Warszawa. Awaria oczyszczalni ścieków Czajka. Apel Rafał Trzaskowskiego do polityków

Prezydent Warszawy zwrócił się z prośbą do polityków, aby skupili się na rozwiązaniu problemu, który powstał po awarii oczyszczalni ścieków Czajka, zamiast na walce politycznej. "W normalnym państwie wszystkie służby współpracują. Na rozliczenia i szukanie winnych przyjdzie czas" - dodaje.

Pierwszy kolektor oczyszczalni ścieków Czajka uległ awarii we wtorek rano. Kolejny zepsuł się w środę, przez co doszło do kontrolowanego zrzutu nieczystości do Wisły. Rafał Trzaskowski zwołał sztab kryzysowy i uspokaja, że nie ma powodów do paniki. Z kolei politycy obozu rządzącego mówią o katastrofie ekologicznej i atakują prezydenta Warszawy.

"Warszawska kranówka jest bezpieczna, a my staramy się pomóc innym miastom w dół Wisły. Apeluje do polityków rządu - skupcie się na rozwiązaniu problemu, a nie na walce politycznej" - zaczął swój wpis na Facebooku Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy przedstawił, jak według niego wyglądał przebieg wydarzeń, po awarii oczyszczalni ścieków Czajka.

"Najpierw ciśnienie rozsadziło pierwszą rurę (specjaliści badają jak to możliwe, skoro czujniki niczego niezwykłego nie wykazały). Natychmiast przesył przejął rurociąg awaryjny - nie doszło do żadnego wycieku na zewnątrz i tym samym nie wystąpiło zagrożenie sytuacją kryzysową. To nie pierwsza taka sytuacja. Takie rzeczy się zdarzały np. podczas prac remontowych" - relacjonuje prezydent Warszawy.

Trzaskowski przywołał sytuację sprzed 2012 r., kiedy "ścieki dzień w dzień bezpośrednio trafiały do Wisły". "W normalnym państwie wszystkie służby zgodnie pracują nad usunięciem awarii. Na rozliczenie i szukanie winnych czas jest później. Co się dzieje w państwie PiS? Ministrowie i politycy miotają groźby, bezpodstawnie straszą ludzi. W eter idą kłamstwa o opóźnieniach w informowaniu służb" - napisał.

Prezydent Warszawy przypomniał, że po awarii w oczyszczalni ścieków Czajka nie doszło do stanu zagrożenia. "Politycy PiS zamiast pomagać w opanowaniu awarii kłamią i straszą. Z internetu wylewa się sponsorowany przez partię rządzącą hejt, a rządowe media jak zwykle łżą i szczują. Nikt nie zważa na słowa. Mówią jakby się na wojnę szykowali. Wszystko by wywołać strach" - kontynuował.

Polityk zastanawia się "co będzie w przypadku poważnego zdarzenia, kto wtedy potraktuje grube słowa władzy, które są nadużywane". "Ale ważniejsza jest kampania wyborcza, prowadzona przez niektórych w tak nieczystym stylu" - dodał. "Panowie ministrowie, mylący kierunki spływu rzek, nie siebie ośmieszacie, ale powagę urzędów, które reprezentujecie" - zwrócił się w kierunku Joachima Brudzińskiego.

"W cywilizowanym świecie, w sytuacjach nadzwyczajnych, pomaga się ludziom walczącym z kryzysem, a nie używa aparatu państwa do próby dyskredytowania opozycji. Niestety, w państwie PIS wszystko jest na opak. Mam nadzieję, że sztab zwołany przez Mateusza Morawieckiego będzie rzeczowo oceniał sytuację, a nie służył do dalszych ataków i dezinformacji" - zakończył prezydent Warszawy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl