Merz jedzie do Brukseli. Uda się przekonać Belgów?
Kanclerz Niemiec Friedrich Merz w piątek poleci do Brukseli. Spotka się z premierem Belgii Bartem De Weverem i szefową KE Ursulą von der Leyen, by rozmawiać o finansowaniu pożyczki dla Ukrainy z zamrożonych w UE rosyjskich aktywów.
Najważniejsze informacje:
- Merz spotka się w Brukseli z Bartem De Weverem i Ursulą von der Leyen w sprawie wykorzystania rosyjskich aktywów.
- KE przedstawiła dwie opcje: środki z aktywów Rosji albo dług UE; tylko druga wymaga jednomyślności.
- Belgia sprzeciwia się rozwiązaniu opartemu na aktywach i wskazuje na ryzyka dla UE, szczególnie dla Belgii.
Planowaną na piątek wizytę w Oslo przesunięto. Merz postawi na rozmowy w Belgii o modelu finansowania wsparcia dla Ukrainy. Rzecznik rządu w Berlinie przekazał, że w agendzie są spotkania z premierem Bartem De Weverem oraz przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen.
Co z zamrożonymi aktywami Rosji?
Komisja Europejska zaproponowała dwie ścieżki. Pierwsza to wykorzystanie zamrożonych w UE rosyjskich aktywów na tzw. pożyczkę reparacyjną dla Ukrainy. Druga - finansowanie z długu zaciąganego przez UE. Pierwsza opcja nie wymaga jednomyślności, druga tak. Według Ursuli von der Leyen, to finansowanie miałoby pokryć dwie trzecie potrzeb Ukrainy w latach 2026-2027.
Rosyjskie środki są unieruchomione od 2022 r. Najwięcej z nich znajduje się w belgijskim Euroclear. KE szacuje, że Euroclear przechowuje 180 mld euro, a kolejne 30 mld euro ulokowano w innych finansowych instytucjach w UE.
"Zatęsknimy za Trumpem". Ekspert o nowej polityce USA
Belgia mówi „nie”
Władze Belgii sprzeciwiają się wykorzystaniu rosyjskich aktywów. Uważają, że należy znaleźć inny mechanizm finansowania Ukrainy. Belgowie obawiają się, że proponowany przez KE program pożyczek reparacyjnych wiąże się z poważnymi ryzykami dla całej UE, a szczególnie dla Belgii, gdzie ulokowana jest większość środków.
Merz wcześniej wykluczył wariant wspólnego zadłużenia. Opowiedział się za rozwiązaniem opartym na aktywach Rosji. W autorskim tekście w dzienniku "Frankfurter Allgemeine Zeitung" kanclerz argumentował, że ryzyko tego mechanizmu powinny wziąć na siebie wspólnie państwa UE. Ostrzegł, by nie zostawiać decyzji w tej sprawie krajom spoza Europy.