Jacek Sasin zapewnił, że węgla nie zabraknie. To może oznaczać tylko jedno [OPINIA]
Zapewniał, że powstanie elektrownia Ostrołęka C, ale to, co zbudowano, wyburzono niecałe dwa lata później. Wybory prezydenckie miały być zorganizowane przez Pocztę Polską, było inaczej, został rachunek na 70 mln za koperty. Miało nie być podwyżek prądu i gazu, a były i to rujnujące. Jesienią przepowiadał spadek inflacji oraz cen - jest rekord. Uważajcie, bo wicepremier Jacek Sasin z PiS właśnie zapowiedział, że w Polsce nie zabraknie węgla. To oznacza, że Polacy będą w tym roku zbierać chrust w lesie.
- Węgla nie zabraknie - zapewnił w rozmowie z Polskim Radiem wicepremier Jacek Sasin. - Na jesieni ten węgiel dla indywidualnych odbiorców na pewno będzie dostępny - dodał.
To może być kolejna zła wróżba polityka Prawa i Sprawiedliwości, powszechnienie znanego z nietrafionych zapowiedzi (listę przykładów zamieszczam na końcu tekstu). Węgla już nie ma w sklepach internetowych Polskiej Grupy Górniczej oraz Tauron. Teoretycznie węgiel opałowy można kupić bezpośrednio w kopalniach, ale - jak podaje "Fakt" - przy kopalniach zawiązują się już komitety kolejkowe.
Jak dowiaduje się WP, wobec zbyt małej ilości węgla sklep internetowy PGG będzie otwierany tylko dwa razy w tygodniu. We wtorki i czwartki punktualnie o godzinie 16 górnicy "rzucą na półki w internecie" cały urobek, jaki wyfedrują w pozostałe dni. Jak tłumaczy nam Tomasz Głogowski z PGG, ma to sprawić, że w tych dniach i o umówionej porze, gdy klient wejdzie na stronę sklepu, obok produktu ekogroszek zobaczy hasło "dostępny". Dotąd na stronie sklepu prawie nikt nie widział innego komunikatu niż "brak towaru". Według PGG ekogroszek w sprzedażyywa, ale 6 tys. ton (produkcja z jednego dnia) jest błyskawicznie wykupowanych. Szczęśliwców jest około 1500 dziennie.
To samo dzieje na stronie sklepu Tauron. Ekogroszek niby jest w ofercie, ale nie sposób trafić na moment, w którym znika napis "produkt czasowo niedostępny".
Opozycja chce w trybie pilnym zwołać posiedzenie sejmowej komisji energii. Ich zdaniem po wprowadzeniu embarga na rosyjski węgiel grozi nam kryzys opałowy. 62 proc. z tego, co przywożono z Rosji, trafiało do domowych pieców w północnej Polsce. Zdaniem posła Zbigniewa Ziejewskiego PiS już nie zdąży załatwić węgla do jesieni.
Węgiel za drogi? Polaku, idź po chrust do lasu
Teraz najlepsze: do historii o braku węgla i grożącym nam jesienią kryzysie opałowym włączyć się ma Ministerstwo Klimatu i podległe mu Lasy Państwowe. 26 maja na wniosek minister Anny Moskwy szef Lasów Państwowych Józef Kubica przygotował wytyczne dotyczące pozyskiwania surowca drzewnego do celów opałowych. Leśnicy "dokonają oceny zapotrzebowania społeczności lokalnych, przeznaczając wybrane fragmenty lasu po zabiegach gospodarczych do pozyskiwania drewna na zasadach samowyrobu" - zarządził.
Jak tłumaczy WP jeden z leśników, "samowyrób" polega na tym, że idzie się z siekierą lub piłą w miejsce, gdzie trwał wyrąb lasu. Po wywiezieniu kłód drewna zazwyczaj leży tam tzw. gałęziówka, czyli krzywe patyki z czubków drzew. Należy je okrzesać, pociąć na kawałki i jest opał. Miejsce "samowyrobu" wskazuje leśnik.
- Cały czas obowiązuje, za zgodą leśniczego, możliwość zbierania gałęzi na opał. W tym roku po rozpoczęciu wojny w Ukrainie i zawirowaniu na rynku energii wzrosły zapytania do nadleśnictw o wskazanie terenu i zgodę na pozyskiwanie drewna opałowego w lokalnych lasach - ogłosił w rządowym komunikacie, wiceminister klimatu i środowiska Edward Siarka.
- Jeszcze nie słyszałem, żeby w lasach przy dużych miastach zbierano gałęzie czy chrust na opał. Kryzys tak nie dotknął mieszczuchów, ale w Puszczy Piskiej, Augustowskiej, Borach Tucholskich zbiera się chrust - komentuje leśnik z 40-letnim doświadczeniem. Ostrzega, że palenie gałęziami jest niewygodne, bo trzeba często dorzucać do pieca.
Przypominamy. Jak Sasin coś powie, to... jest dokładnie na odwrót
W grudniu 2019 i lutym 2020 roku zapewniał, że "Elektrownia Ostrołęka C powstanie i to nie podlega dyskusji". W marcu 2021 budowlańcy rozpoczęli wyburzanie tego, co wcześniej zbudowano. NIK ocenia straty na 1 mld 350 mln zł.
- Nie przewiduję, żeby się to miało nie udać. (...) Poczta Polska będzie gotowa do 10 maja do przeprowadzenia wyborów - powiedział w TVN i RMF o przygotowaniach do wyborach prezydenckich w formie głosowania korespondencyjnego. Wybory odbyły się w normalnym trybie 28 czerwca. Według NIK zmarnowano 76 mln zł za przygotowania.
- Nie będzie podwyżek cen prądu ani dla klientów indywidualnych, ani dla firm, ani dla samorządów - zapowiedział w grudniu 2018 roku. Potem miesiącami relacjonowaliśmy, jak grubo się mylił. Finał był taki, że w styczniu 2022 oświadczył: - Podwyżki cen energii w Polsce to unijne podwyżki.
- Spadek inflacji na początku przyszłego roku będzie bardzo wyraźny. Będzie wynosił ok. 1 proc. - zapowiadał polityk w listopadzie. Inflacja w Polsce wyniosła w maju 13,9 proc. - podał we wtorek 31 maja GUS.
Niestety Jacek Sasin nie ugryzł się w język przed kolejnym proroctwem. Pytany w Radiu Plus o to, czy dojdziemy w tym roku do 20 proc. inflacji, odparł: - No nie, no, nie przewiduję tego.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski