniu premiera prowadzący obrady wicemarszałek Terlecki.
Po przerwie poseł KO Czesław Mroczek zawnioskował o ponowne przerwanie obrad, aby "minister Błaszczak miał czas na podjęcie właściwej decyzji i podanie się do dymisji". Marszałek Sejmu Elżbieta Witek, która przejęła prowadzenie posiedzenia, poddała wniosek pod głosowanie. Wniosek został odrzucony.
Rzecznik rządu: nasza większość parlamentarna jest stabilna
W czwartek sejmowa Komisja Obrony Narodowej negatywnie zaopiniowała wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec Błaszczaka. Za wnioskiem głosowało 20 posłów, 21 było przeciw, nikt się nie wstrzymał.
Głosowanie nad wnioskiem ws. Mariusza Błaszczaka to też kolejny sprawdzian dla koalicji Zjednoczonej Prawicy.
Rzecznik rządu Piotr Mueller pytany był w środę o debatę nad wotum nieufności dla szefa MON i głosowanie w tej sprawie oraz o to, czy jego zdaniem nie ma zagrożenia, że minister straci stanowisko.
- Nie ma żadnego zagrożenia, ponieważ nasza większość parlamentarna jest stabilna i nie pozwolimy na to, by odwołać ministra obrony narodowej w sytuacji, gdy za naszą wschodnia granicą toczy się konflikt wojenny - stwierdził rzecznik rządu, nazywając złożenie wniosku przez opozycję działaniem politycznym.
Zaznaczył, że opozycja ma "wilcze prawo" do tego, aby składać wniosek o odwołanie każdego ministra w polskim rządzie.
Źródła: sejm.gov.pl, PAP, WP