wybory w rosji

Prezydent Rosji Władimir Putin próbuje wykorzystać rzekomo rekordowy poziom frekwencji wyborczej i poparcia dla swojej kandydatury prezydenckiej, aby stworzyć warunki propagandowe dla przedłużającej się wojny na Ukrainie - twierdzą analitycy z think tanku Instytut Badań nad Wojną.

"Jest zgoda ministrów spraw zagranicznych krajów UE na sankcje wobec Rosji związane ze śmiercią opozycjonisty Aleksieja Nawalnego" - poinformowała brukselska korespondentka RMF FM. W niedzielę po raz pierwszy Putin wymienił z imienia i nazwiska Aleksieja Nawalnego. Padły obrzydliwe słowa.

Według podanych przez rosyjską agencję TASS wyników exit poll, Władimir Putin zdobył ponad 87 proc. głosów w wyborach prezydenckich. Nie powinien jednak spodziewać się zbyt licznych gratulacji od głów państw. Zachód podważa wiarygodność wyborów, a eksperci nawołują do odrzucenia ich wyników.

Poniedziałek to 754. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Na Placu Czerwonym w Moskwie Rosjanie świętują skandaliczną 10 rocznicę aneksji Krymu. Na scenie pojawił się także Władimir Putin. Nie zabrakło skandalicznych słów. Dyktator stwierdził, że Rosja "będzie działać wspólnie z nowymi regionami". - Droga nowych regionów do ojczyzny okazała się trudniejsza i tragiczna, ale daliśmy radę - powiedział. Obiecał kontynuować budowę linii kolejowej z Rostowa nad Donem do okupowanego Doniecka i Mariupola w Ukrainie, a Krym nazwał "terytorium strategicznym" i dumą Rosji. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

54-latek wrzucił dwa koktajle Mołotowa na teren rosyjskiej ambasady w Kiszyniowie. W tym czasie odbywało się tam głosowanie w wyborach na prezydenta Rosji. Mężczyzna został zatrzymany przez policję. Doszło również do poważnego naruszenia prawa międzynarodowego w Naddniestrzu. Wbrew zakazowi, zostały tam otwarte lokale wyborcze.

Borys Nadieżdin - rosyjski polityk, którego nie dopuszczono do wyborów prezydenckich, mimo, że spełnił formalne wymagania - został powitany w komisji wyborczej jak zwycięzca. Tłum bił brawo i skandował jego imię.

Od kilku dni trwa zmasowany ostrzał Biełgorodu. Przyznali się do niego wspierający Ukrainę rebelianci, m.in. z Legionu "Wolna Rosja". Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji oskarża o nie jednak Ukraińców, którym zarzuca równocześnie zakłócanie trwających wyborów prezydenta Rosji.

Niedziela to 753. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Według danych exit poll Władimir Putin zdobył 87 proc. głosów w trwających trzy dni wyborach prezydenckich. Prokremlowska "Ria Nowosti" podaje natomiast, że na ubiegającego się o reelekcję prezydenta zagłosowało aż 95 proc. Rosjan. "To najlepszy wynik we współczesnej historii" - zachwyca się portal. Tuż po ogłoszeniu pierwszych wyników, rozpoczął się zmasowany ostrzał Ukrainy. Zachód podważa uczciwość wyborczą. Specjalny komunikat w tej sprawie wystosował również polski MSZ. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Gdy dostał telefon z Łubianki, spakował siebie i żonę i uciekli z Moskwy do Polski. Prof. Władimir Ponomariow komentuje dla WP trzydniowe "wybory", które trwają w Rosji: - Im więcej ludzi na nie przyjdzie, tym mniej trzeba będzie potem fałszować.

Mieszkający w Estonii Rosjanie mogą udać się przez przejście graniczne w Narwie do Rosji, by oddać tam głos w wyborach prezydenckich. Podróż ta jest jednak obecnie znacznie dłuższa przez zwiększoną liczbę kontroli estońskiej policji - podała w piątek telewizja ERR.

Rośnie liczba incydentów związanych z uszkodzeniem urn i kart do głosowania w trakcie trwających wyborów prezydenckich w Rosji. W Moskwie w dwóch lokalach doszło do dwóch incydentów: podpalenia urny oraz zalania atramentem kart.

Piątek to 751. dzień inwazji Rosji na Ukrainę. Armia rosyjska zaatakowała Złoczów w obwodzie charkowskim. Na miasteczko spadły rakiety wystrzelone przez system S-300. Doszczętnie spłonęło kilka cywilnych zabudowań oraz karetki z miejscowego szpitala, który również został trafiony. Nie ma doniesień o ofiarach. Tymczasem w Rosji kolejny dzień trwają ataki partyzantów Legionu "Wolność Rosji" i Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego na obwód biełgorodzki i kurski. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

W rosyjskich kanałach Telegramu pojawiło się nagranie, na którym mężczyźni podający się za "Jednostkę bojową Nawalnego" ostrzegają przed atakami terrorystycznymi w Rosji podczas wyborów. Celem mają być wszystkie komisje wyborcze w kraju.

17 marca wieczorem Władimir Putin ogłosi się po raz kolejny prezydentem Rosji. To wiadomo już przed "wyborami". - Rosyjski system jest dziś rzeźbiony za pomocą dłuta i twardego młota, czy raczej sierpa i młota, żeby odwołać się do dawnych symboli - mówi prof. Agnieszka Legucka.

Była dziennikarka telewizyjna Jekaterina Duncowa została w sobotę zdyskwalifikowana jako kandydatka w kolejnych wyborach prezydenckich w Rosji. Członkowie Centralnej Komisji Wyborczej jednomyślnie odrzucili jej kandydaturę, powołując się na "liczne naruszenia". - Jesteś młodą kobietą, masz wszystko przed sobą - usłyszała Duncowa od szefowej CKW.

Władimir Putin będzie walczył o piątą kadencję. Dyktator potwierdził marszałkowi donieckiego "parlamentu", że zamierza kandydować w wyborach prezydenckich. Po raz pierwszy w historii Rosji wybory potrwają trzy dni. Rosjanie pójdą do urn w połowie marca 2024 roku.

Władimir Putin jest coraz mniej popularny w Rosji. Ale partia władzy i tak wygra wybory. - Od 2020 roku reżim stał się de facto dyktaturą opartą na nihilizmie prawnym - mówi dla Magazynu WP była szefowa Wydziału Politycznego Ambasady RP w Moskwie, obecnie analityczka Ośrodka Studiów Wschodnich, dr Maria Domańska.

Tegoroczne wybory do rosyjskiej Dumy mogą przejść do historii jako najbrudniejsze w historii postradzieckiej Rosji. Zadbał o to Kreml - opozycja w więzieniu, niezależne media zakneblowane. Jedyny problem stanowią sami wyborcy. A oni nie chcą głosować na kandydatów z partii Władimira Putina.

W niedzielę odbyły się wybory do moskiewskiej Dumy. Kandydaci ugrupowań innych niż rządząca w kraju "Jedna Rosja" zdobyli 19 spośród wszystkich 45 mandatów. Opozycja antykremlowska będzie miała trzech przedstawicieli.

Rosyjskie władze nie przebierają w środkach i decydują się na kolejne aresztowania opozycjonistów. W niedzielę na komisariat trafił między innymi dziennikarz niezależnej Nowej Gaziety Ilya Azar.