Tauron wypowiada Polakom umowy na gaz. Przed zimą musicie radzić sobie sami

Wicepremier Jacek Sasin zapewniał, że ceny gazu nie wzrosną drastycznie. Państwowa spółka Tauron musiałaby więc dokładać do interesu. W związku z tym zaczęła wypowiadać umowy swoim klientom. We wtorek po południu Sasin zareagował na Twitterze: "Oczekuję od prezesa Tauronu natychmiastowego wycofania się z nieakceptowalnej decyzji dot. wypowiadania umów na gaz".

Wicepremier Jacek Sasin w Otwocku na konferencji o węglu.
Wicepremier Jacek Sasin w Otwocku na konferencji o węglu.
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Molecki
Tomasz Molga

18.10.2022 | aktual.: 18.10.2022 17:14

- Denerwuję się nie dlatego, że ten gaz będzie musiał mi zapewnić jakiś państwowy sprzedawca rezerwowy i podobno nie drożej. Tu chodzi o traktowanie klientów kopniakiem w d... i to przez państwową firmę. Dwa lata temu sprzedawcy Tauronu sami się napraszali ze sprzedażą gazu. Teraz mamy wojnę, zawirowania na rynku, a oni już wiedzą, że nie zarobią. Wysyłają więc pismo, informując, od 1 grudnia muszę radzić sobie sam - mówi WP Władysław, mieszkaniec Kłodzka.

W jego przypadku umowa dotyczy zasilania gazem domu czy centralnego ogrzewania oraz podgrzewania wody. Złorzeczy, bo lokalny oddział PGNiG nie radzi sobie z obsługą dzwoniących klientów. Takich jak on mogą być tysiące (spółka nie odpowiedziała WP, ilu klientom wypowiada umowy), a o masowych wypowiedzeniach świadczy wysyp wpisów w mediach społecznościowych.

Jesteście tak chronieni, że wypowiadamy umowę

Tauron tłumaczy klientom, że zostali objęci "mechanizmem urzędowej regulacji ceny". Daje do zrozumienia, że cena jest zbyt niska, więc dziękują za wspólny biznes. Do 1 grudnia trzeba poszukać innego dostawcy gazu. Zwrot "przepraszamy" nie pada.

W korporacyjnym języku cytat brzmi tak: "Zapewniona Państwu ochrona prawna cen gazu pozwoliła nam na bezpieczne dla Państwa wycofanie przez nas oferty sprzedaży paliwa gazowego. Nasza decyzja spowodowana niestabilną sytuacją na międzynarodowym rynku gazu. Podjęliśmy ją właśnie teraz, bo mamy pewność, że są Państwo chronieni poprzez mechanizm urzędowej kontroli ceny".

- Żebym dobrze rozumiała: krok rządu przekłada się na to, że spółka Skarbu Państwa nie chce świadczyć usługi, bo jej się to nie opłaca i rozwiązuje ze mną arbitralnie umowę, i mam szukać innej spółki skarbu państwa, która mi będzie ten gaz dostarczać. Przecież to są jaja - komentuje na Twitterze Małgorzata Fraser, dziennikarka i jedna z klientek spółki.

Wojciech Jakóbik, ekspert ds. energetyki, redaktor naczelny BiznesAlert.pl wskazuje, że klienci Tauronu albo będą musieli wybrać nowego dostawcę, albo zostanie on im przydzielony automatycznie na podstawie przepisów o sprzedaży rezerwowej i bezpieczeństwie energetycznym.

- Sprzedawcą rezerwowym jest PGNiG Obrót Detaliczny, który gwarantuje dostawy według zaniżonej taryfy URE. Sprzedawcy działający na rynku mają prawo odmówić kontynuacji umowy na dostawy gazu ze względu na rekordowe ceny uniemożliwiające im rentowną działalność - tłumaczy Jakóbik.

- Sprzedawca ma zapewnić cenę dla odbiorców ustaloną w taryfie przez Urząd Regulacji Energetyki. Tauron nie mógł jej zapewnić, więc zrezygnował z realizacji umowy - komentuje.

Potwierdza to PGNiG w korespondencji z WP: "PGNiG Obrót Detaliczny zapewni ciągłość dostaw gazu do wspomnianych klientów po 30 listopada 2022 roku. Wszyscy uprawnieni odbiorcy będą rozliczani według taryfy zatwierdzonej przez prezesa URE, czyli według tych samych cen, co pozostali klienci indywidualni" - przekazała nam spółka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Szturm na sprzedawcę rezerwowego

Spółka Tauron nie widzi problemu. Poinformowała na Twitterze, że zmiana dostawcy ma być nieodczuwalna dla klienta.

Natomiast pierwsi odrzuceni przez Taurona klienci, którzy kontaktowali się z PGNiG, relacjonują, że "sprzedawca rezerwowy" jest wyraźnie zaskoczony sprawą. Klientom trudno uzyskać potwierdzone informacje o tym, w jakich cenach będzie sprzedawany gaz.

- Infolinia PGNiG poinformowała mnie, że po 1 grudnia mogę normalnie brać od nich gaz, a oni już to rozliczą. Mnie to się nie podoba, bo ja nie chcę nic uzgadniać na zasadzie, później się zobaczy - opowiada rozmówca wideobloga Pompa Ciepła i PV w serwisie YouTube.

We wtorek poprosiliśmy przedstawicieli Tauron, aby wprost wyjaśnili, co jest powodem rozwiązywania umów i jaki mają z tym związek rządowa tarcza antyinflacyjna oraz urzędowa cena gazu, na których skutki spółka powołuje się w wypowiedzeniach.

Spółka pominęła tak sformułowane pytanie i otrzymaliśmy cytat: - Jeżeli klient nie podejmie żadnej aktywności, to związany zostanie umową rezerwową lub z urzędu. Dzięki Rządowej Tarczy Antyinflacyjnej wszyscy klienci mają gwarancję urzędowej ceny gazu do końca 2027 roku. Oznacza to, że cena gazu dla klientów będzie zgodna z taryfą zatwierdzoną przez Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki. Rozwiązanie to wynika z zapisów Rządowej Tarczy Antyinflacyjnej i powoduje, że zmiana sprzedawcy gazu będzie dla klientów nieodczuwalna - mówi Rafał Soja, prezes spółki Tauron Sprzedaż.

We wtorek po południu zareagował wicepremier Sasin. "Oczekuję od prezesa Tauronu natychmiastowego wycofania się z nieakceptowalnej decyzji dot. wypowiadania umów na gaz. Nie ma mojej zgody na takie działania. Zmiana operatora powinna odbywać się w sposób nieodczuwalny i bezpieczny dla klienta. Nie będzie przerw w dostawie gazu" - napisał na Twitterze.

Sasin tak załatwiał ochronę cen

Pomysł z "ochroną cen gazu" to inicjatywa Jacka Sasina, ministra aktywów państwowych. W styczniu polityk zaprezentował w Sejmie ustawę, dzięki której odbiorcy indywidualni, a także instytucje m.in. szkoły i szpitale zostali objęci "sztywnymi taryfami poniżej cen rynkowych".

Poza nielicznymi blogerami ekonomicznymi (np. Subiektywnie o finansach) nie znalazł się nikt, kto zapytałby, czy ręczne sterowanie cenami gazu przez Sasina wytrzymają sami dostawcy, a wśród nich PGNiG i inne państwowe firmy. Oni przecież kupowali gaz po cenach rynkowych, a mieli sprzedawać po cenie promocyjnej, ogłoszonej przez wicepremiera. Ustawa przeszła bez echa.

Skąd się wzięli gazowi klienci w energetycznej firmie Tauron? Kilka lat temu spółka postanowiła sprzedawać gaz w promocyjnym pakiecie z energią elektryczną. W 2019 roku Tauron zapewniał 5 proc. rabatu na paliwo gazowe i oferował za darmo usługi serwisanta elektrycznego oraz gazowego. Przejął 40 proc. klientów, którzy zmieniali dostawcę gazu. Następnie prezes Tauronu Filip Grzegorczyk chwalił się, że gaz z Tauronu, który jest "prokliencko nastawioną firmą" poleca swoim znajomym i rodzinie 87 proc. Polaków. Aktualne żale nabywców gazu prezesa Grzegorczyka już nie dotyczą. W 2020 odszedł z Tauronu i został wiceprezesem zarządu Grupy Azoty.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (816)